Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wreszcie sukces w Galicji!

Paweł Stachnik
Węgierscy huzarzy płk. Muhra walczą na wzgórzu Jabłoniec
Węgierscy huzarzy płk. Muhra walczą na wzgórzu Jabłoniec Fot. Archiwum
12 grudnia 1914. Kończy się bitwa pod Limanową. Oddziały austriackie wypierają Rosjan na linię Dunajca. Kraków jest ocalony

Pod koniec 1914 r. nacierające oddziały rosyjskie zepchnęły siły austro-węgierskie głęboko na zachód Galicji. Jednostki carskie dotarły aż do Jury Krakowsko-Częstochowskiej i przystąpiły do ataku na Kraków od północnego-wschodu i północy.

W tak krytycznej sytuacji dowództwo austro-węgierskie zdecydowało się na wydanie bitwy Rosjanom na północ od Krakowa, by niedopuścić ich do miasta i na teren Śląska. W zaciętych walkach od 16 do 25 listopada zatrzymano atakujących, ocalając Twierdzę Kraków i ważne dla przemysłu wojennego śląskie zakłady.

Odparci na północy Rosjanie zwiększyli nacisk na południu. Ich oddziały posuwały się tutaj znacznie łatwiej i pod koniec listopada 3. armia rosyjska zajęła Wieliczkę i podeszła pod umocnienia twierdzy Kraków. Sytuacja znów stała się krytyczna. Austriacki szef sztabu generalnego gen. Franz Conrad von Hötzendorf obmyślił plan kolejnego, tym razem większego kontrnatarcia.

Austriakom udało się przegrupować i zgromadzić w jednym miejscu kilka dywizji ze swojej 3. armii. Uzupełniono im nadszarpnięte stany, a jedną dywizją (47. pruską) wsparli je Niemcy. Zadaniem tego związku dowodzonego przez gen. Josefa von Rotha było uderzenie z rejonu Chabówki przez Limanową i Łapanów w kierunku północno-wschodnim na skrzydło 3. armii rosyjskiej, której gros sił znajdowało się w rejonie Wieliczki i podchodziło pod Kraków. Celem operacji było odblokowanie Krakowa i odrzucenie Rosjan jak najbardziej na wschód.

Austriackie natarcie ruszyło 2 grudnia. Początkowo zgrupowanie uderzeniowe odnosiło sukcesy, nie napotykając na swojej drodze zbyt dużych sił. Lewe skrzydło 3. armii rosyjskiej, w które poszło uderzenie było bowiem dość słabe, ponieważ większość jej oddziałów zgromadzono pod Krakowem, szykując się do szturmu twierdzy. Dodatkowo austriackie natarcie skierowane było w styk między 3. a 8. armią rosyjską, a miejsca takie zawsze są słabsze.

Po początkowych postępach Austriacy napotkali jednak silniejszy opór i rozpoczęły się przewlekłe, ciężkie walki. Linię obrony oddziałów rosyjskich udało się przełamać dopiero 7 grudnia. Rosjanie cofnęli się jednak tylko o kilka kilometrów i odpowiedzieli kontratakiem. To zapoczątkowało kryzys bitwy. Rosyjski VIII korpus został odwołany z przełęczy karpackich i zwrócony frontem na zachód. Jego natarcie w kierunku Limanowej zagroziło tyłom austriackiej grupy uderzeniowej gen. Rotha.

Posuwająca się na prawym skrzydle grupy uderzeniowej 47. dywizja niemiecka musiała zrezygnować z natarcia i przejść do obrony, zwracając się na wschód. Doszło do sytuacji, w której na lewym skrzydle austriackim, w rejonie Gdowa i Łapanowa, trwało pomyślne natarcie w kierunku Bochni, a na prawym skrzydle w przeciwnym kierunku z sukcesami nacierali Rosjanie...

Podczas zaciętych walk 10 grudnia Rosjanie odepchnęli nieco Austriaków i Niemców, lecz sami wyczerpani walką nie byli w stanie kontynuować kontrataku i stanęli w miejscu. Austriacka 3. dywizja piechoty nie zdołała zająć ważnego wzgórza w Gierczycach-Czyżyczce koło Bochni, zwanego Łysą Kopą, które bezskutecznie szturmowała ponosząc duże straty. W dolinie Łososiny nie udało się natarcie dwóch dywizji landwery.

11 grudnia doszło do krwawych walk o wzgórze Jabłoniec koło Limanowej, gdzie walczyli spieszeni huzarzy węgierscy. Wzgórze to odbili z rąk rosyjskich i utrzymali do czasu nadejścia posiłków kawalerzyści z 9. pułku huzarów dowodzeni przez płk. Othmara Muhra, który zresztą zginął w walce. Znaczenie wzgórza było wyłącznie taktyczne, bo Rosjanie podjęli już wtedy decyzję o odwrocie, a ataki na Jabłoniec miały charakter jedynie wiążący siły przeciwnika.

Jednak w tradycji węgierskiej i austriackiej jego obrona urosła do rangi punktu kulminacyjnego całej bitwy, a poległy Muhr stał się węgierskim bohaterem narodowym. Faktycznie zaś o losach bitwy zdecydowało natarcie oddziałów 3. armii austriackiej broniącej dotychczas linii Karpat, a które teraz uderzyły na północ. Natarcie to doszło do Nowego Sącza, tworząc zagrożenie dla tyłów rosyjskich sił walczących pod Limanową. To sprawiło, że rosyjskie oddziały rozpoczęły generalny odwrót na linię Dunajca.

Odepchnięcie Rosjan na wschód ocaliło Zachodnią Galicję od okupacji rosyjskiej i nie dopuściło do całkowitego zablokowania Krakowa. Oddziały austro-węgierskie i niemieckie dotarły do dolnego Dunajca. Użyte do natarcia siły były jednak zbyt słabe, by osiągnąć sukces w wymiarze strategicznym. Taki sukces uda się wywalczyć dopiero wiosną 1915 r. podczas wielkiej bitwy pod Gorlicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski