MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wsi spokojna, wsi wesoła

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. Jak donosi Wikipedia, i nie jest w tych sądach odosobniona, przełom w politycznej karierze Jacquesa Chiraca nastąpił w 1972 roku, gdy w gabinecie Pierre’a Messmera otrzymał tekę ministra rolnictwa.

Rolnictwo, ziemia, produkcja rolna w państwie o takiej strukturze społecznej jak Polska, i takiej jak polska tradycji, powinny być sprawą narodową.

Każda partia polityczna i znaczący polityk, który aspiruje do najważniejszych stanowisk, winien mieć wyrobione opinie na temat podstawowych problemów wsi, a dziennikarze powinni go pytać o te sprawy jak pytają o politykę zagraniczną bądź o prawo do pokazywania za publiczną dotację biustu w teatrze. Pomysł, że „PSL ogarnia wieś”, gdy partia ta była silna dobrze służył tej partii i dawał poczucie świętego spokoju innym politykom.

Czy był dobry dla państwa? Partie uważały, że sprawy wsi są dla „tych ze wsi”. Jeśli już jakieś środowisko partyjne dojrzało do tego, by kogoś wyznaczyć do zajmowania się wsią, to, zupełnie na serio, szukali kogoś „o wiejskim wyglądzie”, cokolwiek miałoby to znaczyć. Rolnictwo i wieś stały się hermetyczną sprawą branży.

Znajomy Brytyjczyk, dobrze znający sytuację w Polsce, spokojnie przyjmuje to, co się dzieje nad Wisłą. Nie emocjonuje się zmianami w Telewizji ani nawet Trybunałem Konstytucyjnym. Jako wyspiarz uważa pewnie, że da się żyć nie tylko bez trybunału ale i bez konstytucji. Dla niego granica ustawiona jest w innym miejscu: tam, gdzie rząd wchodzi administracyjnie na pole, które dotyczy prywatnej własności.

Pyta mnie tylko, lekko ironicznie, czy nie nacjonalizują prywatnego? Jeśli nie, śpi spokojny o polskie sprawy. To dlatego projekt Ustawy o ziemi jest z innego porządku niż pozostałe gorące polityczne kartofle. Oczywiście, można, jak niektórzy komentatorzy, dowodzić, że ma on chronić polską ziemię przed wykupem przez cudzoziemców. Oczywiście, że problem ten występuje w kilku regionach Polski i nie ma co udawać, że nie.

Problem w tym, że ustawa przy okazji obniży wartość ziemi, tym, którzy kupili 2 hektary na czarną godzinę, coś odziedziczyli, którzy w ziemi uwięzili pieniądze na czarna godzinę, jakby ktoś w rodzinie miała raka (znam takich) itd. Nagle ich 2-3 hektary stracą 2/3 wartości lub będą nie do sprzedania. Ustawa uniemożliwi mieszczuchom założenie gospodarstwa ekologicznego (a znam takich co porzucili wielkie miasto na rzecz produkcji sera koziego).

Posłowie PiS, którzy maja poprzeć ustawę mówią, że to jakaś rolnicza sprawa i nie wchodzą w szczegóły, PSL organizuje protesty, ale ludzie przechodzą obok, bo kogo w rolniczym kraju obchodzi obrót ziemią. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś w rządzie na czas się zreflektuje i nie wyleje dziecka z kąpielą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski