Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrzymać wyjazdy lekarzy za granicę?

Dorota Stec-Fus
Archiwum
Kontrowersje. Rzecznik praw pacjenta proponuje, by po ukończeniu rezydentury nasi medycy nie mogli, przed jej odpracowaniem, szukać zatrudnienia na Zachodzie

Brak lekarzy w kraju staje się główną przyczyną kolejek do leczenia. Na tysiąc mieszkańców przypada u nas zaledwie 2,19 lekarza. W Europie za nami są tylko Turcja i Macedonia.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORKI: Odpracowanie kształcenia to dziś konieczność

O grożącej nam luce pokoleniowej w tej branży i konieczności natychmiastowego zwiększenia liczby miejsc na studiach medycznych oraz tzw. rezydenturach (czyli odbywanych potem szkoleniach specjalizacyjnych, trwających od czterech do sześciu lat) środowiska medyczne alarmują od lat. Bez efektu.

Rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska wystosowała niedawno pismo do ministra zdrowia, w którym czytamy m.in.: „ Biorąc pod uwagę, że szkolenie lekarzy w ramach rezydentur jest finansowane ze środków budżetowych, a część wykwalifikowanej kadry medycznej emigruje po zakończeniu szkoleń do krajów, w których zawód lekarza jest lepiej opłacany, celowe jest uzależnienie uczestnictwa w takim szkoleniu od zobowiązania przyszłych specjalistów do przepracowania określonego czasu w Polsce, w systemie ubezpieczeń zdrowotnych”.

Pomysłowi pani rzecznik kategorycznie sprzeciwia się m.in. samorząd lekarski. - Dlaczego pani Krystyna Kozłowska nie wspierała samorządu lekarskiego przez ostatnie lata, kiedy domagaliśmy się rozwiązania problemu deficytu lekarzy? Zastanawiam się, co teraz nagle skłania rzecznika praw pacjenta do takiej aktywności związanej z naszym środowiskiem - mówi oburzony dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Twierdzi, że lekarze wyjeżdżają za granicę nie z powodów finansowych, lecz przede wszystkim ze względu na zbiurokratyzowanie procedur w naszym systemie ochrony zdrowia oraz brak możliwości rozwoju zawodowego. - Jeśli rządzący zgodzą się na propozycję rzecznika praw pacjenta, muszą podjąć analogiczne decyzje wobec wszystkich deficytowych w kraju zawodów - dodaje dr Hamankiewicz.

Medyków wspierają eksperci ds. ochrony zdrowia. Argumentują, że takie rozwiązanie jest sprzeczne z prawem i byłoby powrotem do niesławnych czasów PRL. Parlamentarzyści uważają jednak, że w sytuacji braku lekarzy i wynikającego stąd zagrożenia bezpieczeństwa pacjenta przedstawiona przez rzecznika koncepcja warta jest zastanowienia.

Rezydentura do odpracowania
Rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska uważa, że lekarze rezydenci po ukończeniu stażu specjalizacyjnego powinni odpracować w polskich placówkach koszty kształcenia. Dopiero potem mogliby emigrować. Jeśli odmówią, musieliby zwrócić całość lub część kosztów, poniesionych przez podatnika na ich edukację.

Kozłowska podkreśla, że podobne rozwiązania o charakterze lojalnościowym są powszechnie stosowane zarówno w administracji publicznej, jak i w sektorze prywatnym. Zbliżone do proponowanego rozwiązanie funkcjonuje np. w Wielkiej Brytanii, a także w USA, gdzie medycy, kształceni nie za własne pieniądze, lecz w ramach stypendium, muszą je odpracować.

Wśród lekarzy zawrzało. Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej w ostrym stanowisku napisał: „Zgadzam się, że rozwiązaniem problemu niedoboru lekarzy powinno być stworzenie im przez państwo możliwości kształcenia, rozwoju zawodowego i pracy w zawodzie. Protestuję jednak przeciw przedstawionemu przez Panią pomysłowi związania rezydentury finansowanej ze środków publicznych z obowiązkiem przepracowania określonego czasu w Polsce w systemie ubezpieczeń”.

Medyków wspierają eksperci. Dr Wojciech Misiński z Centrum im. Adama Smitha uważa, iż tak radykalne kroki doprowadzą do poważnego konfliktu, który przyniesie więcej szkody niż pożytku. - Takie posunięcie odwróci uwagę od rzeczywistych przyczyn braku lekarzy, jakim są wieloletnie zaniedbania rządzących. Poza tym jest to powrót do socjalizmu, kiedy to każdy absolwent uzyskiwał nakaz pracy w ustalanym przez urzędników miejscu. Takie rozwiązanie jest sprzeczne z przepisami UE i stanowi ograniczenie wolności obywatelskich - mówi doktor Misiński.

Wtóruje mu doktor Jerzy Gryglewicz z niepublicznej stołecznej Uczelni Łazarskiego, kształcącej m.in. prawników, ekonomistów, finansistów, biznesmenów i dyplomatów. - Skuteczniejszym wydaje się zaproponowanie lekarzom zachęt, które przytrzymają ich w kraju. Wprowadziłbym np. preferencyjne kredyty dla młodych medyków na zagospodarowanie się z perspektywą ich umorzenia - mówi.

Gryglewicz podkreśla, że emigrują też absolwenci innych uczelni, analogiczne ograniczenia należałoby więc ustanowić dla wszystkich.

Parlamentarzyści są jednak odmiennego zdania. Dr Andrzej Sośnierz (PiS) uważa, że nad koncepcją odpracowania warto się poważnie zastanowić. - Za wykształcenie lekarza specjalisty podatnik płaci bardzo dużo. Dlatego jakaś forma wzajemności jest wskazana - twierdzi.

Również dr Lidia Gądek (PO) uważa pomysł za sensowny i podkreśla: - Lekarze powinni rozumieć, że spłacenie długu za wykształcenie obejmuje nie tylko aspekt finansowy, ale też moralny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski