MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy jesteśmy Sarmatami

Redakcja
Ubiór kontuszowy:. kontusz, żupan, spodnie; Lwów, K. Kropiowski i K. Matlas, 1860-70
Ubiór kontuszowy:. kontusz, żupan, spodnie; Lwów, K. Kropiowski i K. Matlas, 1860-70
Sarmatyzm jest fundamentem polskiej kultury. I nie zmienia tego fakt, że był i jest obwiniany o spowodowanie mnóstwa złych rzeczy, łącznie z największą - doprowadzenie do upadku państwa. Skoro jednak nie można pozbyć się fundamentu, sarmatyzm - w takiej czy innej formie i skali - jest, bo być musi, stale obecny w polskiej kulturze, a zatem i w Polakach.

Ubiór kontuszowy:. kontusz, żupan, spodnie; Lwów, K. Kropiowski i K. Matlas, 1860-70

Nasza historia

Współcześni wielbiciele sarmatyzmu, bo takich nie brakuje, mocno podkreślają, że nie ogranicza się on do machania szabelką, liberum veto, ale obejmuje spuściznę naprawdę potężną w niemal wszystkich dziedzinach życia. Tą tradycją byli przesiąknięci m.in.: Jan Kochanowski, Jan Andrzej Morsztyn, Piotr Skarga, Jan Chryzostom Pasek, hetman Jan Karol Chodkiewicz, Jan III Sobieski, Ignacy Krasicki. Czerpali z niej również wieszcze, wielcy pisarze oraz politycy, by wymienić: Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza, Stefana Żeromskiego, Wincentego Witosa czy Józefa Piłsudskiego. Wielbiciele sarmatyzmu przypominają, że jego tradycja żyje w nas, począwszy od języka, przysłów, duchowości i religijności, sposobu poetyckiego myślenia, myślenia o polityce, po najprostsze obyczaje. Winę za niedocenianie tradycji sarmackiej zrzucają przede wszystkim na brak wiedzy.

- Sarmatyzm jest piękną tradycją i nadal powinniśmy się do niej odwoływać - mówi dr Beata Biedrońska-Słota, kurator wystawy. Wyjaśnia: - "Winnym" przyjęcia się sarmatyzmu w Polsce był Ptolemeusz z Aleksandrii (matematyk, astronom i geograf grecki z II wieku n.e.), który w swoich mapach - zarówno Europy, jak i świata - umieścił Sarmatów na terenie zamieszkanym przez Słowian, w tym Polaków. Przypomina, że w XV stuleciu była moda na mapy Ptolemeusza. Wynika z nich, że tam gdzie jest Polska, wiele wieków wcześniej żyli Sarmaci (Ptolemeusz ziemie położone między Wisłą a Donem nazwał Sarmacją europejską, a od Donu do Wołgi - Sarmacją azjatycką. Morzu Bałtyckiemu nadał nazwę Oceanu Sarmackiego).

Do tego jednak, by sarmatyzm przyjął się i zdominował polską kulturę na ponad dwa wieki, nie mogło wystarczyć odkrycie map greckiego uczonego. - Musiała istnieć głęboka potrzeba integracji Polaków wokół jakiejś tradycji, legendy - wyjaśnia dr Beata Biedrońska-Słota. - Nasi przodkowie nie chcieli być gorsi od narodów, które pyszniły się swoją odległą przeszłością, jak np. Grecy czy mieszkańcy Italii, zwłaszcza Rzymu. Odkryli i przywłaszczyli sobie Sarmatów, irański lud koczowniczo-pasterski w okresie starożytnym. I dodaje, że sam proces przyjmowania się sarmatyzmu w Polsce nie był czymś prostym, jednoznacznym i łatwym dzisiaj do ustalenia.

Nasza rozmówczyni przypomina, że już Jan Długosz (1415-1480) użył terminu "Sarmacja". Dr Jakub Niedźwiedź z Katedry Historii Literatury Staropolskiej UJ zwraca natomiast uwagę, że pojęcia "Sarmacja" i "Sarmaci" były synonimami nie tylko Polaków, ale ogółu mieszkańców Rzeczypospolitej. Używali ich zarówno pisarze obcy, jak i rodzimi. Utrwalenie się tych nazw nastąpiło pod koniec XVI w. Tym samym zamknął się długi i skomplikowany proces, którego początki sięgają Średniowiecza.

Niecałe cztery dekady po śmierci Jana Długosza, Maciej z Miechowa (1457-1523), m.in. profesor Akademii Krakowskiej, lekarz, ksiądz, astrolog, alchemik, geograf i radny Krakowa, w dziele napisanym po łacinie "Traktat o dwóch Sarmacjach, Azjatyckiej i Europejskiej", do Sarmacji europejskiej zaliczył monarchię jagiellońską i Moskwę. Dzieło Miechowity cieszyło się dużą popularnością. Rok po publikacji zostało przetłumaczone na niemiecki, potem na włoski. Na język polski zostało przełożone w roku 1535 i było wielokrotnie wznawiane.
Kolejni pisarze i kronikarze, m.in. Marcin Bielski i Marcin Kromer, umacniali przekonanie o sarmackim pochodzeniu Polaków i Słowian. Pod wpływem pism historyków rosła wśród szlachty duma z osiągnięć starożytnych Sarmatów. Jednocześnie umacniało się w niej poczucie świadomości narodowej i przekonanie o wielkości protoplastów. Szlachta chełpiła się, że Sarmaci nigdy nie zostali pokonani. Nie podbił ich ani Aleksander Wielki, ani starożytny Rzym. Pisarze doby baroku, jak twierdzi dr Niedźwiedź, ograniczali się do powielania wiedzy o Sarmacji podanej przez ich poprzedników z XV i XVI stulecia, począwszy od kanonika Długosza.

Znawcy sarmatyzmu przyznają, że trudno o jego precyzyjną definicję. Wynika to przede wszystkim z wielości znaczeń, w jakich terminu tego używano. Dr Łukasz Kądziela tak pisał o sarmatyzmie: "W XVI, XVII i pierwszej połowie XVIII wieku mówiono bowiem i pisano o sarmackim animuszu, sarmackim narodzie, sarmackiej krwi, sarmackiej wolności, Kopernika określano mianem »sarmackiego Ptolemeusza«". Dr Beata Biedrońska-Słota dodaje: - Był i gust sarmacki, i obyczaje sarmackie, porywczość, ubiór, był sarmacki styl życia zarówno codzienny, jak i okazjonalny. Sarmackie były pogrzeby. Wszystkie przymioty ducha mogły być sarmackie. Wszystko zresztą mogło być sarmackie. Tworzyła się też sztuka rodzima, którą możemy nazwać sarmacką. Nie używano natomiast ogólnego pojęcia "sarmatyzm". Ukuty został dopiero w Oświeceniu. Wtedy uzyskał negatywne konotacje.

Już od późnego Średniowiecza mocny był mit o sarmackim początku Polski. Nasi przodkowie budując go, zachowywali się zresztą podobnie jak inne nacje europejskie. One też szukały swoich źródeł w odległej przeszłości. Tak powstał m.in. frankogallizm we Francji, teutonizm w Niemczech czy nordyzm w Szwecji. Mit sarmackich początków Polski legł u podstaw oryginalnej i - jak się okazało - bardzo trwałej ideologii polskiej szlachty. Zgodnie z nią Sarmatą miał być szlachcic, a jego główne zadanie - walka w obronie ojczyzny - nawiązywać miało do wojowniczych cech Sarmatów. Na początku XVII wieku polscy pisarze polityczni odwoływali się do tego mitu, aby uzasadnić interwencję w Moskwie. Ale również później sięgano po ideologię sarmacką, by uzasadniać decyzje polityczne.

Jednocześnie utożsamianie się szlachty z narodem, Polską, uważanie się za jedynych obrońców ojczyzny, miało nie tylko taki skutek, że polski szlachcic czuł się kimś znacznie lepszym od chłopa czy mieszczanina, ale też żywił przekonanie o wyższości Sarmatów nad innymi nacjami. Funkcjonował równocześnie zbiór cech, którymi winien charakteryzować się Sarmata. Do nich zaliczano m.in.: umiłowanie wolności, prawość, szczerość, odwagę, gościnność, dobroduszność, indywidualizm i niezależność. W ślad za tymi przymiotami upowszechniało się przekonanie o odrębności charakteru narodowego Polaków.
Konsekwencją takiej postawy było idealizowanie i gloryfikowanie ustroju Rzeczypospolitej. Twierdzono, że przypomina ustrój Rzymu w okresie republiki. Potem - w XVII w. - niektórzy twórcy szli dalej. Przekonywali, że ustrój dany nam został przez Boga. Identyczny był stosunek do prawa i obyczajów. Według nich były najlepsze.

W XVI stuleciu Sarmaci nie utożsamiali się jednoznacznie z katolicyzmem. Kiedy jednak zwolennicy kontrreformacji wzięli górę w następnym wieku, a ponadto szlachta litewsko-ruska masowo zaczęła przechodzić na katolicyzm, od drugiej połowy XVII nastąpiło utożsamienie się Sarmaty z katolikiem. Pomogli w tym innowiercy, czyli z jednej strony Szwedzi, którzy dokonali wielkich zniszczeń w okresie tzw. potopu, oraz Turcy.

Właśnie zagrożenie Rzeczypospolitej czy szerzej - sporej części Europy przez Turków - legło u narodzin koncepcji przedmurza chrześcijańskiej Europy. Jej ostoją była - zdaniem Sarmatów - Rzeczpospolita. W ten sposób pojawiło się przekonanie o mesjanizmie szlachty polskiej. W literaturze taki sposób myślenia widoczny jest w pismach m.in. Wacława Potockiego czy Wespazjana Kochowskiego. Wzorem cnót i cech sarmackich był wracający spod Wiednia król Jan III Sobieski.

Sarmatyzm - jak podkreślają znawcy - ewoluował. Wpływ na to miał również układ sił na arenie międzynarodowej. W XVI stuleciu Rzeczypospolita była bezpieczna. To ona częściej była agresorem, łupieżcą, zaborcą niż ofiarą. Szlachta była też wtedy bardziej otwarta na inne kraje, narody i wyznania. W następnym wieku często bywało odwrotnie; obcy zagrażali już nie tylko granicom, ale samemu bytowi państwa. Taka sytuacja powodowała narastanie postaw ksenofobicznych, pierwotnie obcych sarmatyzmowi. Łukasz Kądziela napisał: "Niechęć do cudzoziemców rosła w miarę zmniejszania się kontaktów z nimi. Pod tym względem wiek XVII przyniósł wydatne ograniczenie liczby podróży na zachód Europy w celach edukacyjnych lub poznawczych".

Sarmatyzm był w Oświeceniu obwiniany przez reprezentantów nurtu reformatorskiego o zgubienie Rzeczypospolitej. Szlachta, dumna z wojowniczej przeszłości swoich sarmackich przodków, sama też lubiąca wojować, z biegiem lat zaczęła coraz wyraźniej kłaść nacisk na pacyfizm. W XVIII w. konsekwencją takiej postawy był sprzeciw wobec powiększenia wojska i niechęć do płacenia podatków. W drugiej połowie XVIII stulecia w przeliczeniu na jednego mieszkańca w Polsce podatki były zdecydowanie najmniejsze w całej Europie. Statystyczny Polak płacił państwu 35-krotnie mniej niż Holender i Brytyjczyk, 21 razy mniej niż Austriak, a 6-krotnie od Prusaka czy Rosjanina. Taka postawa wobec wojska i finansów publicznych wynikała głównie z przekonania, że słabość państwa stanowi gwarancję jego dalszego istnienia. Głoszono, że Rzeczpospolita nikomu nie przeszkadza i nikomu nie zagraża.

Szlachta w Polsce była stosunkowo liczna. Szacuje się ją na od 7 do 10 proc. ogółu ludności. Historycy zwracają uwagę, że Sarmaci, przekonani o swojej wyjątkowości i wspaniałości, powoli, ale systematycznie zawłaszczali państwo. W praktyce widać to było przede wszystkim na przykładzie wzrostu znaczenia sejmików, przy równoczesnym uwiądzie Sejmu. Najważniejsze decyzje w państwie podejmowane były przez sejmiki w powiatach, ziemiach i województwach. Historycy zwracają uwagę, że znając przyszłe losy Rzeczypospolitej, takie zachowanie Sarmatów można ocenić wyłącznie jako skrajnie karygodne. Równocześnie jednak podkreślają, że było ono konsekwencją ideologii sarmackiej, która tkwiła bardzo mocno w głowie i duszy szlachcica. On zaś był głęboko przekonany o swojej sarmackiej wyższości nad wszystkim i wszystkimi. Co gorsza, szlachecka megalomania narastała wraz z upadkiem znaczenia Rzeczypospolitej w Europie, a także spadkiem poziomu nauki i edukacji.
Trzeba jednak pamiętać, że sarmatyzm to przede wszystkim styl życia, a więc moda, obyczajowość, sztuka użytkowa, kultura dnia codziennego. Tak rozumiany sarmatyzm najbardziej nas dzisiaj pociąga i urzeka. Szlachecki strój, żupany, kontusze, słynne pasy, broń, rzędy końskie, wyposażenie wnętrz mieszkalnych, kobierce, gobeliny, zrobiły furorę nie tylko na ziemiach Rzeczypospolitej. Unikalną specjalnością kultury sarmackiej był szlachecki portret trumienny zachowany do dziś w niektórych kościołach i muzeach. Obyczajowość sarmacka, poza polowaniami, zajazdami, kuligami, pojedynkami itp., szczególnie silnie odcisnęła się na oryginalnej "swadzie", czyli retoryce staropolskiej i ceremoniale pogrzebowym. Sarmatyzm gloryfikował też swojskość, a zwłaszcza szlachecką prowincję. Wieś stanowiła naturalne środowisko szlachty. Była idealizowana i wysławiana przez licznych poetów od Odrodzenia po Oświecenie.

Dr Beata Biedrońska-Słota zwraca uwagę na stroje, które wynikały z fascynacji Sarmatów Wschodem. Warto jednak pamiętać, że sięganie po wzory Orientu było tylko jednym ze składników kultury sarmackiej, która zawierała w sobie również elementy kultury Zachodu. Znawcy podkreślają, że sarmatyzm był też atrakcyjny dla mieszkańców obszaru znacznie szerszego niż Rzeczpospolita. Jego wpływy rozciągały się na Mołdawię, Wołoszczyznę, częściowo Siedmiogród, Grecję, Moskwę w XVII wieku, Inflanty i Kurlandię, Prusy Wschodnie, a także na Śląsk i Pomorze Środkowe. Tak szerokie rozpowszechnienie sarmackiego stylu życia oznacza, że akceptowały go społeczeństwa dalekie od gloryfikowanego przez sarmacką ideologię wizerunku Polaka -szlachcica - katolika. Dr Biedrońska-Słota podaje też, że sarmacki styl życia i gusta przyjmowała także część mieszczan, zamożniejsi Żydzi, wojskowi, którzy nie wywodzili się ze szlachty. Co do oddziaływania sarmatyzmu na najliczniejszą grupę społeczną, czyli chłopów, wiemy do teraz niewiele. - Na pewno jednak chłopi starali się jak mogli naśladować szlachtę - dodaje kurator wystawy "Sarmatyzm. Sen o potędze".

Do 30 maja w oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie mieszczącym się w Kamienicy Szołayskich przy ul. Szczepańskiej 11 oglądać można wystawę: "Sarmatyzm. Sen o potędze".

WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski