Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy się tu kąpią...

Katarzyna Hołuj
W wodzie tłumy pomimo zakazu kąpieli
W wodzie tłumy pomimo zakazu kąpieli Katarzyna Hołuj
Myślenice. Kiedy tylko robi się ciepło, w Rabie pławią się setki spragnionych ochłody osób. Najbardziej oblegany jest górny jaz, pomimo iż obowiązuje tu zakaz kąpieli. Ani jednak to, ani nawet wystające z konstrukcji pręty nie zniechęcają amatorów wody.

W niedzielę karetka pogotowia zabrała właśnie stąd młodego mężczyznę, który podczas kąpieli skaleczył się w głowę. Rozcięcie okazało się powierzchowne, chociaż znajomi delikwenta, którzy wezwali pomoc mówili nam o "dziurze w czaszce".

Poszkodowany był pod wpływem alkoholu.

Podobne wypadki nie zdarzają się tu często, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę jak dużo ludzi korzysta z kąpieli w tym miejscu i jak wiele, zwłaszcza młodych osób, skacze tu do wody z wysokości. Ciągle jednak w pamięci pozostaje śmiertelny wypadek z udziałem dziecka, jaki miał w tu miejsce przed dwoma laty.

Świadkowie zdarzenia z niedzieli, którzy przyznali się, że wchodzą tu do rzeki (byli też i tacy, którzy twierdzili, że nie robią tego, bo się brzydzą brudnej wody) na pytanie dlaczego się tu kąpią, odpowiadali… pytaniem, gdzie są służby porządkowe, skoro kąpać się nie wolno, a tyle ludzi to robi.

Służby porządkowe, a konkretnie Straż Miejska odpowiada, że trudno jej egzekwować prawo (Art. 55. za kąpiel w miejscu zabronionym przewiduje karę grzywny do 250 zł albo karę nagany) , bo brakuje oznakowania w postaci tablic informujących o zakazie kąpieli, a piktogramy umieszczono na betonie na brzegu, skąd nie dla wszystkich mogą być czytelne.

- Brak jednoznacznego, czytelnego oznakowania o zakazie w postaci tablic, dlatego znamiona wykroczenia przewidziane w art. 55 kw będą nie do końca wyczerpane - mówi Tomasz Burkat, komendant SM w Myślenicach i sugeruje , by zapytać zarządce obiektu o jego przeznaczenie i to, czy właściwie je oznaczył i zabezpieczył. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie nie ma tu sobie nic do zarzucenia.

- Oznakowanie jest, a jeśli ktoś nie chce go zobaczyć to nie zobaczy. Po wypadku sprzed dwóch lat dodaliśmy dwa znaki
- odpowiada Konrad Myślik, rzecznik RZGW i dodaje, że to sprawa niskiej kultury prawnej i przyzwyczajeń zakorzenionych od pokoleń, a nie ilości tablic czy innych znaków.

Co do przyzwyczajeń, są przykłady potwierdzające tę tezę. Obok piktogramów są tablice.

Jedna z nich informuje o zakazie wstępu, druga o zakazie kąpieli. Właśnie przy tej ostatniej rozkładają się niejednokrotnie na kocach wypoczywający. Pytając kiedyś kilka osób kąpiących się zaraz w sąsiedztwie tej tablicy usłyszeliśmy, że "przecież tu wszyscy się kąpią. Od zawsze".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski