Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie miłości księżnej Izabeli Czartoryskiej

Łukasz Gazur
Izabela z Flemmingów Czartoryska, założycielka słynnej kolekcji sztuki i pamiątek narodowych w Puławach
Izabela z Flemmingów Czartoryska, założycielka słynnej kolekcji sztuki i pamiątek narodowych w Puławach fot. Wikipedia
Ludzie. Patriotka i namiętna kochanka. Wielbicielka sztuki i osoba obdarzona politycznymi ambicjami. Ta postać wydaje się zbudowana ze sprzeczności. W rzeczywistości to wzorzec kobiety epoki oświecenia.

Izabela z Flemmingów, dziedziczka fortuny podskarbiego wielkiego litewskiego Jerzego Detloffa Flemminga, wyszła 19 listopada 1761 r. za mąż za najlepszą partię w Polsce - Adama Kazimierza Czartoryskiego. Dostała za męża spadkobiercę (przez matkę) dóbr potężnego rodu Sieniawskich, arystokratę, który mógł włożyć królewską koronę, choć ostatecznie nie spoczęła na jego skroniach. Książę był przystojny, inteligentny, błyskotliwy, oczytany. Miał wówczas 27 lat. Jego żona była jeszcze trzpiotką, wymagającą opieki guwernantki. Nigdy nie uchodziła za kobietę mieszczącą się kanonach urody tamtych czasów, a dodatkowo w dniu ślubu miała na twarzy ślady po przebytej ospie.

„Matka moja na krótki czas przed ślubem, zwiedzając jedną chatę wieśniaczą, znalazła w niej w kolebce dziecię w najwyższym stopniu ospy. Matka moja przeraziła się tym mocno, bo już parę jej sióstr na ospę umarło. Jakoż i sama tak zapadła, że o jej życiu zwątpiono. Przyszedłszy do zdrowia, ponieważ ojcowie ten związek naglili, ubrano ją więc do ślubu.

Przyszła do ślubu z twarzą okrytą dziobami i czerwonymi plamami i peruką na głowie, bo wszystkie włosy była straciła. Księżna Lubomirska (była w rozpaczy i mdlała przy tym, że tak brzydką żonę dają jej bratu; a choć miała wielką władzę nad swoim ojcem, ten wpływ nie przeszkodził jednak związkowi familijnemu, który był uważany za bardzo korzystny i po zawarciu którego matka moja, wyzdrowiawszy zupełnie, wkrótce do znakomitej doszła piękności” - wspominał syn Izabeli, Adam Jerzy Czartoryski w „Pamiętnikach i memoriałach politycznych 1776-1809”.

Małżeństwo Izabeli i Adama Kazimierza było aliansem wielkich rodzin. Chodziło o to, by Flemminga związać jeszcze bardziej z politycznym stronnictwem Czartoryskich.

Miłość do mężczyzn

Izabela czuła się niekochana. Mąż raczej ją lekceważył, flirtując na salonach. Niechęci do bratowej niej nie kryła też Izabela z Czartoryskich Lubomirska, wpływowa siostra Adama Kazimierza. Za to sympatię okazał Izabeli jej „Antoś”, jak pieszczotliwie nazywano kuzyna jej małżonka, który miał później zostać królem - Stanisławem Augustem Poniatowskim. W przyszłości stał się jednym z jej kochanków.

Na początku dla młodej małżonki przyszedł czas nabywania salonowej ogłady. Wraz z mężem podróżowała po Europie, pojawiała się w najważniejszych domach arystokratycznych, poznawała największych uczonych epoki, m.in. Jana Jakuba Rousseau. Po powrocie do kraju „brzydkie kaczątko” przeistoczyło się w łabędzia. Kształcące podróże, guwernantki, a przede wszystkim uświadomienie sobie własnej pozycji, dało Izabeli pewność siebie. I pozwoliło zaistnieć na polskich salonach. Wtedy też na dobre rozwinął się jej romans ze Stanisławem Augustem Poniatowskim. Notabene przy aprobacie męża, który podwoził ją swą karocą na schadzki z królem. Taka sytuacja wśród arystokratów nie była niczym nadzwyczajnym. To znak tamtej epoki. Adam Kazimierz Czartoryski sam szukał uniesień w ramionach innych kobiet i nie zamierzał wzbraniać żonie namiętności do innych kawalerów. A tych znalazło się niemało.

Za najsłynniejszego kochana Izabeli uchodzi książę Nikołaj Repnin. Był to ambasador carycy Katarzyny Wielkiej na polskim dworze. Człowiek bezwzględny i wybuchowy. Do tego ostentacyjnie wręcz lekceważący wobec króla polskiego, któremu na każdym kroku przypominał, że na tronie zasiada dzięki swej protektorce i byłej kochance rządzącej rosyjskim imperium. Ale do Izabeli zapałał gorącym uczuciem. Początkowo arystokratka nie była tym zachwycona. Jednak perswazja króla i małżonka (tak właśnie!) zrobiła swoje. Izabela dała się zaprosić do teatru. Jakież było jej zdziwienie, gdy okazało się, że widownia jest pusta. Siedzieli z Repninem tylko we dwoje.

Romans trwał kilka lat, nawet wtedy, gdy caryca Katarzyna nieco poirytowana zachowaniem swego ambasadora, postanowiła go odwołać ze stanowiska. Kochankowie spotykali się w różnych stolicach europejskich, ale w sercu księżnej tliło się już nowe uczucie.

Podczas jeden z podróży, w której Repnin nie mógł uczestniczyć, księżnej towarzyszył Armand Louis de Lauzun. Zamożny, przystojny, uroczy. Istny Casanova. Stał się kolejnym obiektem westchnień Izabeli. Pokonany Repnin wyjechał z Paryża, a para po początkowych dramatach (podobno Izabela myślała o samobójstwie) rozważała nawet małżeństwo. Ostatecznie Izabela wróciła do Warszawy, a w rolę jej powiernika i pocieszyciela wcielił się magnat Franciszek Ksawery Branicki Nawiasem mówiąc ten ostatni pojedynkował się z Casanovą, podczas pobytu wenecjanina w Warszawie, ale poszło o inną kobietę.

Miłość do dzieci

Z czasem dzieci stały się oczkiem w głowie Izabeli. Zwłaszcza po tym, gdy w tragicznych okolicznościach zmarła jej córeczka. Najstarszemu dziecku, podczas zabawy, tiulowa sukienka zajęła się ogniem. Liczne poparzenia sprawiły, że dziewczynka zmarła. Od tego momentu czwartek był dla księżnej zawsze dniem żałoby.

Drugim wydarzeniem, które zmieniło jej stosunek do życia, była śmierć nowo narodzonej Gabrieli. Czartoryska postanowiła całą swą uwagę poświęcić pozostałemu potomstwu. Marię, córkę ze związku z królem Stanisławem Augustem, postanowiła wydać za księcia Ludwika Wirtemberskiego. Partia świetna - miał wuja króla Prus i siostrę, synową carycy Katarzyny. Z drugiej strony Ludwik był jednak hulaką, karcianym dłużnikiem i człowiekiem porywczym. Jako księżna Wirtemberska Maria nie była szczęśliwa. Dopiero polityczna zdrada księcia (pozostając w służbie Stanisława Augusta podczas wojny z konfederacją targowicką przeszedł na stronę pruską) otworzyła oczy księżnej Izabeli. Maria rozstała się z Ludwikiem i resztę życia spędziła z matką.

Syn Adam Jerzy, urodzony ze związku z Repninem, stał się jednym z najbliższych przyjaciół i doradców wielkiego księcia, późniejszego cara Rosji - Aleksandra I. Piastował nawet urząd ministra spraw zagranicznych imperium. Z kolei syn Konstanty (jego ojcem był de Lauzun) zwrócił oczy w stronę Francji. Walczył w szeregach armii napoleońskiej. W okresie Księstwa Warszawskiego był jedną z bardziej wpływowych postaci.

Miłość do Puław

Tragiczne wydarzenia rodzinne sprawiły, że Izabela etap trzpiotki zostawiła na dobre za sobą. Teraz chciała być nie tylko matką dbającą o dzieci. Zaczęła brać czynny udział w życiu politycznym, stała się mecenasem kultury i sztuki. - Była jedną z najwybitniejszych kobiet swojej epoki, doskonale rozumiejącą wyzwania czasów, w których przyszło jej żyć - mówi Janusz Wałek, emerytowany pracownik Muzeum Czartoryskich, oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie.

W czasach Sejmu Wielkiego Izabela przysłuchiwała się obradom z zaparty tchem, spędzając liczne godziny na galerii i oklaskując najciekawszych mówców. Książę Adam, będący wtedy komendantem Szkoły Rycerskiej, stał się jednym z twórców Konstytucji 3 maja. Miało to swoje konsekwencje. Po interwencji rosyjskiej Czartoryskim groziła utrata większej części majątku, w tym Puław, ukochanych przez Izabelę. Mogli je odzyskać w zamian za służbę synów - Adama i Konstantego - w oddziałach rosyjskich. I tak się stało, przy wydatnej pomocy Repnina oraz Branickiego.

Puławy stały się główną siedzibą Czartoryskich nieco wcześniej, po śmierci teścia Izabeli, Augusta Aleksandra Czartoryskiego, w 1782 r. A że w tamtym czasie stosunki z królem Poniatowskim nie układały się najlepiej, Czartoryscy postanowili oddalić się nieco od Warszawy.

Izabela wróciła do Puław w 1796 r., już po III rozbiorze, gdy rezydencja znalazła się w granicach Austrii. „Rzadko w życiu miałam tak smutny widok. Miesiąc w pełni roztoczył swe światło, wjechawszy w czwororzędne lipy, serce mi się ścisnęło na wspomnienie wszystkich klęsk, rabunków, którym Puławy były podległe. Wjechawszy na podwórze cichość, samotność i milczenie zupełnie mnie naprzód przeraziły. Spojrzawszy na pałac bez drzwi i okien pustkami stojący, nie mogłam się od płaczu powstrzymać” - pisała we wspomnieniach zaznaczając, że spać musiała na sianie z powodu braku jakiegokolwiek materaca, ale „kontenta, że w domu”.

Miłość do sztuki i do ojczyzny

Powrót Izabeli do Puław wyznacza początek pierwszego polskiego muzeum i słynnej kolekcji Czartoryskich. W przebudowanych na ten cel Świątyni Sybilli i Domku Gotyckim miały być prezentowana niezwykła kolekcja, gromadzona przez właścicielkę posiadłości. Bijące serce nieistniejącej Polski. Pomysłowi przyświecała sentencja samej założycielki: „Ojczyzno, nie mogłam Ciebie bronić, niechaj Cię przynajmniej uwiecznię”.

W muzeum można było oglądać m.in. chorągwie z wojen krzyżackich, trofea bitewne Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego, trzewiczki koronacyjne Zygmunta Augusta (błędnie przypisane królowej Jadwidze) czy pamiątki po księciu Józefie Poniatowskim. Ale nie tylko. Podróże po Europie przyniosły takie ciekawostki, jak krzesło Szekspira albo strzałę Wilhelma Tella. Do tego „relikwie” słynnych postaci: Abelarda i Heloizy oraz Petrarki i Laury. A nawet mech ze Stonehenge. Wprawdzie księżna za każdym razem żądała certyfikatu autentyczności eksponatu, ale wiele z nich rodziło kontrowersje (np. czaszka Kochanowskiego, która okazała się czaszką kobiety).

Dzieła trafiały do Puław w rozmaity sposób. Pamiątki ze skarbca królewskiego - jak czytamy w „Tekach” Ambrożego Grabowskiego - „wykradała” Czartoryska z wawelskiego wzgórza, by ratować je przed Austriakami. Gdy kolekcja stała się już sławna, napływały do niej rozmaite nabytki od osób, którym bliska była idea ochrony „szczątków polskości”. Tak było choćby z konkurencyjną kolekcją Tadeusza Czackiego. Z kolei „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci trafiła do zbiorów dzięki podróży synów księżnej, Adama Jerzego i Konstantego. Przywieźli ją matce jako prezent wraz z „Portretem młodzieńca” Rafaela Santiego (piszemy o nim na str. 3).

Puławy nie miały szczęścia. W czasie powstania listopadowego rezydencję splądrowano. Zbiory szczęśliwie udało się wywieźć do Francji, a księżna Izabela wraz z dwiema córkami schroniła się w pałacu w Wysocku w Galicji. Po klęsce powstańców majątki rodzinne Czartoryskich zostały przez władze rosyjskie skonfiskowane. Księżna Izabela dożyła swoich dni z dala od ukochanych Puław. Zmarła w 1835 roku, w wieku 90 lat. Pochowano ją w rodowym grobowcu w Sieniawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski