Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie oblicza mitu Galicji na 600 metrach kwadratowych

Małgorzata Mrowiec
W Galerii MCK będziemy stąpać po wielkoformatowych wydrukach map Galicji
W Galerii MCK będziemy stąpać po wielkoformatowych wydrukach map Galicji Anna Kaczmarz
Wystawa. Od stu lat Galicji nie ma, a jednak stale jest żywa w zbiorowej pamięci, w naszej świadomości. Jej mit jest wieloraki i zmienia odcienie zależnie od potrzeb. Międzynarodowe Centrum Kultury pokaże nam je z pomocą blisko 600 eksponatów, obrazów, filmów, map...

Z plakatów tej wystawy, które pojawiły się na ulicach Krakowa, patrzy na nas Franciszek Józef... w damskiej sukni i z dziecięcym wózkiem. To alegoria "Matki Austrii" i nawiązanie do Galicji, do której w Polsce, a szczególnie pod Wawelem mamy sentymentalno-nostalgiczny stosunek. Wystawa "Mit Galicji" bierze jednak ów mit pod lupę i pokazuje, co oznacza również dla Ukraińców, Żydów i Austriaków.

- To będzie zaskoczenie - obiecuje Monika Rydiger z Międzynarodowego Centrum Kultury, jedna z kuratorek wystawy. - Chcemy uczulić krakowian na to, że mit Galicji żyje zupełnie innym życiem w zbiorowej świadomości narodów, dla których niegdyś stanowiła ona wspólne terytorium - mówi.

Ekspozycja stanowi zwieńczenie międzynarodowego projektu badawczego, jaki był realizowany od 2010 roku. Badacze, którzy na co dzień zajmują się tematem Galicji i galicyjskości, rozmawiali o tym, co dla nich oznacza mit Galicji. Tak spotkały się mity wygłoszone z wielu stron i ujawniły się różnice.

***
Galicja to historyczna nazwa ziem Rzeczpospolitej zaanektowanych przez Austrię w wyniku rozbioru Polski w 1772 roku. Utworzone tu zostało, w ramach monarchii habsburskiej, Królestwo Galicji i Lodomerii.

Jak przekonują autorzy wystawy, 1772 rok to zarazem "mityczny początek" Galicji jako sztucznie wykreowanej krainy. Narody oraz grupy etniczne i religijne przechowują w zbiorowej pamięci całkiem inne jej wspomnienie.

W Polsce? Powstanie Galicji to początkowo budząca opór i niechęć kolonizacja, narzucenie austriackiego ustawodawstwa, administracji, germanizacja szkolnictwa. Jednak od 1860 r. rozpoczyna się proces kształtowania autonomii Galicji, dzięki czemu możliwe było kultywowanie narodowych tradycji i języka polskiego. "Tylko w austriackiej Galicji - w opozycji do ziem okupowanych przez Rosję i Prusy - Polacy mogli na przełomie XIX i XX wieku rozwijać swoje narodowe ambicje" - pisze w katalogu do wystawy prof. Jacek Purchla, dyrektor MCK.

W naszej świadomości ówczesną zacofaną i będącą synonimem ubóstwa wieś galicyjską (skąd wzięło się słynne powiedzenie "bieda galicyjska") przysłania więc wizja Galicji jako symbolu względnego spokoju i stabilizacji. Zapamiętaliśmy też z Galicji C.K. koleje żelazne, które pozwoliły na rozwój miast na ich trasie, pamiętamy boom naftowy. Apoteozie Galicji towarzyszy uwielbienie dla cesarza Franciszka Józefa - zaborcy, a przecież dobrego pana, niemal naszego ulubionego króla.

W Polsce ten podstawowy, powszechny, krakowski mit galicyjskiego złotego okresu ma się dziś bardzo dobrze. Świadczy o tym trwałość marki, w jaką go przekuto. Galicja jest wykorzystywana komercyjnie, w marketingu i promocji. Każdy produkt, choćby śliwki w occie, ma być rzekomo bardziej domowy, smaczny i lepszej jakości, jeśli będzie miał przydomek "galicyjski".
To nadaje wyższą renomę.

- Mity we współczesnym świecie powstają z potrzeby. W Polsce, po przełomie 1989 roku, mit Galicji był potrzebny dla odkrywania własnej tożsamości, inności, odróżnienia od innych. Teraz w Polsce "galicyjski" znaczy regionalny, dobry, domowego wyrobu, z prawdziwego zdarzenia - zauważa Żanna Komar, druga z kuratorek wystawy "Mit Galicji".

***
W Galerii MCK będziemy stąpać po wielkoformatowych wydrukach map Galicji, po jej terenach. Tak dotrzemy do dalszych opowieści o micie.

Dowiemy się, że w ukraińskiej pamięci zbiorowej Galicja łączy się z początkiem odrodzenia dążenia do tworzenia własnego państwa i narodzinami ukraińskiej tożsamości narodowej. Na Ukrainie przywołuje się historię Halicza, jednego z ważnych ośrodków miejskich średniowiecznej Europy, które zarazem dało nazwę Galicji (Hałyczyny). Dla Ukraińców obecność w Galicji to przynależność do Europy.
- Niegdysiejsza przynależność zachodniej Ukrainy do Austrii sprawia, że mit Galicji jest przez ostatnie 20 lat na Ukrainie wykorzystywany politycznie jako argument na związki z Europą - mówi Żanna Komar.

Dla Austriaków natomiast Galicja to jeden z fragmentów ich historii, świetnej historii wielkiego wielonarodowego państwa. Franciszek Józef jest uosobieniem i reprezentacją monarchii. Galicja powoli odchodzi tu w niepamięć, bo nie była i nie jest potrzebna np. do budowania tożsamości. Co z Austrii znajdziemy na wystawie? Portrety księcia Józefa jako lubianego władcy.

Albo austriackie ubranko dla psa z herbem Galicji. - W każdym z narodów, które żyły na terytorium Galicji, w tym także wśród Austriaków są tacy, którzy mówią, że czują się dalej Galicjanami i z pietyzmem to hołubią - zaznacza Monika Rydiger.

Z perspektywy żydowskiej mit Galicji to mit nieprzerwanej od średniowiecza obecności Żydów na tych terenach. Ale łączy się on w ich świadomości również z traumą II wojny światowej, z Holokaustem, ze zniknięciem tego wszystkiego, co związane z kulturą żydowską itp. Galicja to zaginiona przeszłość, za którą się tęskni, a której kresem był Holokaust.

***
Galicji od stu lat nie ma, przestała istnieć w 1918 roku. Ale wciąż funkcjonuje jako wyobrażona przestrzeń, mityczna kraina. Przygotowana ekspozycja, którą od 10 października będzie można oglądać w MCK przy Rynku Głównym w Krakowie, opowie o życiu mitów Galicji z pomocą blisko 600 eksponatów, obrazów, filmów, map...

- Pokazujemy ten mit konsekwentnie w czterech odsłonach: polskiej, ukraińskiej, austriackiej i żydowskiej. To też świetna okazja, żeby uwrażliwić naszych widzów na to, by byli bardziej tolerancyjni dla innych wizji i poglądów - podkreśla Monika Rydiger.

Ukazana zostanie wieloznaczność mitu, a także jego przemiany w czasie. MCK stworzyło ogromną przestrzeń ekspozycyjną (ponad 600 mkw.), m.in. przykrywając namiotem swoje patio. Na wystawie znajdziemy eksponaty z polskich, ukraińskich i austriackich kolekcji publicznych i prywatnych, np. rzadko pokazywane, a bardzo ciekawe dzieła z galerii lwowskich.

Nie zabraknie ciekawostek, do których należy zaliczyć wypożyczony z krakowskiej kurii stoliczek, jak głosi legenda, był na nim podpisany traktat rozbiorowy. Na pewno warto też będzie się zatrzymać przy wizerunkach Franciszka Józefa. Pośród nich jest śliczny, choć nieco kiczowaty, oleodruk, przedstawiający monarchę w otoczeniu rodziny. Podobno właściciel obrazka, w czasie wojny, gdy groził mu pożar domu, wszystko tam zostawił, a wyniósł tylko ten wizerunek.

Mit Galicji - program towarzyszący
10 października
* od godz. 16 - wstęp wolny na wystawę
* o godz. 18 - spotkanie z Martinem Pollackiem, austriackim eseistą, dziennikarzem, slawistą, tłumaczem literatury polskiej, autorem takich książek jak "Po Galicji - o chasydach, Hucułach, Polakach i Rusinach", "Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu". Tematem spotkania będzie wielokulturowe i złożone dziedzictwo Galicji i to, jak je postrzegamy współcześnie. Wstęp wolny, spotkanie w języku polskim.
14 października
* godz. 18 - Debata galicyjska, w której wezmą udział prof. Waldemar Łazuga i prof. Krzysztof Zamorski, prowadzenie - prof. Jacek Purchla. Uczestnicy spróbują odpowiedzieć na pytanie, czym jest dzisiaj dla nas dziedzictwo Galicji i co niesie ze sobą jego wykorzystanie. Czy współcześni mieszkańcy tych terenów identyfikują się ze spuścizną Galicji? Co oznacza galicyjskość dla pozostałych mieszkańców Polski?
23 listopada
* godz. 10-18 - Dzień otwarty: oprowadzanie po wystawie z kuratorem, warsztaty dla dzieci i galicyjska kawiarenka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski