MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko, co nasze, Partii oddamy

Redakcja
Bronili Lwowa przed Ukraińcami w 1918 roku, ginęli w wojnie polsko-bolszewickiej, budowali II Rzeczpospolitą. We wrześniu 1939 r. nastał dla nich znów czas walki o Polskę.

Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają

Po wojnie, z końcem lat 40., Związek Harcerstwa Polskiego został przez komunistyczne władze zlikwidowany, a w jego miejsce powołano Organizację Harcerską Polski Ludowej. Metody działania przejęto - razem z czerwonymi chustami i ideologią - od sowieckich "Pionierów".

Precz z krzyżem i lilijką

Tuż po wojnie konspiracyjne struktury harcerskie, wzorowane na ideałach twórcy skautingu Roberta Ba-den-Powella, zaczęły się ujawniać w nadziei na powrót do tradycji sprzed 1939 roku. Tymczasem komuniści zdawali sobie sprawę z zagrożenia, jakim pod sowiecką okupacją stać się mogła młodzież wychowana na zasadach skautingu, z których najważniejsza brzmiała "obowiązek wobec Boga i bliźnich" - wszak pokolenie, które w dwudziestoleciu wyszło z harcerstwa, stanęło w chwili próby do walki w Szarych Szeregach.

Władze zaczęły usuwać przedwojennych instruktorów, także księży, zastępując ich sprawdzonymi towarzyszami. W 1947 r. odejść musiał legendarny harcmistrz Aleksander Kamiński, autor głośnej książki "Kamienie na szaniec", wydanej w okupowanej Warszawie i opisującej bohaterów Szarych Szeregów. Stosując metodę pozbywania się kolejnych ludzi, PPR przejęła stopniowo kontrolę nad ZHP - siłą, liczącą około 200 tys. członków.

Towarzyszka Pelagia Le-wińska z Wydziału Propagandy KC PPR, mianowana w 1946 r. na stanowisko Sekretarza Generalnego ZHP, mogła dzięki tej czystce pogłębiać komunizację organizacji. Na partyjnych naradach w 1947 r. ustalono, że należy odejść od "wstecznej pedagogiki personalistycznej na rzecz pedagogiki społecznej". Zdominowane przez partię przywództwo ZHP przyjęło w 1948 r. uchwałę: "My instruktorzy, wychowawcy najmłodszego pokolenia budującego socjalistyczną Polskę, zrywamy ze wszystkimi pozostałościami wychowania skautowego i harcerskiego, które są odbiciem ustroju kapitalistycznego, i chcemy naszą robotę harcerską oprzeć na zasadach wychowania socjalistycznego".

Nowa metodyka głosiła, że "punktem wyjścia nie jest osobowość dziecka, a realne potrzeby społeczne". Zwalczano przekonanie, że wychowanie polega na pomaganiu młodemu człowiekowi w pełnym rozwoju - także duchowym. Baden-Powell, zapytany kiedyś o miejsce religii w jego ruchu, odpowiedział przecież: "Jest to podstawowy czynnik, stanowiący podstawę skautingu".

Władze bały się symboli, dlatego w 1950 r. zakazały używania krzyża i lilijki. Wprowadzono nowy mundur na wzór pionierski, z czerwoną chustą. Wreszcie w 1951 r. ogłoszono powołanie Organizacji Harcerskiej Związku Młodzieży Polskiej, której z harcerstwem nie łączyło nic poza nazwą.

Kontrolowana zmiana dekoracji

Krótka odwilż polityczna 1956 r. przyniosła zapowiedź zmian. Na Krajowy Zjazd Działaczy Harcerskich w Łodzi, który rozpoczął się 55 lat temu, w grudniu 1956 r., zaproszono grupę przedwojennych instruktorów. Ze strony funkcjonariuszy PZPR było to sprytne posunięcie, mające stworzyć wrażenie, że są skłonni do ustępstw na rzecz tradycji. W istocie zastosowano podstępną sowiecką metodę: jeżeli nie możesz czegoś zniszczyć, przejmij to i opanuj.
10 grudnia w Łodzi powołano oficjalnie ZHP, ale zarazem przyjęto deklarację głoszącą, że "pracuje ono pod ideowym przewodnictwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej". Przywrócenie hymnu, krzyża harcerskiego, lilijki i munduru było działaniem fasadowym - nie wskrzeszono przecież wartości i zasad, lecz ich zewnętrzne oznaki. Naczelnikiem ZHP została Zofia Zakrzewska, strzegąca ideologicznej czystości organizacji.

Równolegle z zapoczątkowanym w Łodzi procesem "odnowy" rozwijała się wizja organizacji młodzieżowej wzorowanej na Organizacji Pionierskiej im. Lenina w ZSRS. Ówczesny kierownik Wydziału Programowego Głównej Komendy ZHP, Jacek Kuroń, otoczony był działaczami zafascynowanymi sowieckim systemem wychowania, odwołującym się do idei Antona Makarenki. Kształtowanie młodych ludzi - głosił Makarenko - powinno być podporządkowane budownictwu komunizmu, a najlepszym narzędziem dla wykucia nowego człowieka jest kolektyw.

Działająca od 1954 r. grupa Kuronia, zwana "czerwonym harcerstwem", za patrona obrała generała Karola Świerczewskiego "Waltera". Żołnierz Armii Czerwonej w wojnie polsko-bolszewickiej, w 1936 r. wysłany przez Moskwę na front walki o komunizm w Hiszpanii, został po wojnie katem podziemia niepodległościowego w Polsce: osobiście zatwierdzał wyroki śmierci na członków AK. Zginął w niejasnych okolicznościach koło Baligrodu w Bieszczadach - oficjalnie zabity przez UPA.

Chusta jak sztandar czerwony

"Nazwa Walterowcy, urobiona od rewolucyjnego imienia patrona, w naszej tradycji wiąże się ze ślubowaniem, które po raz pierwszy odbyło się w miejscu, gdzie poległ Generał, w Jabłonkach pod Baligrodem. Jacek [Kuroń] snuł gawędy o bohaterze" - wspomina na oficjalnej stronie poświęconej zmarłemu w 2004 r. Kuroniowi jeden z twórców drużyn walterow-skich, Jacek Garwacki.

Swoje chusty traktowali - by zacytować Felicjana Kuronia, brata Jacka - jak "część czerwonego sztandaru". "Wracaliśmy kiedyś z kąpieli, było gorąco i ktoś czerwoną chustę założył na głowę. W związku z tym zrobiła się afera, bo jak można tak sprofanować czerwony sztandar" - wspomina Felicjan Kuroń.

W 1957 r. walterowcy pojawili się na pierwszym obozie "odrodzonego" harcerstwa w Karwicy Mazurskiej. Koledzy Kuronia z tamtych czasów do dziś z niechęcią wspominają oficjalny powrót do idei skautingu i tradycyjnych sprawności. "Walterowcy nie bardzo chcieli tam jechać. No, ale ostatecznie to na nas wymogli" - wspomina Garwacki. "Zaczęliśmy mieć pietra, jak my się tam znajdziemy - mówi Sasza Czubaty, jeden z pierwszych walterowców. - Znaleźliśmy jakieś stare podręczniki [...] i wiązaliśmy te supły". A Wanda Sadowska, ich towarzyszka, dodaje: "Byliśmy [...] z tym harcerstwem baden-powellowskim w sensie ideologicznym bez żadnych związków".

Tradycja silniejsza niż PRL

W rzeczy samej: między walterowcami a starymi skautami rozwierała się przepaść wychowania i doświadczeń. Zresztą, ci ostatni mieli przeciwko sobie nie tylko kuroniowców, ale i partyjnych funkcjonariuszy, odpowiedzialnych za przejęcie harcerstwa pod pozorem jego "odnowy". W 1959 r. odszedł Kamiński, ponieważ stracił nadzieję na zmiany i nie chciał dłużej firmować swoim nazwiskiem organizacji w służbie socjalizmu.
Tymczasem pamięć o tych harcerzach, którzy w pojał-tańskiej Polsce schodzili do podziemia, by walczyć o Niepodległą, umierała. Ci, którzy słowa hymnu "Wszystko, co nasze, Polsce oddamy" wzięli sobie za dewizę, ginęli w więzieniach z wyroków NKWD i UB.

Idea skautowska przetrwała jednak poza oficjalnym nurtem ZHP, pielęgnowana przez różne środowiska w kolejnych pokoleniach. Wreszcie jesienią 1980 r. zawiązało się Porozumienie Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, twórcy polskiego skautingu. Ruch ten dał harcerstwu taką siłę, jaką całej Polsce dała "Solidarność". Rozbudził wiarę w to, że monolit ZHP można skruszyć - podobnie jak wszechwładzę PZPR.

ANNA ZECHENTER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski