Od lewej: Jacek (rocznik 1971), Grzegorz (1974), Tomasz (1978), Marcin (1984) oraz Krystian (1998) FOT. PIOTR PIETRAS
ŻUŻEL. Pochodzący z podtarnowskich Koszyc Wielkich Rempałowie są najliczniejszym klanem rodzinnym w polskim "czarnym sporcie"
Gdy pierwszy raz zobaczyłem wyścigi na żużlu, od razu mnie to wciągnęło. Już wtedy wiedziałem, że zostanę żużlowcem - wspomina Jacek Rempała. Licencję "Ż" uzyskał w wieku 16 lat, w 1987 roku.
Z pomocą Rolnickiego
Od momentu, gdy Jacek został żużlowcem i zaczął startować w zespole Unii Tarnów, pozostali bracia najpierw mu kibicowali, a potem poszli w jego ślady. Żużlem zaraził się również szwagier Jacka Rempały, Sławomir Wnękowicz, który zdał egzamin na licencję "Ż", jednak szybko zakończył przygodę na torze żużlowym.
- Głównym tematem w domu był wtedy żużel. Wszyscy interesowali się wynikami drużyny tarnowskiej i występami najstarszego brata na torze, proszę się więc nie dziwić, że obaj z Tomkiem poszliśmy w ślady Jacka - podkreśla Grzegorz Rempała. On miał dość burzliwy początek kariery żużlowej.
- Na początku startowałem w zespole Unii Tarnów, którego sponsorem był Piotr Rolnicki. Dzięki niemu miałem zabezpieczony cały sprzęt do startów. Gdy rok później założył on swoją drużynę, otrzymałem propozycję startów w tym zespole. Mając pewien dług wdzięczności wobec pana Rolnickiego, zdecydowałem się wtedy na starty w zespole z Machowej. Zacząłem jednak jazdę dopiero w maju, gdyż od początku sezonu w sprawie mojej osoby trwały przepychanki między panem Rolnickim a Unią - o to, gdzie mam startować - wspomina 39-letni Grzegorz Rempała.
Ostatecznie po roku startów w drużynie Victorii-Rolnicki Machowa wrócił do "Jaskółek".We wrześniu 2005 roku, podczas meczu ligowego w Toruniu, Grzegorz Rempała doznał kontuzji kręgosłupa i zakończył karierę.
- Przez dwa lata łudziłem się jeszcze, że wrócę do startów na żużlu, cały czas odczuwałem jednak bóle kręgosłupa i dlatego całkowicie wyleczyłem się z jazdy. Od żużla nie potrafiłem jednak odejść. Najpierw pomagałem w przygotowaniu silników najmłodszemu bratu Marcinowi, później wyjechałem do Anglii, do Poole, gdzie współpracowałem z Arturem Mroczką. Natomiast przez ostatnie trzy i pół roku pracowałem w teamie Janusza Kołodzieja. Po zakończeniu sezonu 2013 nastąpiło jednak "zmęczenie materiału", coś się wypaliło. Nie było sensu ciągnąć współpracy dalej, dlatego w zgodzie rozstałem się z Januszem - opowiada Grzegorz Rempała.
Złamana noga Marcina
Marcin Rempała karierę rozpoczynał pod skrzydłami najstarszego brata. Początkowo trenował w Tarnowie. Później, gdy Jacek przeniósł się do GKM-u Grudziądz, w czasie wakacji zabierał Marcina, by ten mógł szkolić się na tamtejszym torze.
- Gdy Jacek przeprowadził się do Leszna, wziąłem Marcina pod swoją opiekę do Rzeszowa, gdzie wtedy startowałem - przypomina Grzegorz Rempała. - Chciałem, by Marcin szkolił się w Tarnowie, ale ówczesny trener "Jaskółek" Marian Wardzała nie wyraził zgody, motywując to tym, że skoro żaden z braci nie startuje w zespole tarnowskim, to Marcin nie może trenować na torze w Mościcach. Między innymi dlatego Marcin licencję zdał jako zawodnik Stali Rzeszów - wyjaśnia Grzegorz.
Po zdaniu egzaminu na licencję "Ż", Marcin Rempała doznał poważnej kontuzji, złamał nogę w biodrze. Działacze Stali Rzeszów nie byli wtedy zainteresowani osobą najmłodszego z braci, co wykorzystał ówczesny prezes Unii Tarnów Andrzej Grzyb, który wykupił Marcina z Rzeszowa... po "cenie złomu". Po kilku latach Marcin w pełni odwdzięczył się działaczom "Jaskółek", dwukrotnie mając spory udział w wywalczeniu przez zespół tarnowski złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.
Ani tata, ani wujkowie...
W tym roku starty, jako pełnoprawny zawodnik, rozpoczął syn Jacka, Krystian Rempała, który 18 czerwca na torze w Rzeszowie zdał egzamin na licencję "Ż".
- Krystian podczas egzaminu był wyróżniającym się adeptem i bez problemu zaliczył część praktyczną - chwalił najmłodszego z Rempałów trener Marek Cieślak, który w stolicy Podkarpacia był członkiem komisji egzaminacyjnej.
- Jeśli mam być szczery, to podczas startów na torze nie wzoruję się ani na stylu jazdy mojego taty, ani żadnego z wujków. Żużlowcem, którego staram się podpatrywać i brać z niego przykład, jest Amerykanin Greg Hancock - przyznał 15-letni Krystian Rempała, który uczęszcza do Gimnazjum nr 9 w Tarnowie Mościcach.
Jacek zna się na silnikach
Aktualnie każdy z braci Rempałów jest "na swoim". Jacek wybudował piękny dom na obrzeżach Wierzchosławic, w którym mieszka z najbliższą rodziną. Obok mieści się bardzo bogato wyposażony warsztat żużlowy, w którym najstarszy z braci przygotowuje silniki do zawodów innym żużlowcom.
- Lata szybko uciekają i wiadomo przecież, że wiecznie na żużlu nie będę jeździł. Marzy mi się, żeby wystartować w jednym wyścigu razem z moim synem Krystianem. W tym roku było to niemożliwe, gdyż syn skończył dopiero 15 lat i mógł startować jedynie w zawodach młodzieżowych, a ja juniorem niestety już nie jestem - żartuje Jacek Rempała. - Od kilku lat, oprócz jazdy na żużlu, mocno zaangażowałem się w tuning silników. Przygotowuję motocykle dla wielu zawodników, krajowych i zagranicznych. Najwięcej pracy mam w trakcie sezonu, wtedy okazuje się, że tydzień często bywa zbyt krótki, wielu zawodników podstawia mi bowiem silniki do remontów, tymczasem terminy na wykonanie prac są wtedy bardzo krótkie - podkreśla.
Grzegorz mieszka w bloku na jednym z tarnowskich osiedli. - Kiedyś myślałem o wybudowaniu własnego domu, ale jakoś tak się poukładało, że do dzisiaj mieszkam w bloku i jestem z tego powodu bardzo zadowolony - mówi.
Dwaj najmłodsi bracia mieszkają w Koszycach Wielkich. Marcin zamieszkuje w domu rodzinnym, natomiast Tomasz na działce obok wybudował własny dom. - Zdecydowanie najprzyjemniej wspominam czasy, gdy startowałem w zespole Stali Rzeszów. Gdy przestałem jeździć w stolicy Podkarpacia, moje wyniki były coraz słabsze i ostatnio występuję już tylko w klubach drugoligowych - stwierdza 35-letni Tomasz Rempała.
Marcin, który w tym roku skończył 29 lat, najmilej wspomina sezony 2004 i 2005, gdy jeżdżąc w parze z Januszem Kołodziejem, byli jednymi z najlepszych juniorów w Polsce. - Bardzo chciałbym wrócić do czasów gdy startowałem w Ekstralidze. Chcąc jednak jeździć na najwyższym poziomie trzeba mieć wysokiej klasy motocykle, ja niestety teraz takich nie posiadam, dlatego zdecydowałem się podpisać kontrakt z klubem drugoligowym - podkreśla Marcin Rempała.
Kwartet w Krośnie?
Dotychczas trzy razy zdarzyło się, że trzej bracia Rempałowie startowali w jednej drużynie. W latach 1994-95 w Unii Tarnów jeździli Jacek, Grzegorz i Tomasz, natomiast w sezonie 2003, także w zespole "Jaskółek", startowali Grzegorz, Tomasz i Marcin. Ponadto w październiku 2002 roku w turnieju towarzyskim (czwórmeczu) z okazji 75-lecia Zakładów Azotowych w Tarnowie czterej bracia Rempałowie wystąpili w jednym zespole.
W nadchodzącym sezonie, po raz pierwszy w historii, może dojść do sytuacji, że czterej Rempałowie wystąpią w jednej drużynie ligowej. Trzej z nich - Jacek, Tomasz i Marcin - podpisali już kontrakty na sezon 2014 z II-ligowym KSM-em Krosno. - Propozycję startów w drużynie krośnieńskiej otrzymałem już rok temu, wtedy nie zdecydowałem się na podpisanie kontraktu. W sezonie 2013 w ogóle mało startowałem, dlatego teraz, gdy działacze z Krosna znów odezwali się do mnie podjąłem temat i szybko doszliśmy do porozumienia - stwierdza najstarszy z braci.
Niedługo potem do Krosna trafili Tomasz i Marcin. - Żadnego z nich nie namawiałem do podpisania kontraktu w Krośnie. Każdy z nas działa niezależnie i każdy sam podejmuje decyzje gdzie chce jeździć. Powiem więcej, zarówno Tomek jak i Marcin przygotowują swoje motocykle u innych mechaników i nie korzystają z moich usług - podkreśla Jacek Rempała.
Niewykluczone, że w roli "gościa" w zespole krośnieńskim będzie występował także syn Jacka, Krystian, który aktualnie jest zawodnikiem I-ligowej PGE Marmy Rzeszów.
- Postaram się powalczyć o miejsce w składzie zespołu rzeszowskiego, natomiast gdy będę miał wolne terminy, wtedy mogę wystartować w drużynie z Krosna - przyznaje Krystian Rempała. - Po pierwszym sezonie startów, w którym występowałem tylko w zawodach młodzieżowych, nie jestem z siebie w pełni zadowolony. Z drugiej strony, dopiero rozpoczynam jazdę na żużlu, a wiadomo, że początki zawsze są trudne - przyznaje najmłodszy żużlowiec z rodziny Rempałów.
Możliwe, że w najbliższych latach "drużyna żużlowa" Rempałów znów się powiększy. W kolejce czekają bowiem dwaj synowie Tomasza: 12-letni Dawid i 10-letni Adrian, którzy już zdradzają zamiłowanie do sportów motorowych.
Pozostali bracia mają córki: Jacek: 19-letnią Martynę, Grzegorz: 16-letnią Annę, natomiast Marcin: 4,5-letnią Roksanę i 1,5- roczną Otylię.
Piotr Pietras
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?