Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko zaczęło się od Jacka, który zachęcił do jazdy swoich braci i syna

Redakcja
Od lewej: Jacek (rocznik 1971), Grzegorz (1974), Tomasz (1978), Marcin (1984) oraz Krystian (1998) FOT. PIOTR PIETRAS
Od lewej: Jacek (rocznik 1971), Grzegorz (1974), Tomasz (1978), Marcin (1984) oraz Krystian (1998) FOT. PIOTR PIETRAS
Szlaki na torach przecierał najstarszy z braci, 42-letni dziś Jacek. - Mimo że mieszkałem blisko Tarnowa, długo nie wiedziałem, co to jest żużel. Na meczu "Jaskółek" po raz pierwszy byłem dopiero, gdy miałem trzynaście lat. Sam pewnie nie wybrałbym się wtedy na zawody, uległem jednak namowie kolegi i razem pojechaliśmy na stadion.

Od lewej: Jacek (rocznik 1971), Grzegorz (1974), Tomasz (1978), Marcin (1984) oraz Krystian (1998) FOT. PIOTR PIETRAS

ŻUŻEL. Pochodzący z podtarnowskich Koszyc Wielkich Rempałowie są najliczniejszym klanem rodzinnym w polskim "czarnym sporcie"

Gdy pierwszy raz zobaczyłem wyścigi na żużlu, od razu mnie to wciągnęło. Już wtedy wiedziałem, że zostanę żużlowcem - wspomina Jacek Rempała. Licencję "Ż" uzyskał w wieku 16 lat, w 1987 roku.

Z pomocą Rolnickiego

Od momentu, gdy Jacek został żużlowcem i zaczął startować w zespole Unii Tarnów, pozostali bracia najpierw mu kibicowali, a potem poszli w jego ślady. Żużlem zaraził się również szwagier Jacka Rempały, Sławomir Wnękowicz, który zdał egzamin na licencję "Ż", jednak szybko zakończył przygodę na torze żużlowym.

- Głównym tematem w domu był wtedy żużel. Wszyscy interesowali się wynikami drużyny tarnowskiej i występami najstarszego brata na torze, proszę się więc nie dziwić, że obaj z Tomkiem poszliśmy w ślady Jacka - podkreśla Grzegorz Rempała. On miał dość burzliwy początek kariery żużlowej.

- Na początku startowałem w zespole Unii Tarnów, którego sponsorem był Piotr Rolnicki. Dzięki niemu miałem zabezpieczony cały sprzęt do startów. Gdy rok później założył on swoją drużynę, otrzymałem propozycję startów w tym zespole. Mając pewien dług wdzięczności wobec pana Rolnickiego, zdecydowałem się wtedy na starty w zespole z Machowej. Zacząłem jednak jazdę dopiero w maju, gdyż od początku sezonu w sprawie mojej osoby trwały przepychanki między panem Rolnickim a Unią - o to, gdzie mam startować - wspomina 39-letni Grzegorz Rempała.

Ostatecznie po roku startów w drużynie Victorii-Rolnicki Machowa wrócił do "Jaskółek".We wrześniu 2005 roku, podczas meczu ligowego w Toruniu, Grzegorz Rempała doznał kontuzji kręgosłupa i zakończył karierę.

- Przez dwa lata łudziłem się jeszcze, że wrócę do startów na żużlu, cały czas odczuwałem jednak bóle kręgosłupa i dlatego całkowicie wyleczyłem się z jazdy. Od żużla nie potrafiłem jednak odejść. Najpierw pomagałem w przygotowaniu silników najmłodszemu bratu Marcinowi, później wyjechałem do Anglii, do Poole, gdzie współpracowałem z Arturem Mroczką. Natomiast przez ostatnie trzy i pół roku pracowałem w teamie Janusza Kołodzieja. Po zakończeniu sezonu 2013 nastąpiło jednak "zmęczenie materiału", coś się wypaliło. Nie było sensu ciągnąć współpracy dalej, dlatego w zgodzie rozstałem się z Januszem - opowiada Grzegorz Rempała.

Złamana noga Marcina

Marcin Rempała karierę rozpoczynał pod skrzydłami najstarszego brata. Początkowo trenował w Tarnowie. Później, gdy Jacek przeniósł się do GKM-u Grudziądz, w czasie wakacji zabierał Marcina, by ten mógł szkolić się na tamtejszym torze.

- Gdy Jacek przeprowadził się do Leszna, wziąłem Marcina pod swoją opiekę do Rzeszowa, gdzie wtedy startowałem - przypomina Grzegorz Rempała. - Chciałem, by Marcin szkolił się w Tarnowie, ale ówczesny trener "Jaskółek" Marian Wardzała nie wyraził zgody, motywując to tym, że skoro żaden z braci nie startuje w zespole tarnowskim, to Marcin nie może trenować na torze w Mościcach. Między innymi dlatego Marcin licencję zdał jako zawodnik Stali Rzeszów - wyjaśnia Grzegorz.
Po zdaniu egzaminu na licencję "Ż", Marcin Rempała doznał poważnej kontuzji, złamał nogę w biodrze. Działacze Stali Rzeszów nie byli wtedy zainteresowani osobą najmłodszego z braci, co wykorzystał ówczesny prezes Unii Tarnów Andrzej Grzyb, który wykupił Marcina z Rzeszowa... po "cenie złomu". Po kilku latach Marcin w pełni odwdzięczył się działaczom "Jaskółek", dwukrotnie mając spory udział w wywalczeniu przez zespół tarnowski złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

Ani tata, ani wujkowie...

W tym roku starty, jako pełnoprawny zawodnik, rozpoczął syn Jacka, Krystian Rempała, który 18 czerwca na torze w Rzeszowie zdał egzamin na licencję "Ż".

- Krystian podczas egzaminu był wyróżniającym się adeptem i bez problemu zaliczył część praktyczną - chwalił najmłodszego z Rempałów trener Marek Cieślak, który w stolicy Podkarpacia był członkiem komisji egzaminacyjnej.

- Jeśli mam być szczery, to podczas startów na torze nie wzoruję się ani na stylu jazdy mojego taty, ani żadnego z wujków. Żużlowcem, którego staram się podpatrywać i brać z niego przykład, jest Amerykanin Greg Hancock - przyznał 15-letni Krystian Rempała, który uczęszcza do Gimnazjum nr 9 w Tarnowie Mościcach.

Jacek zna się na silnikach

Aktualnie każdy z braci Rempałów jest "na swoim". Jacek wybudował piękny dom na obrzeżach Wierzchosławic, w którym mieszka z najbliższą rodziną. Obok mieści się bardzo bogato wyposażony warsztat żużlowy, w którym najstarszy z braci przygotowuje silniki do zawodów innym żużlowcom.

- Lata szybko uciekają i wiadomo przecież, że wiecznie na żużlu nie będę jeździł. Marzy mi się, żeby wystartować w jednym wyścigu razem z moim synem Krystianem. W tym roku było to niemożliwe, gdyż syn skończył dopiero 15 lat i mógł startować jedynie w zawodach młodzieżowych, a ja juniorem niestety już nie jestem - żartuje Jacek Rempała. - Od kilku lat, oprócz jazdy na żużlu, mocno zaangażowałem się w tuning silników. Przygotowuję motocykle dla wielu zawodników, krajowych i zagranicznych. Najwięcej pracy mam w trakcie sezonu, wtedy okazuje się, że tydzień często bywa zbyt krótki, wielu zawodników podstawia mi bowiem silniki do remontów, tymczasem terminy na wykonanie prac są wtedy bardzo krótkie - podkreśla.

Grzegorz mieszka w bloku na jednym z tarnowskich osiedli. - Kiedyś myślałem o wybudowaniu własnego domu, ale jakoś tak się poukładało, że do dzisiaj mieszkam w bloku i jestem z tego powodu bardzo zadowolony - mówi.

Dwaj najmłodsi bracia mieszkają w Koszycach Wielkich. Marcin zamieszkuje w domu rodzinnym, natomiast Tomasz na działce obok wybudował własny dom. - Zdecydowanie najprzyjemniej wspominam czasy, gdy startowałem w zespole Stali Rzeszów. Gdy przestałem jeździć w stolicy Podkarpacia, moje wyniki były coraz słabsze i ostatnio występuję już tylko w klubach drugoligowych - stwierdza 35-letni Tomasz Rempała.
Marcin, który w tym roku skończył 29 lat, najmilej wspomina sezony 2004 i 2005, gdy jeżdżąc w parze z Januszem Kołodziejem, byli jednymi z najlepszych juniorów w Polsce. - Bardzo chciałbym wrócić do czasów gdy startowałem w Ekstralidze. Chcąc jednak jeździć na najwyższym poziomie trzeba mieć wysokiej klasy motocykle, ja niestety teraz takich nie posiadam, dlatego zdecydowałem się podpisać kontrakt z klubem drugoligowym - podkreśla Marcin Rempała.

Kwartet w Krośnie?

Dotychczas trzy razy zdarzyło się, że trzej bracia Rempałowie startowali w jednej drużynie. W latach 1994-95 w Unii Tarnów jeździli Jacek, Grzegorz i Tomasz, natomiast w sezonie 2003, także w zespole "Jaskółek", startowali Grzegorz, Tomasz i Marcin. Ponadto w październiku 2002 roku w turnieju towarzyskim (czwórmeczu) z okazji 75-lecia Zakładów Azotowych w Tarnowie czterej bracia Rempałowie wystąpili w jednym zespole.

W nadchodzącym sezonie, po raz pierwszy w historii, może dojść do sytuacji, że czterej Rempałowie wystąpią w jednej drużynie ligowej. Trzej z nich - Jacek, Tomasz i Marcin - podpisali już kontrakty na sezon 2014 z II-ligowym KSM-em Krosno. - Propozycję startów w drużynie krośnieńskiej otrzymałem już rok temu, wtedy nie zdecydowałem się na podpisanie kontraktu. W sezonie 2013 w ogóle mało startowałem, dlatego teraz, gdy działacze z Krosna znów odezwali się do mnie podjąłem temat i szybko doszliśmy do porozumienia - stwierdza najstarszy z braci.

Niedługo potem do Krosna trafili Tomasz i Marcin. - Żadnego z nich nie namawiałem do podpisania kontraktu w Krośnie. Każdy z nas działa niezależnie i każdy sam podejmuje decyzje gdzie chce jeździć. Powiem więcej, zarówno Tomek jak i Marcin przygotowują swoje motocykle u innych mechaników i nie korzystają z moich usług - podkreśla Jacek Rempała.

Niewykluczone, że w roli "gościa" w zespole krośnieńskim będzie występował także syn Jacka, Krystian, który aktualnie jest zawodnikiem I-ligowej PGE Marmy Rzeszów.

- Postaram się powalczyć o miejsce w składzie zespołu rzeszowskiego, natomiast gdy będę miał wolne terminy, wtedy mogę wystartować w drużynie z Krosna - przyznaje Krystian Rempała. - Po pierwszym sezonie startów, w którym występowałem tylko w zawodach młodzieżowych, nie jestem z siebie w pełni zadowolony. Z drugiej strony, dopiero rozpoczynam jazdę na żużlu, a wiadomo, że początki zawsze są trudne - przyznaje najmłodszy żużlowiec z rodziny Rempałów.

Możliwe, że w najbliższych latach "drużyna żużlowa" Rempałów znów się powiększy. W kolejce czekają bowiem dwaj synowie Tomasza: 12-letni Dawid i 10-letni Adrian, którzy już zdradzają zamiłowanie do sportów motorowych.

Pozostali bracia mają córki: Jacek: 19-letnią Martynę, Grzegorz: 16-letnią Annę, natomiast Marcin: 4,5-letnią Roksanę i 1,5- roczną Otylię.

Piotr Pietras

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski