Mieszkańców Podgórza obudził potężny hałas. Na niebie widać było lecący nisko nad ziemią, płonący, rozpadający się w locie samolot. To były ostatnie chwile alianckiego, czteromotorowego Liberatora KG-933 ze 178. Dywizjonu Bombowego RAF i ostatnie chwile załogi kpt. Wrighta.
Trafiony prawdopodobnie przez niemiecki myśliwiec, a potem dobity przez artylerię przeciwlotniczą samolot wracał z udanej misji zrzutowej dla walczącej Warszawy. Zaczął rozpadać się na kawałki już nad Grzegórzkami. Wieża ogonowa z martwym strzelcem wewnątrz runęła na składy węglowe rzeźni miejskiej (obecnie to rejon Galerii Kazimierz). Kolejne części samolotu wpadły do Wisły, dokładnie w miejscu dawnego mostu "Lajkonik". Najwięcej kawałków Liberatora spadło na teren składów na Zabłociu, pomiędzy ulicami Lipową i Dekerta.
- Fragmenty Liberatora spadły też m.in. na baraki należące do Fabryki Schindlera. Pracownicy Emalii jako pierwsi przybyli na miejsce tej katastrofy. Gasili pożar, zbierali szczątki maszyny i rzeczy osobistych lotników (znaleźli m.in. nadpaloną Biblię) - opowiada dr Krzysztof Wielgus, który od wielu lat tropi historie 18 Liberatorów zestrzelonych nad Małopolską.
Na miejscu katastrofy zginęli: Australijczyk John P. Liversidge i Brytyjczycy: pilot i dowódca samolotu William D. Wright oraz strzelec pokładowy John D. Clarke. Na spadochronach ratowało się ponoć trzech lotników, z których dwaj - sierżanci Blount i Helme - zaginęli. Z całej załogi przeżył tylko Australijczyk kpt. Allan Hammet. Losy pozostałych lotników z ośmioosobowej załogi są nieznane.
Z samego Liberatora nie zostało nic. Wszystkie większe kawałki bombowca Niemcy skrupulatnie pozbierali i wywieźli do Oświęcimia, gdzie znajdowało się największe złomowisko zestrzelonych samolotów w tej części Europy. Był to też podobóz Auschwitz-Birkenau, gdzie więźniowie w bardzo ciężkich warunkach demontowali wraki.
Resztę szczątków pozbierali ludzie. Świadkowie opowiadają, że wieść o katastrofie rozeszła się lotem błyskawicy i obejrzeć wrak samolotu przyszło wiele osób. Każdy zabierał ze sobą fragment maszyny. Pewnie dlatego dziś nie jesteśmy w stanie znaleźć śladów po zestrzelonym Liberatorze. - On się rozsypał, jego szczątki spadły na dużym obszarze i mogą jeszcze gdzieś leżeć - mówi dr Wielgus.
Tragiczną historię z sierpnia 1944 r. już od ośmiu lat przypomina Stowarzyszenie Podgorze.pl, organizując spacery śladami Liberatora. Grupa miłośników historii i lotnictwa spotyka się zawsze przy Aptece Pod Orłem na placu Bohaterów Getta. Na spacerach tych często pojawiają się świadkowie tamtych wydarzeń.
Tegoroczny spacer śladami Liberatora odbędzie się dziś (zbiórka o godz. 19 przed Apteką Pod Orłem), a poprowadzi go, jak co roku, dr Krzysztof Wielgus. Tym razem będzie to jednak spacer wyjątkowy, gdyż o godzinie 19.30, na bulwarze u wylotu ul. Przemysłowej (w miejscu dawnego mostu "Lajkonik"), odbędzie się uroczystość nadania imienia: Bulwar Lotników Alianckich i zostanie odsłonięta tablica z nową nazwą.
O tym, że należy uczcić pamięć wydarzeń sprzed 70 lat, niedawno zadecydowali krakowscy radni, podejmując stosowną uchwałę. Przypomnieć przy tym warto, że idea upamiętnienia alianckich lotników pojawiła się już w 2008 roku. Z inicjatywą nadania imienia bulwarowi na Zabłociu wystąpił m.in. Krakowski Klub Seniorów Lotnictwa. Jak podkreśla dr Wielgus, to pierwszy krok w tworzeniu unikatowego miejsca pamięci.
Przy tej okazji znów powraca temat wybudowania na bulwarze pomnika Liberatora. Mówi się o tym od lat, świetny projekt Arkadiusza Sordyla od dawna jest gotowy, a Rada Miasta Krakowa podjęła już dwie uchwały w sprawie monumentu, ale wciąż nie ma pieniędzy na ten cel. - Słyszymy o tym, że pomnik Liberatora zostanie wybudowany wtedy, gdy powstanie kładka dla pieszych (dokładnie w miejscu dawnego mostu "Lajkonik"). Ale kiedy będzie ta kładka - tego nikt nie wie. To kwestia dość odległej przyszłości - przyznaje prezes Stowarzyszenia Podgorze.pl Paweł Kubisztal.
Inicjatorzy upamiętnienia lotników alianckich poprzez nadanie nazwy bulwarowi na Zabłociu przypominają też o konieczności zagospodarowania tego miejsca. Teraz wygląd bulwaru pozostawia wiele do życzenia: wszędzie chaszcze i niewykoszona trawa, a do tego jeszcze zaparkowane na dziko auta.
- Przede wszystkim trzeba tam uporządkować zieleń, zrobić oświetlenie, a także okiełznać ruch samochodowy, bo teraz jest wolnoamerykanka - kierowcy parkują, gdzie popadnie - mówi Paweł Kubisztal. I dodaje, że jest przecież miejsce, gdzie można zorganizować parking - przy moście Kotlarskim. - Podgórscy radni nawet o to wnioskowali, ale urzędnicy odpowiedzieli, że miejscowy plan tego nie dopuszcza. A auta i tak tam parkują, tyle że nielegalnie - uzupełnia Paweł Kubisztal.
Dr Wielgus dodaje, iż ważne jest, by nie dopuścić do dzikiego zagospodarowania Bulwaru Lotników Alianckich. - Tam powinny być ławeczki, punkt widokowy, tablica w kilku językach, informująca o tym, co się w tym miejscu wydarzyło - wymienia. Dodaje, że niewielka chociaż ekspozycja o historii Liberatora i lotników powinna się również pojawić w pobliskiej Fabryce Schindlera (na razie jest tam tylko tablica pamiątkowa - wisi na ścianie budynku).
Od Lotników Alianckich do Medweckiego
Bulwar Lotników Alianckich na Zabłociu upamiętnia tysiące lotników, którzy nieśli pomoc walczącej Polsce. - Ma to wymiar symboliczny - mówi Robert Springwald, wiceprezes Fundacji im. Tadeusza Kościuszki, która od lat wspiera środowiska pasjonatów lotnictwa. Podkreśla jednocześnie, iż pierwszym polskim pilotem, a zarazem pierwszym alianckim pilotem, który zginął w obronie polskiego nieba, był kpt. Mieczysław Medwecki i to jemu jest dedykowany ten bulwar.
- Pragniemy, aby inicjatywa nadania nazwy bulwarowi zakończyła się odsłonięciem pomnika kpt. Medweckiego w miejscu katastrofy jego samolotu - w Morawicy, przy autostradzie. Chcielibyśmy, by pomnik (przetworzona sylwetka samolotu Medweckiego) witał przyjeżdżających do Krakowa - wyjaśnia Robert Springwald.
Kiedy stanie pomnik? Być może już w 2015 r. - zależy, czy w tym roku uda się pozyskać grunt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?