Wyciąg uratowany?

Zawoja. Jest gospodarz Mosornego

Dzierżawca - krakowska spółka "Variant" - mógł zacząć rządy w obiektach wyciągu narciarskiego, gdyż 9 października Sąd Rejonowy w Suchej Beskidzkiej ogłosił upadłość spółki "Mosorny Groń".
Spółka "Mosorny Groń", właściciel wyciągu, zbankrutowała, bo spłata wielomilionowego kredytu, zaciągniętego na budowę obiektu, poważnie nadwerężyła jej budżet. Zaś na uruchomienie ośrodka potrzeba około 500 tys. złotych.
Uznano, że jedynym wyjściem jest dzierżawienie ośrodka. Ogłoszono przetarg, ale został oprotestowany przez jednego z wierzycieli. Potem znalazł się poważny oferent - Polskie Koleje Linowe, ale wycofał ofertę. A w międzyczasie Bank Gospodarstwa Krajowego zgłosił wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości. Postępowanie trwało długo, albowiem w myśl prawa, aby ogłosić upadłość, wartość upadającej firmy musi pokryć koszty postępowania upadłościowego. Zaś na nieruchomościach "Mosornego" ustanowiono hipotekę, a ruchomości zastawiono.
Wreszcie w sierpniu ubiegłego roku, na mocy postanowienia sądu, ustanowiono zarząd przymusowy przedsiębiorstwa. Funkcję zarządcy pełnił najpierw Mirosław Szaraniec, a od maja tego - Mariusz Niziołek. To on wyłonił dzierżawcę obiektów na Mosornym.
Jak zapowiedział nowy dzierżawca - wyciąg powinien ruszyć zimą. Już rozpoczęto prace przygotowawcze do sezonu - usuwane są kamienie z trasy, sprawdzany wyciąg i przywracane zasilanie w energię elektryczną.
Czy nowe rządy oznaczają, że ten największy w powiecie suskim wyciąg narciarski został uratowany? Nie wiadomo. W myśl prawa, dzierżawa została wprowadzona tylko na okres przejściowy. Obiekt zostanie i tak sprzedany w tzw. trybie upadłościowym. Zarządca chce, aby sprzedaż odbyła się do końca roku. O tym, ile trzeba będzie zapłacić za obiekty na Mosornym Groniu, zadecyduje biegły rzeczoznawca, który dokona wyceny wyciągu i całej infrastruktury.
(RASZ)