Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydzielone przestrzenie dla ruchu

Janusz Michalczak
Projekt przestrzeni, w której w przyszłości będzie koegzystował ze sobą ruch pieszych i samochodów
Projekt przestrzeni, w której w przyszłości będzie koegzystował ze sobą ruch pieszych i samochodów FOT. ARCHIWUM
Pomysł na wspólną przestrzeń. Ulice w centrach miast mogą przekształcić się w tereny spacerowo-rekreacyjne.

Poprzez rewitalizację rozumie się dzisiaj dostosowanie starych, często bardzo zaniedbanych obiektów do potrzeb mieszkańców. Przykład warto brać z krajów Europy Zachodniej, które kładą nacisk również na harmonizowanie ruchu pieszych oraz pojazdów w takich rejonach.

Konsultacje społeczne kluczem do sukcesu

Praktycznie w każdym z polskich miast istnieją miejsca, które wymagają ożywienia, poprawy wygody użytkowania lub przynajmniej wyglądu.

Urbaniści stoją przed wyzwaniem pobudzenia zaprojektowanej w przestarzały sposób przestrzeni, która poprzez wieloletnie zaniedbania stała się niefunkcjonalna i bardzo często wręcz nieprzyjazna.

Dodatkowym problemem jest dziś także nadmiar samochodów, które wdzierają się w każdy wolny zakątek miasta.

Jak z tym problemem poradzono sobie na zachodzie Europy już w latach siedemdziesiątych? Otóż np. w Holandii wymyślono tzw. woonerf – miejsce, w którym ruch pieszy i kołowy mogą ze sobą harmonijnie współistnieć.

Dziś rozwiązanie to zdobywa prawo obywatelstwa również w wielu polskich miastach. Czynnikiem zapewniającym wysoką skuteczność w procesie wprowadzania zmian w przestrzeni publicznej stanowią prawidłowo przeprowadzone konsultacje społeczne. To dzięki nim mieszkańcy i przedsiębiorcy danej ulicy mogą zapoznać się i oswoić z planami.

W Krakowie z namiastką takiej strefy, która powstała jednak z przyczyn motywowanych głownie kwestiami bezpieczeństwa placówek dyplomatycznych, mamy na ulicy Dominikańskiej. W Łodzi, zanim przystąpiono do promowania idei woonerfów, odbył się cykl spotkań z mieszkańcami budynków znajdujących się w kwartale ulic: 6 Sierpnia i Piramowi­cza.

– Po prezentacji pomysłu wielu ludzi było wręcz wzruszonych, że ich ulica może stać się taka piękna i funkcjonalna. Idea tak bardzo przypadła im do gustu, że sami zgłosili ten projekt do łódzkiego budżetu obywatelskiego – stwierdza Hubert Barański, prezes Fundacji Normalne Miasto Fenomen, która zainicjowała powstanie pierwszego w Polsce woonerfu.

Holenderski pomysł, realizacja światowa

Pochodzący z języka niderlandzkiego termin „woonerf” można z grubsza przetłumaczyć jako „miejski podwórzec”. Przestrzeń taka funkcjonuje zazwyczaj bez sygnalizacji świetlnej, bez znaków stopu, pasów ruchu, czasem także bez chodników, wykorzystuje zaś utrudniające rozwijanie dużych prędkości szykany czy ślepe zaułki.

Rozwiązanie to, poprzez odpowiednią infrastrukturę komunikacyjną (w tym parkingową), zabezpiecza pieszych i rowerzystów przed nadmiernym ruchem kołowym, a także znacząco podnosi atrakcyjność danego miejsca i sprzyja kontaktom międzyludzkim.

Na terenie wolnym od samochodów można ustawić nowe ławki, wydzielić place zabaw, zasadzić dodatkową zieleń czy udostępnić wypożyczalnie rowerowe. Aby tak się stało, potrzebne jest gruntowne przemyślenie potrzeb mieszkańców.

Dla ożywienia przestrzeni można wykorzystać odzyskaną kostkę brukową, a stare i szare elewacje wzbogacić o efektowne, automatycznie napędzane rolety czy markizy.

– W pierwszej kolejności trzeba jednak, wzorem Holendrów czy Niemców, tak zaprojektować przestrzeń, by ograniczyć ruch samochodowy do koniecznego minimum – np. ustawiając automatycznie chowane słupki hydrauliczne, które umożliwią wjazd do strefy jedynie dostawcom sklepów lub pojazdom uprzywilejowanym – tłumaczy Waldemar Steh­bach z firmy FAAC, która zajmuje się miejskimi rozwiązaniami kontroli dostępu.

Polskie miasta idą dobrym tropem

Dziś obok woonerfów mieszkają 2 miliony Holendrów. W Polsce podwórzec miejski należy jeszcze traktować w kategoriach nowinki urbanistycznej, choć urbaniści największych aglomeracji zdają się iść w dobrym kierunku.

– Przykładowym rozwiązaniem tego rodzaju jest organizacja ruchu na starówce we Wrocławiu, zmodernizowana pięć lat temu ulica Winogrady w Poznaniu czy zabrzańska ulica Wolności. Łodzianie już tego lata będą się cieszyć pierwszym woonerfem, strefą łączącą kultową ulicę Piotrkowską z aleją Kościuszki, a w kolejce czekają kolejne projekty zgłoszone do tamtejszego budżetu obywatelskiego – mówi Waldemar Stehbach.

Wyraźnie widać zatem, że dla ożywienia zapuszczonych śródmieść polskich miast i sprawienia, by stały się funkcjonalne i bezpieczne, niezbędne są gruntowne zmiany w podejściu do planowania urbanistycznego. Od Unii drugi raz nie otrzymamy tak potężnego zastrzyku na odnowę, stąd powinniśmy przyznane środki wykorzystać jak najefektywniej. Tworzenie stref typu woonerf jest jednym z bardziej rozsądnych rozwiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski