Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrywa Kraków? Nie, Konin

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Podczas transmisji meczu Polski z Serbią najlepszą ekspozycję na ekranach telewizyjnych miały cztery miasta: Konin, Nowy Sącz, Płock i Józefów. Dumni kibice nanieśli nazwy swoich miejscowości na biało-czerwone flagi i wymachiwali nimi w pierwszych rzędach Tauron Areny.

Tymczasem napis „Kraków”, w zamyśle organizatorów Euro 2016 reklamujący główny ośrodek mistrzostw, został umieszczony na stoliku dla sędziów. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, iż ów stolik mieści się nie na wprost, ale pod kamerami przekazującymi obraz do 160 państw. Widoczny jest więc tylko dla części widzów w hali. Kraków wydał 9 mln zł, licząc na dużą promocję poza granice kraju, ale podczas półtoragodzinnej transmisji nazwa miasta jest widoczna na ekranach przez... 2 sekundy.

Można nadrobić owo „niedopatrzenie”, co jakiś czas pokazując obraz zarejestrowany przez kamery usytuowane po drugiej strony hali. Dziwnym trafem jednak zbliżenia trenerów i osób z ławek rezerwowych są tak duże, że dla „Krakowa” w ciasnym kadrze miejsca już nie starcza.

Ministerstwo Sportu i Turystyki wydało na promocję turnieju ok. 2 mln zł, a jego nazwa i logo (niestety marnej jakości) co jakiś czas pojawiają się na banerach rozmieszczonych wokół boiska. Kraków, Katowice, Wrocław i Gdańsk, czyli miasta które zapłaciły ZPRP kilkakrotnie więcej, są oczywiście reklamowane przez związek w różnoraki sposób, ale tak eksponowanego miejsca w swoich halach nie dostały. Ich logotypy nie zaistniały nawet w telewizyjnej zajawce turnieju. Promocja na ekranach dotyczy jedynie marki Poland.

Zapewne eksperci pospieszą z wyjaśnieniami, że federacja EHF i sprzedająca prawa do transmisji spółka Infront takie zasady stosują przy każdej imprezie piłki ręcznej. Być może, ale proszę zauważyć, jak rozwiązały tę kwestię w oficjalnych rozgrywkach FIFA i UEFA: nazwa miasta, w którym odbywa się piłkarski mecz, umieszczana jest na banerze w okolicach środka boiska, w miejscu znakomicie widocznym podczas całej transmisji. Nawet mało uważny telewidz w ciągu 90 minut zdoła ją dostrzec co najmniej kilka razy. Prosty zabieg dający satysfakcję gospodarzom wydarzenia, na którą zasłużyli. I to jest fair.

Mam prośbę do decydentów z krakowskich urzędów, by - zanim w odpowiedzi prześlą do mnie wyjaśnienia, interpretacje umów, polemiki i inne tego typu dyrdymały - w trakcie przerwy na pełnienie niezwykle ważnych obowiązków reprezentacyjnych w Tauron Arenie skierowali do pierwszych rzędów na jutrzejszy mecz z Francją choć jednego herolda ze stosowną flagą. Potrzebny tylko kawałek płótna i czarny flamaster za 2,69 zł. Akurat tyle, ile zainwestował Konin.

Albo inaczej - krakowscy kibice, pomożecie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski