Garbarnia Kraków 3 (2)
Warta Poznań 2 (2)
Bramki: 1:0 Serafin 2, 1:1 Spławski 9, 2:1 Serafin 11, 2:2 Białożyt 30, 3:2 Siedlarz 84.
Garbarnia: Cabaj - Borovicanin (60 Piszczek), MoskalI, Kalemba, Pawłowicz - Stokłosa (68 Ferens), Nowak (58 Pietras), KostrubałaI, Kitliński - Ogar, SerafinI (68 Siedlarz).
Warta: Filipowiak - Brylewski, Marciniak, KielibaI, Czerniejewicz - Biegański (69 Ciarkowski), Białożyt, Laskowski, Chromiński (88 Paczyński) - Brzostowski, Spławski.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 800.
Garbarnia jako jedyna z czterech drużyna grających u siebie o awans do II ligi wykorzystała atut własnego boiska. Jednobramkowa zaliczka pozwala marzyć o sukcesie w rewanżu, choć będzie o niego bardzo trudno.
- Gratulacje dla chłopaków za to, że w trudnej styuacji potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dzisiaj zagraliśmy mimo wszystko jeden ze słabszych meczów. Wierzę w to, że w środę będzie dużo lepiej - powiedział szkoleniowiec gospodarzy Mirosław Hajdo.
- Mam trochę pretensje do chłopaków, jeśli chodzi o pomysł na grę. W niektórych momentach brakowało finalnego podania, bo kilka akcji było naprawdę bardzo ciekawych. Baraże składają się z dwóch meczów i będziemy się starali odrobić straty w rewanżu - podkreślił trener przyjezdnych Tomasz Bekas.
W pierwszych dwóch kwadransach gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie (gole Patryka Serafina po zagraniach Łukasza Nowaka i Tomasza Ogara), ale goście tyleż razy doprowadzali do wyrównania. Robili to po rzutach wolnych Łukasza Białożyta - najpierw jego zagranie i zamieszanie w polu bramkowym wykorzystał Łukasz Spławski, potem ten pierwszy trafił bezpośrednio do siatki.
„Brązowi” usiłowali ponownie zdobyć gola, ale „Zieloni” ani myśleli oddawać im pola. Jeszcze przed przerwą mogli objąć prowadzenie, ale dwa razy nie sięgnęli piłki tuż przed bramką. W rewanżu bliski pokuszenia się o gola był Serafin, który minął golkipera Mateusza Filipowiaka, ale po jego strzale do pustej bramki piłkę w ostatniej chwili odbił Dawid Czerniejewicz.
Po nieco „radosnym” futbolu do przerwy, w drugiej połowie było więcej wyrafinowania, zaciętości w grze. Nikt nie odstawiał nogi. Gorzej było z wypracowaniem i głównie wykończeniem sytuacji podbramkowych.
Formę golkipera gości sprawdzili z rzutu wolnego Krzysztof Kalemba i po strzale z ostrego kąta Tomasz Ogar (po tej drugiej akcji i rzucie rożnym Kamil Moskal główkował obok słupka). Marcina Cabaja mógł pokonać Dominik Chromiński, ale po centrze nie trafił z bliska do bramki.
W decydującej akcja Kalemba ponownie huknął z rzutu wolnego, ale tym razem Filipowiak nie opanował piłki, z czego natychmiast skorzystał Marcin Siedlarz, pakując ją z bliska do siatki.
Goście próbowali wyrównać po raz trzeci, ale mieli szczęście, że sami nie stracili gola po „główce” Mateusza Pawłowicza.
Pozostałe wyniki: Motor Lublin - Olimpia Elbląg 0:1 (0:0), Górnik Wałbrzych - Polonia Warszawa 1:1 (0:0), Vineta Wolin - Odra Opole 0:2 (0:0).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?