Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykrop...

Zbigniew Bartuś
Przepraszam Najkulturalniejszych Czytelników Prasy w Polsce za wykropkowanie, które za chwilę się pojawi (a właściwie za to, co się pod nim kryje), ale to jest cytat z życia.

Otóż czterolatek przy huśtawce na moim osiedlu ostrzegł właśnie trzylatka: „Jak mi zaraz nie oddasz Sokoła Millenium, to ci zrobię z d… taki brexit, że…”

Nie dokończył, bo mniejszy się rozpłakał i oddał kopię statku Hana Solo. Wizja „brexitu” w miejscu wykropkowanym musi być dla dzieciaków równie przerażająca jak kiedyś dla nas zrobienie w tejże lokalizacji jesieni średniowiecza.

Coś, niestety, jest na rzeczy. Europa, a z nią Polska, kroczy ku przeszłości. Przerażenie Auschwitz, czyli tym, że ludzie ludziom mogą zgotować taki los, popchnęło po wojnie europejskie ludy ku współpracy. Ściślej - nie tyle ludy, co ich elity. Te elity stworzyły projekt europejskiej wspólnoty. Obecne elity są jednak bezradne, a bywają aroganckie i głupie, przez co projekt się sypie. Co gorsza, przerażenie Auschwitz, mimo starań byłych więźniów i edukatorów, słabnie. W efekcie część ludów znów chce iść na wojnę.

Wojownicy twierdzą, że to nie ma być wojna z kimś, tylko o coś: o pełną suwerenność. Ale historyczne doświadczenie podpowiada, że wrogowie prędzej czy później zostaną wskazani, najpierw palcem, potem kijem, a na końcu ostrą amunicją. Owszem, pomysł „większej integracji Unii” (ponadnarodowego superpaństwa) wydaje się dziś mrzonką i lud słusznie go odrzuca. Ale koncepcja powrotu do świata państw „całkowicie suwerennych” jest jeszcze większą utopią. I to niebezpieczną. Z nocnych koszmarów ofiar Auschwitz.

Jej piewcy w Polsce rozumują mniej więcej tak: polski robotnik powinien mieć prawo pracy i brania zasiłków na dzieci, gdzie chce, a polskie firmy powinny bez przeszkód podbijać świat, zaś dla obcych mamy prostą ofertę: „wypad z mojego kraju”.

Sęk w tym, że identyczne podejście prezentują głosiciele „całkowitej suwerenności” w innych krajach: od Farage’a na Wyspach, przez Marine Le Pen we Francji, po Udo Pastörsa w RFN i Geerta Wildersa w Holandii. Tak się składa, że ich głównym wrogiem, zaraz po uchodźcach, są coraz częściej Polacy.

Obyśmy się wszyscy w tej Europie nie wykropkowali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski