Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymiana dla znających angielski

ETYZ
Takie wstępne ustalenia zapadły podczas wizyty w USA wójta Józefa Krzyworzeki i skarbnika Piotra Budziaka. Na zaproszenie władz położonej w stanie Waszyngton, gminy Camas, przez dwa tygodnie przebywali oni w USA wraz z przedstawicielami gmin: Morawica na Kielecczyźnie i Krapkowice na Opolszczyźnie. Do Camas zaproszono samorządowców z gmin, w których następuje dynamiczny rozwój. Do takich zaliczono zabierzowską gminę, w której powstaje wiele firm, w szybkim tempie budowane są drogi, chodniki, a także kanalizacja oraz obiekty oświatowe (gimnazja w Zabierzowie i Rudawie) i sportowe (hala i basen).

Zabierzów

   Z władzami miasta Hammond w stanie Indiana lub leżącą nad Pacyfikiem miejscowością Hillsboro nawiąże gmina Zabierzów kontakty partnerskie.
   Studenci zamieszkali w tych gminach będą mieć okazję podczas wakacji przyglądać się funkcjonowaniu amerykańskich samorządów. - Do nas z kolei przyjadą amerykańscy studenci, którzy prowadzić będą letnią szkołę języka angielskiego - poinformował wójt. Ustalono także, że cyklicznie odbywać się będzie wymiana pracowników urzędów: zabierzowskiego i w miejscowości City of Sandy (położonej nad Pacyfikiem). Na staż do urzędu pojadą, podobnie jak studenci, pracownicy znający język angielski. A uczniowie zabierzowskich szkół będą mieli okazję poznawać go lepiej poprzez współpracą z amerykańskimi szkołami za pomocą Internetu. Takimi kontaktami mogą pochwalić się uczniowie Szkoły Podstawowej w Bolechowicach, korespondujący ze swoimi rówieśnikami z jednej z camaskich szkół.
   - To był bardzo pożyteczny wyjazd. Zobaczyliśmy jak funkcjonuje, odmienny od polskiego, a uznawany za najlepszy, amerykański system samorządowy z bezpośrednią demokracją. Oczywiście ze względu na polskie prawodawstwo wielu wzorców nie możemy przenieść na nasz grunt, bo np. w radzie, 13-tysięcznej miejscowości Camas, zasiada sześciu radnych, liderów przygotowujących tematy, jakie omawiane będą na sesjach, trwających tam najwyżej pół godziny. Mieszkańcy, w drodze referendum decydują o inwestycjach, jakie prowadzone mają być w ich miejscowościach. Np. w Camas, powstała firma produkująca chipy, wnosząca do budżetu rocznie 2 mln dolarów. Mieszkańcy w referendum opowiedzieli się za, kosztującą 5 mln dolarów, budową dróg dojazdowych do tego zakładu. Sami ją sfinansują, płacąc przez kilka lat określoną kwotę, np. po 10 dolarów co miesiąc. Mieszkańcom się to opłaca, bo wiedzą, że funkcjonowanie takiego zakładu stworzy miejsca pracy dla nich i__ich dzieci - mówi Józef Krzyworzeka, zwracając uwagę na bardzo wysoką frekwencję: zazwyczaj w referendum bierze udział 80 procent mieszkańców.
   Inaczej niż w Polsce wyglądają także formy zarządzania oświatą, która nie leży w kompetencji samorządu, a wybieranych w wyborach powszechnych 6-8-osobowych rad szkolnych, zajmujących się placówkami oświatowymi w kilku gminach. One zatrudniają dyrektorów szkół w ramach czteroletnich kontraktów, ale z coroczną weryfikacją ich pracy.
   - Mieliśmy też okazję zaprezentować naszą gminę na kilku prestiżowych konferencjach, m.in. w Seatle, gdzie uczestniczyliśmy w międzynarodowej konferencji, zorganizowanej przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Zarządów Miast (International City Management Association, zajmujące się m.in. promowaniem samorządów właściwie zarządzających gminami. W tej miejscowości zwiedziliśmy koncern lotniczy Boeinga, gdzie znajduje się największa na świecie hala, mająca obwód wynoszący prawie 10 km. Pracownicy poruszają się po niej rowerami - dzieli się wrażeniami wójt.
Tekst i fot.: (ETYZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski