Przed trwającą właśnie wizytą prezydenta Francji w USA Francoise Hollande i Barack Obama oficjalnie zadeklarowali, że ich kraje łączy odnowiony sojusz.
„W ostatnich latach (...) nasze stosunki weszły na nowy poziom dzięki zbieżności interesów i wartości” – podkreślili, zaskakując opinię publiczną, przyzwyczajoną do dość oschłych (aż od czasów generała de Gaulle’a) stosunków między tymi krajami.
Zastanawiam się więc, czy ta nagła polityczna zmiana to nie czysto seksistowski sojusz związany z niedawnymi wydarzeniami? Wynik perturbacji, jakie obaj panowie sprokurowali ostatnio w stosunkach ze swoimi paniami?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?