MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypoczywanie

Redakcja
BRUNO MIECUGOW

   PROCEDURALNIE SZANOWNY
   PANIE REDAKTORZE!
   W zeszłym tygodniu pozwoliłem sobie na parę uwag w związku z wakacyjnym wypoczynkiem dzieci i młodzieży, a skoro temat to aktualny, warto go kontynuować. Dziećmi się dziś zajmować nie będziemy (takie zainteresowania są teraz niebezpieczne), bo przecież nie tylko im należy się wypoczynek. Odpocząć muszą też inni, a przede wszystkim piłkarze i ich kibice po tych emocjonujących mistrzostwach, które tak nieoczekiwanie wygrali Grecy. Mało kto na nich stawiał, boć przecie w rankingu FIFA zajmują 34. miejsce. Wygrali z Portugalią (20. miejsce), a w półfinale z Czechami (10. miejsce), z czego wynika, że wysoka pozycja w rankingach nie musi być gwarancją sukcesu. Powinny to brać pod uwagę partie polityczne, które w oczekiwaniu na wybory już te słupki rankingowe przeliczają na przyszłe parlamentarne mandaty.
   A skoro już o parlamencie mowa, to chciałbym zabrać głos w sprawie sporu o to, czy Sejm powinien w tym roku mieć wakacyjną przerwę, czy też z niej zrezygnować, żeby dokończyć prace nad niezbędnymi - a ciągle niemogącymi doczekać się uchwalenia - ustawami. Jak wiadomo, chodzi przede wszystkim o służbę zdrowia, bo ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia z końcem roku straci ważność zgodnie z decyzją Trybunału Konstytucyjnego. (Nawiasem mówiąc, niektóre artykuły tej ustawy uznane przez TK za niezgodne z konstytucją były już we wcześniejszej ustawie o kasach chorych, czym się wcześniej nikt nie zainteresował).
   Otóż, nie rozumiem, o co się tu spierać. Psim obowiązkiem posłów jest jak najszybsze dokończenie tych prac. Gdybym był marszałkiem, nie wypuszczałbym ich nie tylko na urlopy, ale nawet nie pozwolił wychodzić z gmachu sejmowego, dopóki nie uchwalą niezbędnych ustaw. Może taki domowy areszt skłoniłby ich wreszcie do pilniejszej roboty.
   Czytałem gdzieś opinię, że nie należy odbierać posłom urlopu, bo mniej szkód wyrządzą na plaży niż w sejmowych ławach, ale to nie najlepszy dowcip. Jacy ci posłowie są, tacy są, ale, niestety, bez nich ustaw nie będzie, a bez ustaw funkcjonować się nie da. I nie ma co liczyć na nowe wybory, bo wiadomo, że jakości pracy parlamentarzystów one nie poprawią. Po pierwsze, wróci całe stadko dotychczasowych "asów procedowania", a po drugie, wejście nowych posłów niewiele zmieni, bo nowy poseł to wcale nie musi być lepszy poseł. Niewiele też dałoby proponowane przez PO wprowadzenie okręgów jednomandatowych lub inne poprawki ordynacji wyborczej. Zmiany powinny być głębsze, szersze i bardziej radykalne.
   Najpierw wprowadziłbym zasadę, że kandydat na parlamentarzystę powinien składać oprócz deklaracji o stanie majątku, także drugą - o stanie umysłowym. Winna ona zawierać obok świadectwa zdrowia psychicznego, również wyniki badań psychologicznych ze szczególnym naciskiem na iloraz inteligencji. Wynik poniżej średniej krajowej automatycznie eliminowałby kandydata z listy. I niech mi nikt nie zarzuca, że proponuję niedemokratyczne rozwiązania! Nigdzie nie jest powiedziane, że demokracja ma być rządami głupich. Wprawdzie inteligencji nie musi towarzyszyć uczciwość - widuje się wielu inteligentnych kanciarzy, kombinatorów czy łapowników - ale historia uczy nas, że nieuczciwy polityk nie wyrządza krajowi ani jednej dziesiątej tych szkód, jakie ściągnąć na rodaków potrafi głupiec przy władzy. Ponadto nieuczciwość można prawnymi środkami ścigać i odpowiednio karać - w wielu przypadkach, choć, niestety, nie zawsze to się udaje - głupota natomiast jest bezkarna.
   Drugą zasadą powinno być odebranie parlamentarzystom wszystkich - jakże licznych! - specjalnych przywilejów. To jest miód, który niejednego trutnia przyciągnął w poselskie ławy. Nie wiadomo dlaczego posłowie prócz wysokich wynagrodzeń mają jeszcze te wszystkie darmowe podróże, zwrot kosztów za używanie samochodów, komórek i Bóg wi czego jeszcze. W konstytucji powiedziane jest, że poseł ma "czynić wszystko dla pomyślności ojczyzny i dobra obywateli". Jest więc sługą społeczeństwa i kraju. Gołym okiem widać, że kraj mamy raczej ubogi, społeczeństwo też niebogate, a czyż może być normalnie tam, gdzie słudzy są bogatsi od tych, którym służą? Jeśli kandydat na posła będzie świadom, że idzie nie na lukratywną posadę, ale do trudnej roboty wymagającej poświęceń i wyrzeczeń, wówczas mamy szansę, że w ławach sejmowych zobaczymy czystych i ofiarnych idealistów.
   Powie Pan, że to czysta utopia? Być może, ale czy utopia nie jest lepsza od praktycznego bagienka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski