– Z czego, Pana zdaniem, wynika sukces krakowskiego referendum? Co zdecydowało o tak licznym udziale krakowian w głosowaniu?
– Mogą być dwie przyczyny dużej frekwencji. Pierwsza to połączenie referendum z wyborami do europarlamentu. Druga – waga tematu i jego kontrowersyjność. Mówię o igrzyskach, bo to one były tematem wiodącym. Interesują wszystkich, są sprawą największego kalibru, przy ich organizacji w grę wchodzą gigantyczne pieniądze, z nimi wiążą się określone plany rozwoju. Reszta – metro, ścieżki rowerowe i monitoring – to tematy poboczne. Ale może też te wszystkie kwestie połączone przyciągnęły tak wielu głosujących.
– Zaangażowanie krakowian przy okazji tego referendum jest znakiem, że rośnie świadomość obywatelska?
– W związku z dyskusją o olimpiadzie wyrosła inicjatywa społeczna „Kraków Przeciw Igrzyskom”, ale to na razie zaangażowanie incydentalne. W społeczeństwach europejskich jest mnóstwo takich oddolnych inicjatyw. Nam do tego jeszcze daleko. U nas społeczeństwo obywatelskie aktywizuje się głównie w internecie i na razie ten ruch jest chaotyczny.
W przypadku referendum w sprawie igrzysk dużą rolę mogły odegrać emocje, ludzie się zdenerwowali, że tak późno zostali poinformowani o staraniach o organizację zimowych zawodów. Wysoka frekwencja prawdopodobnie wzięła się również z tych emocji. Ale niewykluczone, że zadecydował także wzrost świadomości obywatelskiej.
– Czy władze Krakowa powinny teraz częściej organizować referenda?
– Referendum to kosztowne narzędzie. Trzeba wiedzieć, kiedy je stosować, bo nie zawsze jest to konieczne. Referendum należy urządzać w sprawach, które są kontrowersyjne, mogą dzielić mieszkańców, są strategicznie ważne, ich ciężar gatunkowy jest duży, a także wtedy, jeśli ich konsekwencje sięgają wielu lat i następnych kadencji władz samorządowych.
Pamiętajmy jednak, że nie o wszystkim mieszkańcy muszą decydować bezpośrednio, do tego wybrali swoich przedstawicieli, radnych. Referendum nie może też być alibi dla rządzących ani chwytem politycznym. Władze nie mogą powiedzieć: jesteśmy otwarci na głos ludu – tylko dlatego, żeby umyć ręce od podejmowania decyzji.
– Jakie wnioski z niedzielnego referendum powinny wyciągnąć prezydent i radni?
– Muszą dobrze przemyśleć, co się stało. Przeanalizować przede wszystkim późne włączenie obywateli w podejmowanie decyzji o staraniach Krakowa o igrzyska w 2022 roku. Niedzielne referendum będzie sukcesem, jeśli dzięki niemu władze będą odtąd wcześniej organizować wszelkie konsultacje, jeśli zajmą one ważne miejsce w procesach decyzyjnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?