Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wytyczne dla pani ministry

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Podręczniki trzeba zmienić - ustalili uczestnicy konferencji, jaka miała miejsce w sali konferencyjnej Kancelarii Premiera. Przepraszam: premierki, bo zebrani domagali się m.in. zmiany końcówek w nazwach zawodów, gdy wykonują je kobiety.

Czy sejmowy kabaret palikociarzy (dziś już rozproszonych po różnych partiach), którzy mównicy używali jako trybuny dla językowej rewolucji (mówili np. marszałkini, ministra itp.), doczekał się swojej uniwersyteckiej mutacji? A swoją drogą, skoro wojewoda ma żeńską końcówkę, to czy o mężczyźnie na tym stanowisku należy mówić: wojewód? W sprawozdaniach prasowych czytam, że uczestnikami konferencji byli „nauczyciele akademiccy związani z poznańskimi gender studies”, którzy zbadali 176 podręczników szkolnych.

Nazwy zawodów, które trzeba zmienić, gdy wykonują je kobiety (inżynierka, naukowca, generałka, filmówa - zamiast filmowiec itd.), to tylko jedna z postulowanych zmian. W podręcznikach dla najmłodszych za skandaliczny uznano fakt, że ilustracje nie pokazują chłopców, bawiących się lalkami, a dziewczynek np. z małą lokomotywą. Inny skandal to rodzina, prezentowana jako matka, ojciec i dwójka dzieci. Przecież to szkodliwy stereotyp, patriarchalny przeżytek. Nie ma już rodziców, jest bezpłciowy rodzic, wychowaniem mogą zajmować się dwie mamy albo trzech ojców, zresztą dzieci i tak dopiero gdy dorosną, zdecydują, czy wolą być chłopcami, czy dziewczynkami.

Zdaniem poznańskich „nauczycieli akademickich” wiele podręczników nadaje się do kosza, skoro np. w matematyce, geografii czy biologii jako odkrywcy, badacze lub wynalazcy wymieniani są głównie mężczyźni. To złośliwa dyskryminacja. Na makulaturę trzeba też wyrzucić podręczniki do historii: większość władców, dowódców, twórców - nie mówiąc już o duchownych - to mężczyźni. Historię należy napisać na nowo.

Kto decyduje o wydawaniu pieniędzy na podobne brednie? Oczywiście, każdy na własną odpowiedzialność i za własne fundusze ma prawo do rozmaitych ekstrawagancji, także w nauce. Ale skoro są zwolennicy teorii, że Ziemia jest płaskim krążkiem, to czy z tego powodu należy uruchomić dla nich specjalny kierunek na uniwersytecie? Nasze najlepsze uczelnie lokują się w drugiej pięćsetce europejskich szkół wyższych i od lat nie są w stanie poprawić swojej pozycji, ale w wykazie zajęć np. na Uniwersytecie Jagiellońskim czytam o „geneder studies” na religioznawstwie i filologii.

A gdzie jest miejsce dla uczonych zajmujących się płaską Ziemią? I kiedy zostaną zaproszeni do kancelarii pani premierki? Mody pojawiają się i mijają, ale głupota, prezentowana jako odkrycie nowoczesności, może okazać się trudna do wyplenienia i zabójcza dla zdrowego rozsądku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski