Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzmocnienie

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
W przededniu wznowienia bojów o mistrzostwo ekstraklasy delegacja byłych i obecnych działaczy Cracovii na czele z wiceprezesem klubu Jakubem Tabiszem podjęła starania o wizę wjazdową do Nieba i audiencję u członka honorowego klubu, św. Jana Pawła II.

Była to już trzecie podejście: poprzednie kancelaria świętego odrzucała jako „niegodne”. W całkowicie prywatnych rozmowach na skypie jeden z aniołów tłumaczył Tabiszowi: - Podszedłem do Niego z waszą prośbą, ale wyrzucił mnie za drzwi. - Trzeba nie mieć wstydu! Mając takie warunki, wołał, taką tradycję! Nic nie szanują, nic!

Co roku to samo, co roku na Kałuży czuć zapach siarki z piekła pierwszej ligi... Co roku pętają się, jak nie powiem co, po dołach tabeli, żyją użebranym słowem, kłopotami innych klubów, podkupywaniem w ostatniej chwili trenerów, pomyślnymi zbiegami okoliczności, które już im, nie wypominając, parę razy wymodliłem!..

Teraz nie było żadnych kłopotów. JP II przyjął delegację z szerokim uśmiechem, pukając palcem w gazetę z tabelą rozgrywek. - No, nieźle, nieźle. Trzecie miejsce, z szansą na pierwszą ósemkę, nawet na puchary... A z czym przychodzicie? Czyżby z nowymi kłopotami?

- To, oczywiście, też - skurczył się w ukłonie przewodniczący Koła Przyjaciół Cracovii Paweł Misior - ale przede wszystkim chcielibyśmy podziękować za doznane łaski i wstawiennictwa w chwilach trudnych. W ostatnich latach było ich szczególnie dużo, wiem, właściwie to tylko czasem udawało nam się samym coś ugrać, bez Boskiej pomocy...

- Dobrze, synu, że ufasz w zrządzenia losu - po twarzy JP II przemknęło coś w rodzaju uśmiechu. - Ale musisz wiedzieć, że ŁKS spuszczono po brzytwie do niższej ligi wysłuchując modlitw moich, a nie łódzkich proboszczów... A w sprawie tej derbowej samobójczej główki Jopa w 90 minucie na 1:1, która Wiśle odebrała tytuł mistrzowski, a wam gwarantowała pozostanie w ekstraklasie to aż interweniowała u samego Szefa delegacja wiślaków mieszkających w Niebie.

- Chyba w piekle - wzdrygnął się b. prezes klubu Adam Zięba.

- Mylisz się, synu, w Niebie. Widzisz, nie każdy wiślak winien, że jest wiślak. Czasem jest to wada genetyczna, czasem błąd w procesie dydaktycznym, a do niedawna i ucieczka we względnie spokojne, beztresowe kibicowanie. No, teraz mają problemy. Ale to wielki klub, krakowski klub. Możecie mieć z nimi kłopoty w derbach, bo drugi raz sędzia może nie odgwizdać waszej bramki zdobytej przez Rakelsa ze spalonego.

- O Rakelsie można już mówić wyłącznie w czasie przeszłym - westchnął Jakub Tabisz. Kapustka... Kapustka jeszcze jest. Przynajmniej był rano, teraz nie wiem... Czasy idą ciężkie. Cóż mamy robić?

- Spróbujcie żalu za grzechy - życzliwie poradził JP II. - Ja, kochani, prócz modlitwy, którą dołączę do - mam nadzieję - waszych modlitw nic wam obiecać nie mogę. Wymodliłem wam za to świetnego trenera, który po przegranym meczu w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie składa deklaracji typu: „to moja wina, ja to biorę na klatę”. Nawiasem mówiąc - co to znaczy?

- Niby, że na siebie, Ojcze Święty. Że winni są nie zawodnicy, a on. To wymyślił kiedyś nasz były premier i to się przyjęło.

- Acha. Bardzo dowcipnie. Wracając do rzeczy: stanęliście na nogach i nie muszę już obiecywać żadnych interwencji. Przynajmniej w zasadzie. No, może czasami jakiś karny... Ale rzeczywiście, czasy idą ciężkie i nie mogę was zostawiać samych, bez wzmocnień. Załatwiłem wam więc nowego kapelana, księdza infułata Dariusza Rasia. Znacie go ze stadionu, nie opuszcza ani jednego meczu. To pas jak rydz, z dobrej, cracoviackiej rodziny. Kocha piłkę, sam kopie. Ma do mnie komórkę. A w sytuacjach awaryjnych w czasie meczu może zadzwonić. Jest proboszczem w kościele Mariackim, a jak mówił ongi ksiądz biskup Łętowski - „Kto ma Pannę Marię, ten ma cały Kraków”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski