MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Yusuf (Cat Stevens)

Redakcja
Jerzy Skarżyński "Radio Kraków": MOJE CD

"Roadsinger"

Ostatnio znów zadrżałem z obawy o moją dziennikarsko-radiową przyszłość. Otóż w ramach pomocy zagrożonym (w przyszłości) brakiem jakichkolwiek wypłat z ZUS-u emerytom i rencistom, politycy postanowili dać prezent - nie będą musieli płacić abonamentu utrzymującego publiczne media.

Oznacza to, że trochę zbiednieje telewizja (zapewne, żeby sobie tę stratę zrekompensować będzie nadawać więcej reklam) i ogólnopolskie programy radiowe. Natomiast jest całkiem prawdopodobne, że wszystkie rozgłośnie regionalne, a więc i moje Radio Kraków, po prostu umrą z głodu. Oczywiście istnieje nadzieja, że jakimś cudem ci, którzy powinni płacić, a dotąd się od tego uchylają, nagle zaczną dobrowolnie (bo z tego, co wiem, rządzącym brak pomysłu, jak ich do tego przymusić) to robić. No dobrze, ale jeśli ma się tak stać, to warto im wyjaśnić, dlaczego jest to aż tak ważne? Odpowiem egoistycznie (przecież najbliższa ciału jest w końcu koszula) - choćby po to, aby w radiu uchowały się autorskie programy muzyczne, czyli takie, które tworzą żywi prezenterzy, a nie głupie jak but grające maszyny (robiące to na zasadzie "playlisty").

Skąd ten (rzeczywiście) przydługi wstęp? Ano stąd, że bez owych prezenterów bardzo niewielu miłośników muzyki trafiłoby np. na przepiękny najnowszy album Cata Stevensa - "Roadsinger". Dlaczego? Bo niezbyt wielu zakochanych w jego balladach (a także sprzedawców w sklepach) wie, że Cat, który cztery lata temu wrócił do akcji, teraz (czyli od kiedy przeszedł na islam i opiekuje się dziećmi muzułmanów w Wielkiej Brytanii) używa imienia Yusuf. Ale co bardzo ważne, choć zmienił imię, wyznanie, wygląd (dziś nosi brodę) i sposób życia, to wciąż jest tak samo utalentowany jak w latach 70. XX wieku.

Na "Roadsinger" składa się dziesięć wspaniałych pieśni. Każda równie pięknie skomponowana, co zaaranżowana i wykonana. Męski, niski głos, cudna gitara klasyczna i co utwór inne dodatki. Początek to narastające "Welcome Home" z soulowym chórkiem i dzwonkami w tle. Potem (dla przykładu): w "Thinking ‘Bout You" pojawia się fortepian, smyczki i sekcja rytmiczna; w "Everytime I Dream" blacha; w "The Rain" syntezator spleciony ze smyczkami; w "Be What You Must" dziecięcy chórek; w tytułowym "Roadsinger" country'owe granie szyjką butelki po gryfie wiosła, a w "Dream On (Until...)" saksofon. Na końcu płyty jest jeszcze słodka instrumentalna miniaturkę "Shamsia". Uwaga! Nie przesadzam! Pychota na dziesięciolecia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski