Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Chóru Polskiego Radia za kierownicę autobusu

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Praca z z mieszkańcami Wolicy i Branic daje jej mnóstwo satysfakcji
Praca z z mieszkańcami Wolicy i Branic daje jej mnóstwo satysfakcji fot. Marzena Rogozik
Kobieta sukcesu. Jadwiga Zarosińska-Lerner ma duszę artysty, ale nie boi się żadnej pracy i nie znosi bezczynności.

Była chemikiem w laboratorium, śpiewaczką w chórze, kierowcą autobusu, a teraz została instruktorem w ośrodku kultury. Lubi gotować, pływa, jeździ na rowerze. Kiedyś fotografowała śluby i haftowała gorsety. Jadwiga Zarosińska-Lerner w życiu robiła już chyba wszystko, ale teraz postanowiła znów rozpocząć naukę - chce zostać technikiem dentystycznym.

Pierwszą prace podjęła w laboratorium, była w końcu z wykształcenia technikiem chemikiem. - Praca w Instytucje Zootechniki przy ul. Sarego była ciekawa, wykonywałam różne, czasem skomplikowane badania - wspomina. Jednak praca w laboratorium jej nie wystarczała. Międzyczasie uczyła się w szkołę muzyczną, bo od zawsze muzyka grała jej w duszy, była obecna w jej życiu od dziecka.

Po kilku latach pracy w laboratorium padła ofiarą restrukturyzacji zatrudnienia. To były lata osiemdziesiąte, o kolejną pracę nie było trudno. Podjęła ją w laboratorium medycznym. - _Kiedy wszystkiego się nauczyłam, coś w tej pracy osiągnęłam i wydawało się, że sukces już mam w garści znów okazało się, że... właśnie nadchodzi restrukturyzacja -_wspomina pani Jadwiga.

Egzaminy zdała śpiewająco
Na szczęście w ręku miała już dyplom szkoły muzycznej i postanowiła spróbować sił w tym co lubiła najbardziej - w śpiewaniu. Zdała egzamin i dostała się do Chóru Polskiego Radia. - To było dwadzieścia sześć najpiękniejszych lat mojego życia - przyznaje po latach Jadwiga Zarosińska-Lerner. - Podróżowałam po całym świecie i zwiedziłam wiele egzotycznych miejsc. Koncertowaliśmy na Sycylii, w Izraelu, a nawet w Korei Południowej, w __Seulu - wylicza. - To była naprawdę wspaniała praca z czołowymi artystami. Śpiewaliśmy na wszystkich premierach profesora Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara, czy Krzysztofa Pendereckiego - wspomina.

Chór tworzyła wyselekcjonowana grupa składająca się z 45 najlepszych śpiewaków, bardzo mobilna i aktywna. Jednak i ta bajka się skończyła. W 2012 roku przyszła restrukturyzacja do Chóru Polskiego Radia.

Z chóru na bezrobocie
Wszyscy zostali zwolnieni. Pani Jadwiga trafiła do Grodzkiego Urzędu Pracy. Tam jak się okazało zamiast ofert pracy znalazła oferty kursów, które miały pozwolić na przekwalifikowanie się. Kurs operatora wózków widłowych, koparek... nie było w czym wybierać. Ale ona się nie poddawała. - Postanowiłam zrobić któryś z kursów i tak z __artysty stałam się zwykłym pracownikiem fizycznym - wspomina.

Miała do czynienia z kierownicą i chciała zdobyć jakąś praktyczną umiejętność, która dawałaby szansę znalezienia pracy, o która już nie było tak łatwo jak w latach 80. Zrobiła więc kurs kierowania autobusem. Teorię zdała za pierwszym razem na 100 procent, egzamin praktyczny także poszedł jej dobrze. Przeszła wszystkie niezbędne szkolenia, testy, badania psychologiczne i w końcu usiadła za kółkiem krakowskiego autobusu miejskiego.

Przez ponad rok jeździła na linii 301, 304, 178 i 152. Już wie, że nie jest prosta praca, zwłaszcza gdy cały autobus wypełniają kibice. To wielka odpowiedzialność. - Było to dla mnie duże wyzwanie, ale dopóki się nie spróbuje czegoś nowego, trudno oceniać, czy potrafi się to robić.

Po roku pracy jako kierowca trafiła do Małopolskiego Instytutu Samorządu Terytorialnego i Administracji, gdzie wzięła udział w projekcie dla ludzi pozbawionych pracy w wyniku restrukturyzacji i likwidacji stanowisk. Podczas rozmowy z pośrednikiem pracy zaproponowano jej pracę w ośrodku kultury. Powiedziała - czemu nie!? I poszła na staż w klubie Jedność Ośrodka Kultury Kraków - Nowa Huta na os. Wolica. Mieszkańcy szybko ją polubili.

Teraz pracuje na pół etatu w Wolicy, w klubie Jedność, pół etatu ma w klubie Herkules na os. Branice. - Najmocniejszą stroną tej pracy są ludzie - mówi Jadwiga Zarosińska-Lerner. - Mieszkańcom osiedli peryferyjnych naprawdę się chce, oni szukają czegoś więcej. Kiedy coś im się zaproponuje chętnie się do tego garną, a dzieci są szczęśliwe, kiedy mogą coś zrobić, chłoną wiedzę i pomysły. Nie są znudzone, a od gry na tablecie wolą aktywność fizyczną i __zajęcia plastyczne.

Nie ma nic na zawsze
W klubach prowadzi zajęcia plastyczne i teatralne. Zajmuje się także chórem w Wolicy, gdzie z mieszkankami śpiewa co poniedziałek ustalony wcześniej repertuar. - Chciałyby śpiewać raczej współczesne utwory, ale ja cenię tradycyjne, jak choćby, te które spisywał Oskar Kolberg. Sama uczę się od nich tych unikalnych pieśni. Pokazuję im, że to co one robią jest wartościowe, że trzeba to kultywować, pamiętać o __tym - mówi. W zajęcia, które prowadzi angażuje się coraz więcej mieszkańców w różnym wieku: do 3-latków po seniorów.

Czy w końcu pani Jadwiga spoczęła na laurach? Okazuje się, że jeszcze nie. Właśnie rozpoczęła szkołę technika dentystycznego, bo ma także zdolności manualne i w tym zawodzie mogłaby je wykorzystać. Nie zrezygnowała z chóru, który teraz traktuje jako pasję. - Wiem, że nie ma nic na zawsze i __nie będę robiła czegoś przez całe życie. Dlatego zmiana to dla mnie nie problem.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski