Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO
Kolejne debaty sprawią, że ta pierwsza straci na znaczeniu. Już sama forma rozmowy tylko o programie gospodarczym jednej partii spowodowała, że nie wzięli w niej udziału m.in. trzej byli ministrowie finansów. I zamiast pominąć ten fakt milczeniem, by można było skupić się na głosach innych ekonomistów, poseł Joachim Brudziński robi wszystko, by debata zorganizowana przez jego partię miała jeszcze mniejsze znaczenie. Światły poseł oznajmił bowiem, że nieobecni na debacie odbierają sobie prawo do krytykowania programu PiS.
Chciałbym nieśmiało przypomnieć, że organizatorzy debaty nie zaprosili wielu innych ekonomistów, więc tym samym – idąc tokiem myślenia posła Brudzińskiego – to PiS odebrało wszystkim niezaproszonym prawo do krytykowania programu gospodarczego PiS. A idąc jeszcze dalej – mogą go jedynie chwalić.
Taka interpretacja mogłaby świadczyć o geniuszu największej opozycyjnej partii, która znalazła sposób na całkowitą likwidację krytyki swoich pomysłów. Jest jednak jedno "ale”. Skoro nieobecni nie mają głosu, przynajmniej tego krytycznego, to genialna myśl Joachima Brudzińskiego zamyka usta jego partyjnemu przełożonemu. Skoro Jarosław Kaczyński nie uczestniczy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, to sam pozbawia się prawa do krytyki jej poczynań. Teraz zapewne Platforma Obywatelska zorganizuje swoją debatę, może i nawet zaprosi na nią prezesa PiS, ale ten odmówi udziału w rozmowie z ministrem finansów i tym samym pozbawi się prawa do krytykowania obecnego rządu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?