Brązowy medalista olimpijski przygotowuje się powoli do kolejnego sezonu. Na razie przechodzi rehabilitację, bo kontuzja, której doznał podczas zimowych igrzysk w Soczi, okazała się poważniejsza, niż wcześniej przypuszczano.
Podczas biegu na 1500 m Konrad Niedźwiedzki (Poroniec Poronin) doznał urazu mięśnia przywodziciela, zajął dalsze miejsce. Mimo bólu pojechał później w biegu drużynowym, w którym Polacy wywalczyli brąz. Co więcej, panczenista dokończył sezon, startując w Pucharach Świata oraz wielobojowych mistrzostwach globu.
Szczegółowe badania po zakończeniu okresu startów wykazały, że mięsień nie był tylko naciągnięty, ale naderwany. – Gdybym wiedział o tym od razu po igrzyskach, to na pewno nie zdecydowałbym się na __dalsze starty _– mówi Niedźwiedzki. – Przy pierwszym badaniu wysięk _(płyn powstający w przypadku zapaleń – przyp. AB) _„przykrył” to miejsce na obrazie USG i dlatego uraz nie został dobrze zdiagnozowany. Później lekarze sami się dziwili, jak to było możliwe, że w ogóle byłem w stanie jeździć na łyżwach. Noga bolała mnie na _ każdych zawodach, ale dało się to jakoś wytrzymać.
Jak mówi, pierwszy pomysł po badaniu rezonansem był taki, żeby zdecydować się na zabieg chirurgiczny. – Przekonywałem lekarza, by spróbować wyleczyć kontuzję przez rehabilitację. Zakres ruchów, które mogłem wykonywać bez bólu, był duży, więc uznałem, że warto spróbować tej drogi. Konsultowałem się z fizjoterapeutami mojego teamu TVM. Lekarz ostatecznie się zgodził. Od miesiąca, z przerwami, mam zabiegi rehabilitacyjne w Warszawie. Wszystko idzie w _dobrym kierunku _– mówi.
Niedźwiedzki 22 maja wybiera się na zgrupowanie kadry na Majorkę. Cześć reprezentantów już tam przebywa, trenują głównie na rowerach. W tym roku zakopiańczyka czekają spore zmiany w przygotowaniach. Po kilku latach treningów w Holandii teraz prawdopodobnie na stałe wróci do kraju. Zawodowa grupa TVM, w której był, została rozwiązana, a na razie nie ma jasności, czy dla Polaka znajdzie się w Holandii inne miejsce.
– Sam nie wiem, co będzie – mówi Niedźwiedzki. – Cały czas coś się dzieje, lecz na __razie nie ma konkretów. Szanse na powrót do Polski oceniam na 70 procent. Nie mam nic przeciwko zmianie miejsca i formy treningów. Jestem już doświadczonym zawodnikiem, mam jakiś swój pomysł na przygotowania. Prawdopodobnie w kadrze będę pracował z trenerem Wiesławem Kmiecikiem. Zresztą zmiana wcale nie będzie aż tak duża, jak mogłoby się wydawać. Kadra przygotowuje się głównie na zgrupowaniach zagranicznych, a w poprzednim sezonie w TVM też mieliśmy ich kilka. Po prostu szukano miejsca gdzieś poza Holandią, aby móc w spokoju trenować. W tym kraju zainteresowanie łyżwiarstwem w roku olimpijskim było ogromne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?