W Rumunii jest gdzie jeździć FOT. OITR
Najbliżej z niego - zaledwie 12 km - do Poiana Brasov, kurortu usadowionego po północnej stronie Postavaru (1799 m n.p.m.). Ośrodek ten chętnie był odwiedzany już w czasach austro-węgierskich. W 1909 r. odbyły się tu pierwsze w Rumunii zawody narciarskie. Hoteli - w tym sporo czterogwiazdkowych - pensjonatów, a także restauracji serwujących tradycyjne dania także nie brakuje.
- Idealne warunki do jazdy są od grudnia do kwietnia - twierdzą gospodarze. Przypominają o 20 km tras, w tym czterech wymagających (czarna Lupului ma blisko 2860 m długości i 775 m różnicy poziomów). A ceny? Jednodniowy karnet normalny kosztuje 140 lei (wczorajszy kurs: 1 RON = 0,9308 zł), a ulgowy 80 lei.
Równie popularny Predeal (1033 m n.p.m.) znajduje się 25 km od Brasova. Jest tu siedem tras - jedna trudna i to 1200-metrowa, dwie średnie i cztery łatwe. Za całodniowy karnet dorośli zapłacą 145 lei, a dzieci 95. Narciarze chętnie przybywają także do Cheile Gradistei (30 km od Brasova, 7 km od zamku Bran), składającego się z dwóch stacji: Moieciu i Fundata.
Azuga, najważniejszy ośrodek w dolinie Prahova (40 km od Brasova), także nie narzeka na brak narciarzy. Jest tu ponad 8 km tras. Za jednodniowy karnet dorośli płacą 140 lei, a dzieci 100. - To ledwie parę propozycji - podkreśla Ruxandra Ana. - A przecież zimowy wypad na narty można połączyć ze zwiedzaniem malowniczych okolic, choćby zamku Bran, z którym łączy się Drakulę. Wspomnieć trzeba także o pysznych potrawach i doskonałych rumuńskich winach - zachęca. (DMA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?