Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z malin albo jarzębiny

Katarzyna Hołuj
Maria Stankiewicz z Krzywaczki najwyżej ceni sobie miętówkę.
Maria Stankiewicz z Krzywaczki najwyżej ceni sobie miętówkę. Fot. Archiwum
Tradycja. O tym, że gospodynie wiejskie dobrze gotują, wiadomo nie od dziś. Mają jednak jeszcze jeden talent, który uwidacznia się na dorocznym Święcie Jarzębiny.

To talent do robienia nalewek, a że teraz sezon na ich przygotowanie jest w pełni, panie mają ręce pełne roboty. Zamrażają owoce, które trzeba zamrozić, zasypują cukrem, zalewają spirytusem, wstrząsają. Potem, w zależności od napitku, trzeba krócej lub dłużej poczekać i wreszcie delektować się smakiem.

W miniony weekend podczas Święta Jarzębiny, jak co roku zorganizowano konkurs na najlepszą nalewkę. Wygrała wiśniówka pań ze Stowarzyszenia Gospodyń "Swojskie klimaty" z Krzywaczki. - Taka nalewka musi być przygotowana przynajmniej pół roku wcześniej, żeby zdążyła się wyklarować - mówi Maria Stankiewicz, członkini tego stowarzyszenia.

O zwycięskiej nalewce mówi, że jej tajemnicą jest smak, nie słodki, a wytrawny. Robi się ją zasypując w słoju umyte i wydrylowane wiśnie (1,5 kg dojrzałych, czarnych) 200 gramami cukru i wrzucając do środka ok. 10-15 pestek wiśni. Całość należy zalać pół litrem spirytusu i odstawić zakręcony słój w ciemne miejsce na 6 tygodni (od czasu do czasu trzeba nim wstrząsnąć). Po tym czasie powstały płyn należy zlać do innego naczynia i odstawić. Z kolei wiśnie, które pozostaną, trzeba znów zalać, ale tym razem wódką (0,5 litra) i odstawić ja 3 tygodnie. Wreszcie obie "odstane" części należy połączyć w jednym naczyniu i przecedzając przez gazę rozlać do butelek. Jak radzi pani Maria, trunek musi "nabierać mocy" przez co najmniej pół roku.

Krócej czeka się na nalewkę z wiśni, ale na słodko. Do tej potrzeba nie samych wiśni, ale soku z nich (0,5 litra), spirytusu (1 litr), goździków i skórki z dwóch pomarańczy.

Serca (czy raczej podniebienia jurorów) zdobyła rownież nalewka gospodyń z Zegartowic. I to już nie pierwszy raz, bo to nie pierwszy konkurs w którym uplasowały się na podium. Można przypuszczać, że ich nalewek smakował sam "król gór", czyli Rafał Majka, gdyż po ubiegłorocznym triumfie w Tour de Pologne dostał je od gospodyń w prezencie.Na tegorocznym konkursie panie z Zegartowic zaproponowały nalewkę z… czarnej maliny. Sadzonki tego gatunku pani Maria Chramiec, szefowa zegar-towickiego stowarzyszenia sprowadziła w ubiegłym roku aż z Lublina. Wtedy też przyrządziła konkursową nalewkę.

W tym roku, ponieważ czarna malina aż tak nie obrodziła, przygotowała inne nalewki. Na przykład z derenia (to aktualnie), owoców jałowca, malin, wiśni, mniszka lekarskiego z cytryną czy z aronii. W planach ma jeszcze żurawinówkę i pigwówkę. Żałuje, że nie zdążyła w tym roku zebrać kwiatów dzikiego bzu, bo z nich też lubi robić trunki.

Panie nie tylko trzymają się znanych przepisów, ale także eksperymentują. Z takich prób powstała jedna z lepszych ich nalewek, a mianowicie z jagód i płatków róży.

Z kolei pani Maria Stankiewicz z Krzywaczki najbardziej ceni sobie miętówkę. Bardzo też poleca inne przetwory, na przykład konfiturę z owoców jarzębiny. Robi się ją bardzo prosto, bo wystarczy wziąć 2 kg jarzębiny i przemrozić ją 4-5 dni w zamrażarce. Następnie wysypać na blachę, posypać cynamonem, cukrem waniliowym (1 opakowanie) i rozkruszonymi goździkami (2-3 sztuki). Na to ułożyć pokrojoną w plastry (ze skórką) cytrynę. Z wierzchu posypać cukrem (1,4 kg). Nie mieszać. Piec pół godziny w temperaturze 180 stopni, aż cukier się nie rozpuści. Po upieczeniu jeszcze w blasze zalać rumem (200 ml). Wymieszać i przełożyć do słoików. Nie trzeba nawet pasteryzować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski