Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z notatek Stasi

Redakcja
Ponieważ u nas prawda historyczna o tych czasach spoczywa w tajnych archiwach UOP i grozi jej wobec tego, że zostanie przystrzyżona do aktualnych potrzeb politycznych, sięgnijmy do innych, otwartych archiwów, aby wydobyć ją na światło dzienne.

Czekiści kontra "Solidarność"

Obchodzimy uroczyście rocznicę podpisania porozumień gdańskich i powstania "Solidarności". Przy tej okazji pojawiają się zdumiewające wypowiedzi, jak na przykład prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, "że omal nie wstąpił w 1980 roku do `Solidarności`". Albo Mariana Krzaklewskiego, który twierdzi, że jedynym uprawnionym spadkobiercą ówczesnej "Solidarności" jest "Solidarność" dzisiejsza, czyli on sam. Lub jednej z bohaterek tamtego sierpnia, Anny Walentynowicz, że celem strajków była wyłącznie poprawa materialnego bytu robotników. Tego rodzaju enuncjacje pasują do gabinetu politycznych osobliwości. Gorzej, że pojawia się tendencja do zamazywania prawdy historycznej o tym, gdzie w latach 1980 - 81 przebiegała linia podziału. Twierdzi się, że mieliśmy wtedy do czynienia z dwoma partnerami, równie zatroskanymi o losy kraju, "Solidarnością" i PZPR. Że to, co zaczęło się w Stoczni Gdańskiej, skończyło się wspólnym zwycięstwem, a rocznica Sierpnia powinna być świętem państwowym, które z równą dumą mogliby obchodzić Lech Wałęsa i Leszek Miller.
 Marian Krzaklewski, który wyraża tak głęboki żal z powodu lekceważenia przez Zachód udziału "Solidarności" w zburzeniu muru berlińskiego i obaleniu komunizmu, może mieć okazję do zastanawiania się, ile jest winy dzisiejszej, polskiej klasy politycznej w tym, że nie tylko Zachód, ale i Polacy nie pamiętają, jak wtedy przebiegał podział. A przebiegał wzdłuż linii - "Solidarność" z jednej a uczciwi komuniści i czekiści PRL i innych krajów obozu komunistycznego z drugiej.
 Przypomnijmy - wiosną 1981 roku Biuro Polityczne wschodnioniemieckiej SED postanowiło wesprzeć moralnie polskich towarzyszy w ich walce z kontrrewolucyjną "Solidarnością" i "skłonić do zmiany iluzorycznej strategii rozwiązywania problemów metodami politycznymi". Do Polski wysłano całą rzeszę Parteigenossen "z kierownictwa SED, organizacji okręgowych, a także instytucji państwowych i organizacji społecznych, którzy przeprowadzili rozmowy z członkami Biura Politycznego i Komitetu Centralnego PZPR, sekretarzami komitetów wojewódzkich i innymi czołowymi osobistościami".
 Na początku czerwca 1981 do Warszawy przyjechał na podsumowanie tych rozmów sam Egon Krenz w towarzystwie prokuratora generalnego NRD, Karla-Heinricha Borcherda. Z informacji, jaką Krenz przekazał 9 czerwca Erichowi Honeckerowi, wynika, że polscy towarzysze z radością i entuzjazmem przyjęli inicjatywę Berlina Wschodniego. Spotkania z emisariuszami Honeckera odmówili tylko sekretarze KW PZPR w Łodzi, Krakowie, Radomiu, Szczecinie i Pile.
 Towarzysze, z którymi rozmawiano, z wyjątkiem nielicznych rewizjonistów, jak Tadeusz Fiszbach, okazywali gotowość i wolę walki. Krenz rozmawiał w Warszawie z towarzyszami Kurowskim i Cioskiem. Rozmowa odbywała się po nadejściu z Moskwy sławnego listu KC KPZR do KC PZPR mającego być ostrzeżeniem przed inwazją. Krenz cytuje Cioska:
 "Jeżeli list KPZR skierowany jest rzeczywiście do nas, Polaków, to polityczne rozstrzygnięcia muszą zapaść jeszcze dzisiaj. Jeśli jednak list stanowi dyplomatyczną deklarację wobec USA, to najazd przyjaciół radzieckich nastąpi wkrótce i musimy natychmiast wybrać towarzysza Grabowskiego na I sekretarza".
 List był na razie trzymany w tajemnicy. Stanisław Ciosek do Egona Krenza:
 "Towarzysz Barcikowski otrzymał polecenie spotkania na lotnisku powracającego z Rzymu kardynała Macharskiego i poinformowania go o treści listu KC KPZR. Kardynał znał już jednak zawartość listu i oświadczył, że Kościół ma dla niej pełne zrozumienie".
 Egon Krenz do Honeckera:
 "Towarzysz Ciosek stwierdził, że w nocy z 8 na 9 czerwca 81 rozmawiał z pewnym, bliżej nieokreślonym przedstawicielem opozycji - chodziło z pewnością o przedstawiciela kierownictwa "Solidarności". Ten człowiek powiedział do Cioska: - Połączmy nasze siły. Jeśli państwo, partia i "Solidarność" będą działały razem, Sowiety będą się nas bały".
 Partia nie skorzystała z oferty. Linia podziału pozostała. Władze NRD rozszerzyły aktywność w Polsce. Jesienią szerokie kontakty z funkcjonariuszami SB podjęli oficerowie Stasi. Oto jeden z dokumentów:
 Zarząd Okręgowy Bezpieczeństwa Państwowego, Drezno 15.10.1981 Bö/Schm 523/81
 Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego
 Towarzysz Minister Generał Armii Erich Mielke
 Berlin

Raport

o rozmowie odbytej z szefem bezpieczeństwa państwowego województwa Jelenia Góra, towarzyszem pułkownikiem Władysławem Zioło.
 2.10.1981 I sekretarz Komitetu Okręgowego SED w Dreźnie, towarzysz Hans Modrow zakomunikował mi, że od kilku miesięcy, w uzgodnieniu z KC SED utrzymuje i pogłębia osobisty kontakt z obecnym I sekretarzem KW PZPR we Wrocławiu, towarzyszem Porębskim, członkiem Biura Politycznego PZPR, do 1980 roku rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego, oraz obecnym I sekretarzem KW PZPR w Jeleniej Górze, towarzyszem Goliszem.
 W rozmowie towarzysza Modrowa z towarzyszem Goliszem w końcu września 1981 towarzysz Golisz poprosił, aby szef SB w województwie Jelenia Góra, towarzysz pułkownik Zioło mógł nawiązać kontakt z szefem Zarządu Okręgowego Stasi w Dreźnie.
 Zgodnie z Waszą zgodą, towarzyszu ministrze, przeprowadziłem w dniu 15.10.1981 w Görlitz, między godziną 12.30 a 15.30 rozmowę z towarzyszem pułkownikiem Zioło.
 Towarzysz pułkownik Zioło dał najpierw wyraz wielkiej radości z tej rozmowy. On jest szefem SB w województwie wrocławskim i do 1973 roku utrzymywał operacyjne i osobiste kontakty z naszym ministerstwem w Berlinie. Podkreślił on, że studiował w Wyższej Szkole KGB w ZSRR i w rozmowie wielokrotnie powtarzał, że także teraz ma dobre stosunki z towarzyszami sowieckimi w województwie Jelenia Góra. Towarzysz pułkownik Zioło opowiedział sam z siebie, że lista jego współpracowników obejmuje około 250 współpracowników operacyjnych i że są to wszystko rzetelni czekiści.
 Towarzysz pułkownik Zioło oznajmił, że w ostatnich 14 dniach wielu I sekretarzy różnych województw, w tym Wrocławia i Jeleniej Góry, doszło do przekonania, że należy wywrzeć nacisk na Kanię i Biuro Polityczne, aby wreszcie zastosowano konieczne środki przeciwko siłom kontrrewolucji. W ubiegłym tygodniu Kania został wezwany przez niektórych z tych sekretarzy do ustąpienia ze stanowiska i wprowadzenia stanu wyjątkowego. Kania poprosił o czas do namysłu.
 Niektórzy sekretarze wojewódzcy, w tym towarzysz Golisz z Jeleniej Góry, zażądali od członka Biura Politycznego Porębskiego, aby na rozpoczynającym się 16.10.1981 plenum KC lub natychmiast potem domagał się ustąpienia Kani.
 Na zakończenie plenum KC powinna się odbyć narada ze wszystkimi sekretarzami wojewódzkimi. Jeśli Kania do tego czasu nie odejdzie, planowane jest wywarcie na niego nacisku i zagrożenie ustąpieniem wielu sekretarzy wojewódzkich.
 Te informacje uzyskał towarzysz pułkownik Zioło z rozmów z Goliszem.
 W związku z tym towarzysz pułkownik Zioło podkreślił, że w ostatnich dniach wielokrotnie nakłaniał towarzysza Golisza do wystąpienia przeciwko Kani i towarzysz Golisz miał w tym samym kierunku wpływać na członka Biura Politycznego Porębskiego.
 Dalej towarzysz pułkownik Zioło stwierdził, że w ostatnich tygodniach I sekretarze komitetów wojewódzkich, miejskich i lokalnych, a także niektórzy inni, godni zaufania komuniści zostali uzbrojeni w pistolety, amunicję, a także niektóre inne rodzaje broni.
 SB w województwie Jelenia Góra zwerbowała w ostatnich tygodniach wartościowych agentów, częściowo pod naciskiem. Dzięki temu było m.in. możliwe aresztowanie funkcjonariusza "Solidarności" i członka KOR-u w jednym z wielkich zakładów pracy Jeleniej Góry, Krzysztofa Tulasza. W areszcie dano mu do zrozumienia, że został "zdradzony" przez zastępcę przewodniczącego "‚Solidarności" w Jeleniej Górze.
 Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze zwolnił wprawdzie Tulasza 14.10.1981 z aresztu do czasu rozprawy, ale osiągnięto, że 14.10.1981 w przywództwie "Solidarności" w Jeleniej Górze rozpętały się wzajemne posądzenia o współpracę z SB.
 Z województwa Jelenia Góra w ostatnich miesiącach przesiedliło się do RFN około 2000 osób, wśród nich, zgodnie z zaleceniami, znajdują się także agenci. Istnieją operacyjne dowody, że niektórzy z przebywających obecnie w RFN Polaków zostali zwerbowani przez tajne służby i odesłani do Polski.
 Towarzysz pułkownik Zioło wyraził przekonanie, że jeszcze w październiku zapadną w Polsce decydujące rozstrzygnięcia, ponieważ położenie jest z dnia na dzień coraz bardziej katastrofalne. I sekretarz KW, a także czekiści są m.in. zdania, że dalsze zmniejszenie racji żywnościowych jest konieczne i że trzeba podjąć decyzję, aby żywność otrzymały tylko te osoby, które naprawdę pracują.
 Milicja w województwie Jelenia Góra stoi w 75 proc. na twardych, socjalistycznych pozycjach i jest także gotowa prowadzić energiczną walkę przeciwko kontrrewolucji.
 Towarzysz pułkownik Zioło podkreślił, iż wszyscy są pewni, że z tą skrajnie skomplikowaną sytuacją poradzą sobie własnymi siłami, środkami i możliwościami. Jest zgodny z prawie wszystkimi szefami wojewódzkimi SB, że wprowadzeniem stanu wyjątkowego i aresztowaniem około 5 tysięcy czołowych ludzi "Solidarności" i KOR zostanie zrobiony dobry początek.
 W województwie Jelenia Góra SB przygotowała się do aresztowania czołowych działaczy "Solidarności" i KOR. To dzięki zastosowanym środkom operacyjnym udało się także po gdańskim kongresie "Solidarności" doprowadzić do tego, że uczestniczący w nim ludzie "Solidarności" nie mogli, jak to było w innych województwach, ogłosić strajku, ani gotowości strajkowej.
 Na końcu towarzysz pułkownik Zioło podkreślił, że po plenum KC otrzyma informacje o jego przebiegu i o przebiegu narady z sekretarzami wojewódzkimi od Porębskiego i Golisza. Sam z siebie towarzysz pułkownik Zioło zaproponował mi ponowne spotkanie w dniu 22.10.1981, aby ponownie omówić sytuację w województwie Jelenia Góra.
 Towarzyszu Ministrze!
 Odniosłem wrażenie, że w przypadku towarzysza pułkownika Zioło mamy do czynienia z uczciwym komunistą i czekistą.
 W serdecznych słowach towarzysz pułkownik Zioło podziękował za koleżeńską rozmowę i zauważył, że ten pierwszy kontakt ze mną umocnił w nim przekonanie, że w naszych czekistach ma wiernych i godnych zaufania przyjaciół.
 Obiecał, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby rozwijać dalej pracę operacyjną i wpływać na znanych mu funkcjonariuszy partyjnych, aby wprowadzono wreszcie konieczne środki przymusu przeciwko kontrrewolucji.
 (-) podpisano
 Böhm
 Pułkownik
 Niewątpliwie, tak jak Genosse Oberst Böhm, także towarzysz pułkownik Zioło sporządził z tej rozmowy notatkę dla swojego ministra, generała Kiszczaka. Ta notatka stanowi jednak tajemnicę państwową Rzeczpospolitej! A to dlatego, że nie możemy obchodzić rocznicy "Solidarności" jako święta jej walki i zwycięstwa nad komunizmem. Powinniśmy ją świętować jako Dzień Jedności Narodowej, jako pamiątkę wyzwolenia z okowów, w czym równy udział mieli działacze "Solidarności" i KOR, co i towarzysze sekretarze i pułkownicy.
 Jeśli się nie opamiętamy, to dojdzie do tego, że w zjednoczonej Europie, w rocznicę obalenia muru berlińskiego nie będzie przemawiać ani Wałęsa, ani Borusiewicz, ani Krzaklewski, ani nawet Kwaśniewski. Będą przemawiać i ściskać się pułkownicy Bőhm i Zioło. Czekiści, krew z krwi i kość z kości naszej.

MACIEJ RADWAN RYBIŃSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski