MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z rozsądkiem

Redakcja
Teraz, gdy od Bożego Narodzenia, Nowego Roku i Trzech Króli dzieli nas kilka, a może i kilkanaście, dni, wypada zastanowić się nad obietnicami, które w przypływie wiary we własne siły złożyliśmy sami sobie.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Bogaty w wiele doświadczeń tego rodzaju nie przyrzekałem sobie niczego, więc w moim wypadku o żadnym mocnym postanowieniu poprawy nie można było mówić. Co prawda jeszcze przed świętami obiecałem, że przy największym nawet i najlepszym domowym jedzeniu nie przekroczę wagi 75 kilogramów, ale - przyzwyczajony do dyscypliny w tej mierze - z ulgą stwierdziłem po przebyciu tej ciężkiej (bo ryby, mięsa i ciasta przyrządzone przez żonę były wyśmienite!) próby, że do założonej granicy brakuje jeszcze sporo i że w ogóle przytyłem zaledwie o 20 dekagramów. Natomiast w kąt poszły wszelkiego rodzaju plany pisarskie, których poprzednio zawsze bywało sporo. Jak zresztą mogłem przewidywać, zadziałała reguła "szczęścia negatywnego" i gdy tylko zasiadłem do tworzonej właśnie książki, do drzwi zapukał pan listonosz, przynosząc zaproszenia do napisania opinii w sprawie profesury jednego z kolegów oraz doktoratu honoris causa dla drugiego. No i co było robić? Hamować rozwój utalentowanego badacza albo innego pozbawić tytułu, którego jest godny? O pracy nad książką przestałem myśleć, mając nadzieję, że może w przyszłości wszystko w tej mierze ułoży się lepiej.

 

Tak to już jest, że gdy z trudem budujesz własny dom, jaki sobie wymarzyłeś, nie wiadomo skąd nadchodzi tsunami całkowicie niwecząc twój wysiłek.

Właśnie dlatego całkowicie zrezygnowałem z wielkich planów na przyszłość i postanowiłem trzymać się mocno ziemi. A że o małych projektach nie warto wspominać, dodam tylko, że nie wybiegają poza dwa większe zadania do wykonania nie za dwa tygodnie czy lata, lecz w czasie, jakim będę dysponował.

Takie zdroworozsądkowe postępowanie przyda się każdemu z nas. Mniej będzie wtedy rozczarowań, które w starszym wieku bywają bardziej szkodliwe niż w okresie młodości, kiedy to jeszcze - jak to się zwykło mówić - całe życie przed nami. Chodzi bowiem o to, by po pięćdziesiątce, względnie (jak w moim przypadku) w trzecim ćwierćwieczu żywota, móc jeszcze cieszyć się z urzeczywistnienia jakichś niewielkich własnych marzeń wybiegających poza codzienność. Byle się tylko nie lenić!

Nie da się ukryć, że po przekroczeniu pewnej bariery czasowej wypada odwrócić sens znanego porzekadła i mierzyć zamiar według sił, nie zaś jak niegdyś - siły na zamiary. Będziemy z pewnością zdrowsi, a i otaczający ludzie spojrzą na nas z większą niż dotychczas życzliwością. Co więcej, wtedy stać będzie nas również na jedno lub dwa małe szaleństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski