Z Tarnowa do Krynicy: podróż z przeszkodami

Kazimiera Polakowska po blisko czterech godzinach jazdy z Przemyśla wysiadła na dworcu kolejowym w Tarnowie. Ale była to dopiero połowa jej drogi do celu, jakim była Krynica. Przy kasie dowiedziała się, że w dalszą drogę, zamiast pociągiem, wyruszy... autobusem. A po kilkunastu kilometrach jazdy, z całym bagażem, trzeba się przesiąść na kolej.

Utrudnienia związane są z pracami na linii kolejowej z Tarnowa do Krynicy. Podróżni zmuszeni są korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej.

- Jadę do sanatorium, żeby odpocząć i podkurować swoje zdrowie. Myślałem, że podróż zajmie mi góra 6-7 godzin, a wychodzi na to, że będę jechać cały dzień. Jak dobrze pójdzie, to na miejscu będę dopiero około godz. 18. Kto to widział, żeby przejazd 200-kilometrowej trasy trwał tak długo? - dziwi się Zdzisław Soro, który towarzyszył pani Kazimierze w drodze.

Zastępcze autobusy mają wozić pasażerów pociągów kursujących między Tarnowem a Krynicą do przyszłego piątku - 16 września, z wyjątkiem weekendu. - Na trasie prowadzone są prace modernizacyjne związane z bieżącym utrzymaniem linii. Polegają między innymi na wymianie części szyn, podsypki i podkładów kolejowych. Dodatkowo trwają także prace przy przejazdach drogowych przez tory od Tarnowa do Kłokowej. Dzięki temu poprawi się poziom bezpieczeństwa i jednocześnie komfort podróżowania - wyjaśnia Dorota Szalacha, rzeczniczka PKP Polskie Linie Kolejowe w Krakowie.

Jednodniowe zamknięcie szlaku kolejowego na Krynicę planowane jest również 19 września na odcinku z Gromnika do Zborowic. Tam też kursować będzie komunikacja zastępcza. W październiku podróżujący tą trasą muszą liczyć się z utrudnieniami na odcinku między Piwniczną i Krynicą.