Z zespołu uszło powietrze

Ubiegłotygodniowa porażka w wyjazdowym meczu z Czuwajem POSiR Przemyśl, praktycznie przekreśliła szanse "Jaskółek" na włączenie się w tym sezonie do walki o awans do pierwszej ligi. Na pewno jednak tarnowianie do końca walczyć będą o jak najlepsze wyniki i zakończenie sezonu z jak najlepszym dorobkiem punktowym. Do zakończenia sezonu podopiecznym trenera Włodzimierza Łabno pozostały jeszcze cztery mecze, w których przyjdzie im zmierzyć się z teoretycznie łatwiejszymi rywalami, kibice szczypiorniaka w Tarnowie wierzą więc, że w meczach tych "Jaskółki" powiększą swój dorobek o 8 punktów. Pierwszy krok na tej drodze powinna Unia zrobić w dzisiejszym (godz. 16), rozgrywanym we własnej hali, meczu, w którym jej przeciwnikiem będzie lokalny rywal, SDFP Kusy Kraków. Krakowianie zajmują w tabeli siódme miejsce, mając na koncie zaledwie 9 pkt. W pierwszej rundzie, SDFP Kusy był typowym zespołem własnego parkietu. Wszystkie 6 "oczek" wywalczył bowiem w spotkaniach rozgrywanych w Krakowie. W meczach tych, krakowianie wygrali 28-27 z Orłem Przeworsk, 25-24 z Polonicą Kielce oraz 25-21 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Jedynej w tej rundzie porażki przed własną publicznością doznali natomiast szczypiorniści Kusego w konfrontacji z Unią, wygranej przez tarnowian 37-29. Znacznie gorzej wiodło się krakowianom w pierwszej części sezonu w meczach wyjazdowych, w których kolejno przegrywali z: Górnikiem Sosnowiec (25-26), Viretem Zawiercie (20-37), Grunwaldem Ruda Śląska (19-37), Czuwajem POSiR Przemyśl (27-42) oraz Vive II Targi Kielce (25-36). Sytuacja ta, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieniła się wraz z zakończeniem pierwszej rundy. W rundzie rewanżowej krakowianie przegrali bowiem wszystkie spotkania we własnej hali, a jedyne punkty zdobyli na wyjazdach. Grając w Krakowie, SDFP Kusy uległ kolejno Górnikowi Sosnowiec (24-27), Viretowi Zawiercie (25-32) i Grunwaldowi Ruda Śląska (23-32). W pierwszym w tej rundzie meczu rewanżowym, szczypiorniści z Krakowa pokonali natomiast 32-29 Orła Przeworsk, aby w Kielcach zremisować z Polonicą 29-29. Mimo tej dobrej passy krakowskiej "siódemki" na wyjazdach, faworytem dzisiejszego meczu są z pewnością gospodarze i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo byłby ogromną niespodzianką.

- Nie będę ukrywał, że po porażce w Przemyślu z zespołu uszło powietrze, tym bardziej, że nic nie drgnęło w kwestiach organizacyjno-finansowych. Po powrocie z Przemyśla w ogóle nie trenowali Maciek Wieczorek, Maciek Gąsior, Rafał Kras, Kuba Hudzik, Tomek Ciapała, Rafał Ziętkowski i Łukasz Sztorc, natomiast we wtorek dodatkowo zabrakło Pawła Biesia, Grześka Tokarskiego, Radka Jachyma i Bartka Siedlika. Oprócz Ciapały, Sztorca i Ziętkowskiego, których występ stoi pod znakiem zapytania, reszta powinna jednak zagrać z Kusym. Na pewno nie wystąpi natomiast Łukasz Szostak, który ma w tym czasie zajęcia w Krakowie. Jego miejsce między słupkami zajmie prawdopodobnie młody Mateusz Jucha. Do zespołu powrócił także Damian Grzesik, a przed tarnowską publicznością zadebiutuje w drugiej lidze (bo grał już w pierwszej), Łukasz Szatko, którego próbował będę na prawym skrzydle i na prawym rozegraniu. Miałem nadzieję, że szansę debiutu dostaną również młodzi wychowankowie Pałacu Młodzieży: Paweł Sokół i Mikołaj Sygnarowicz, którzy od dwóch tygodni trenują z nami. Niestety, w czwartek do klubu wpłynęło pismo od MKS PM, informujące, że przed wydaniem świadectw transferowych, klub ten oczekuje rozpoczęcia rozmów dotyczących rekompensaty za przejście. Nie gramy już praktycznie o nic, tym niemniej zrobimy wszystko, aby na swoją korzyść rozstrzygnąć zarówno to spotkanie, jak i pozostałe mecze - mówi szkoleniowiec Unii, Włodzimierz Łabno.

(STM)