Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo było kłopotów

Łukasz Madej
Kameruńczyk Armand Ella Ken (z prawej) tylko początek przygody z Sandecją miał udany
Kameruńczyk Armand Ella Ken (z prawej) tylko początek przygody z Sandecją miał udany Fot.jerzy cebula
I liga piłkarska. Kameruńczyk Armand Ella Ken nie jest już zawodnikiem Sandecji.

23-letni wychowanek szkółki FC Barcelona poprosił o rozwiązanie za porozumieniem stron ważnego do końca tego roku kontraktu.

- Wiedzieliśmy, że będą z nim kolejne problemy, więc daliśmy mu wolną rękę. Jesteśmy rozliczeni. Było, co było, a teraz sprawa wygląda tak, że nie mamy pretensji do niego, a on do __nas. Niech ma dużo szczęścia - mówi dyrektor Sandecji Paweł Cieślicki.

Kiedy w listopadzie 2014 roku Ken wzmocnił Sandecję, wydawało się, że szybko stanie się gwiazdą I ligi i równie szybko trafi do ekstraklasy. Już w drugim swoim meczu dla „biało-czarnych” zdobył dwie bramki, a trzeciego gola dołożył w następnej kolejce.

Niestety, potem doznał poważnej kontuzji, a po powrocie do zdrowia zaczęły się problemy wychowawcze.

- Kilka razy wyjechał bez zgody klubu. Kiedy był cięższy trening, mówił, że ma kolejną kontuzję. Już po rozmowach z trenerem Kasperczykiem wyszło, że są z nim kłopoty, ale stanęło na tym, że trzeba dać mu szansę. Sam o to prosiłem. Po kilku zajęciach __znów jednak udał uraz, bo pasowało mu gdzieś jechać - dodaje Cieślicki.

Kolejną szansę Ken otrzymał od nowego trenera Sandecji Radosława Mroczkowskiego, ale ten po kilku treningach przesunął go do rezerw. - Wcześniej otrzymał zgodę na testy w Turcji, ale w Norwegii już nie. To kolejny jego wybryk. Kłopot z nim był też nawet taki, że w mieszkaniu nie pilnował porządku. Trochę tego się nazbierało. Zresztą, inni zawodnicy nie bardzo chcieli go nadal w szatni - twierdzi Cieślicki, który rozczarowanie może czuć tym mocniej, że poza tym, iż jest dyrektorem klubu, to z własnej kieszeni pokrywał 75 procent pensji Kameruńczyka.

Dodaje: - Ken talent posiada, ale gdyby w głowie miał inaczej poukładane, to i pomógłby Sandecji, i można by go wypromować do ekstraklasy.

Powoli zamykana jest kadra Sandecji. Nowymi jej zawodnikami zostaną Dawid Janczyk, Martin Cseh i Szymon Kuźma. Warunki zostały już ustalone. Teraz zostaje tylko kwestia ogłoszenia tych transferów.

Co ciekawe, 18-letni Kuźma jesienią do Miedzi Legnica odszedł właśnie z Sandecji, w której spędził trzy wcześniejsze lata (trafił do niej z Dunajca Nowy Sącz). - Jak wyjeżdżał, prosiłem go, żeby pograł jeszcze u nas, zmężniał trochę, bo wtedy na pewno dostanie lepszą ofertę. No, ale nie posłuchał. Wrócił szybko - tłumaczy dyrektor.

„Biało-czarni” szukają jeszcze tylko lewego obrońcy. W ostatnim sparingu zagrał Piotr Petasz (ostatnio Dolcan Ząbki), ale w grę wchodzi jeszcze zatrudnienie Pawła Sasina (Górnik Łęczna, może grać na obu bokach defensywy). Na ulicę Kilińskiego trafi ktoś z tej dwójki. - Została już tylko ta jedna niewiadoma, a __pozostałe sprawy mamy zamknięte - twierdzi Cieślicki.

Dzisiaj w samo południe na boisku w Piątkowej Sandecja rozegra sparing z drugoligową Stalą Stalowa Wola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski