18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo służb, za dużo władzy

Redakcja
Gen. Gromosław Czempiński Fot. Bartek Syta
Gen. Gromosław Czempiński Fot. Bartek Syta
POLITYKA I SŁUŻBY SPECJALNE. Gen. GROMOSŁAW CZEMPIŃSKI, były szef służb specjalnych - o dymisji Krzysztofa Bondaryka i o tym, czy plan pozbawienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego uprawnień śledczych jest słuszny

Gen. Gromosław Czempiński Fot. Bartek Syta

- Dymisja gen. Krzysztofa Bondaryka była dla Pana zaskoczeniem?

- Tak. Byłem przekonany, że skoro u władzy pozostała ta sama koalicja, to pozycja generała nie jest zagrożona. Choć od mniej więcej pół roku obserwowałem negatywną ocenę pracy ABW w związku z aferą Amber Gold. Ponadto dochodziły do mnie słuchy o tym, że szykują się odejścia jego zastępców. Zmiana zaczęła być realna, gdy szefem MSW został Jacek Cichocki. Było jasne, że wraz z premierem Tuskiem będą chcieli powrócić do dawnego modelu podporządkowania służb ministrowi spraw wewnętrznych.

- Donald Tusk powiedział, że był zaskoczony decyzją generała.

- Nie wiem, czy był nią zaskoczony. Nie ulega wątpliwości, że Krzysztof Bondaryk rozmawiał z premierem o przyszłości służb i roli ABW. Ich stanowiska różniły się na tyle, że gotowość do rezygnacji nie była zaskakująca. Można jednak z tej decyzji wnioskować, że nastąpiła duża różnica zdań w sprawie reformy.

- Grzegorz Schetyna ocenił, że ta dymisja dobrze świadczy o polityce. Niezgoda na zmiany prowadzi do odejścia.

- Nie świadczy dobrze o polskiej polityce, tylko o generale, który podjął taką decyzję. Zresztą, nie tyle chodziło o różnicę zdań między Bondarykiem a premierem, ale między ministrem Cichockim a szefem ABW.

- O tej różnicy zdań może świadczyć pilny tryb składania dymisji i natychmiastowe jej przyjęcie przez premiera?

- Nie wydaje mi się, aby ten ciąg zdarzeń nastąpił natychmiast. Złożenie dymisji odbyło się istotnie podczas posiedzenia Kolegium ds. Służb. Wtedy prawdopodobnie doszło do dyskusji, podczas której przesądzono, w którą stronę ma pójść reforma. Sam w przeszłości uczestniczyłem w podobnym mechanizmie decyzyjnym. W czasach rządów AWS-u za służby odpowiadał przewodniczący Krzaklewski. Nasze wizje działania tych instytucji różniły się i otwarcie zapowiedziałem, że jeśli zmiany pójdą w zapowiadanym kierunku, odejdę. Moja różnica zdań między prezydentem Kwaśniewskim również doprowadziła do mojej dymisji. Tak więc możemy chyba mówić o pewnego rodzaju standardzie takiego postępowania. Nie dotyczy on jednak wielu polityków.

- Posłowie PiS zarzucili, że brak konsultacji z Sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych był naruszeniem prawa i zaskarżą go do prokuratury. Mogło dojść do nadużycia ze strony premiera?

- Nie jest to złamanie prawa, ale zwyczajów. Premier, oczywiście, powininen był poprosić komisję o opinię, która jednak do niczego go nie zobowiązuje. Skoro sam gen. Bondaryk złożył dymisję, trudno było oczekiwać, by niezależnie od zdania członków komisji miał dalej funkcjonować na stanowisku.

- Niewiele wiemy dziś o zmianach, wiadomo natomiast, że w planach jest pozbawienie ABW uprawnień śledczych. To słuszny pomysł?

- Jestem zdania, że Agencja powinna posiadać te uprawnienia. Nie wiemy jednak dziś, jak zapowiedziane zmiany miałyby wyglądać. Z przekazów medialnych docierają jedynie pojedyncze, sprzeczne głosy. Bo przecież część uprawnień ABW miałaby zachować. Natomiast zmianie ma ulec zakres spraw, którymi Agencja będzie się zajmować. To znaczy, że de facto nie zmienia się nic poza uprawnieniami. Na razie wolę więc wstrzymać się od ostatecznej oceny. Premier, minister Cichocki czy minister Graś podkreślają, że w zmianach będzie chodziło przede wszystkim o to, by działalność służb nie dublowała się.
- A dziś, w Pana ocenie, działania służb się dublują?

- Przede wszystkim mamy za dużo służb z uprawnieniami, choć ABW jest akurat tą instytucją, która ich potrzebuje. Poza tym, to już część tradycji polskiej, że ABW prowadzi bardzo delikatne, wrażliwe i kluczowe dla bezpieczeństwa państwa sprawy. Trudno, żeby na wczesnym etapie prac musiała współpracować w zakresie prowadzenia śledztwa z instytucją zewnętrzną, jaką jest prokuratura czy policja. Mamy dziewięć czy jedenaście służb i każda z nich posiada uprawnienia operacyjne. Gdyby zaś były trzy czy cztery, wykorzystanie środków przeznaczonych na nie byłoby o wiele bardziej wydajne. O ile służby dostają pieniądze na wzmocnienie techniczne, w mojej ocenie wciąż nie mają wystarczających pieniędzy na to, by w pełni skutecznie analizować dostarczane im informacje.

Rozmawiała Barbara Dziedzic

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski