Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo zieleni na osiedlu

Bogumił Storch
Os. Lenartowicza nazywane jest „zielonymi płucami miasta”
Os. Lenartowicza nazywane jest „zielonymi płucami miasta” Fot. Bogumił Storch
Andrychów. Przy blokach na ul. Lenartowicza planowana jest wielka wycinka. Pod topór trafić mają aż 73 drzewa. Sprawa podzieliła mieszkańców. Decyzja należy teraz do urzędników andrychowskiego magistratu.

Na ul. Lenartowicza w Andrychowie planowana jest wielka wycinka. Do ścięcia wytypowano 28 drzew oraz jeden krzew obok bloku przy ul. Lenartowicza 54 oraz 45 drzew i dwa krzewy, znajdujące się przy bloku nr 25.

Ludzie sami prosili

Wniosek o pozwolenie na wycinkę złożyła do magistratu Andrychowska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

- Prosili nas o to sami mieszkańcy. Tłumaczyli, że drzewa są już stare i za bardzo się rozrosły. Wiele z nich może runąć pod wpływem wiatru, stwarzając niebezpieczeństwo dla pieszych i mieszkańców bloków - wyjaśnia pracownik techniczny spółdzielni.

Mieszkańców zapytano, czy zgadzają się na takie rozwiązanie. - Zostaliśmy zawiadomieni o spotkaniu, na którym sami wskazaliśmy drzewa, które nadają się do wycięcia. Te rosnące zbyt blisko okien i te, w złym stanie - mówi Mirosław Puton, jeden z lokatorów osiedla. W ratuszu toczy się właśnie postępowanie administracyjne w tej sprawie.

- Decyzji nie ma. Wniosek poddawany jest formalnej analizie - informuje Monika Sordyl z wydziału ochrony środowiska i leśnictwa Urzędu Miasta w Andrychowie. Przeprowadzono już wizję lokalną, podczas której urzędnicy z magistratu i przedstawiciele spółdzielni oglądali i fotografowali wytypowane drzewa.

Zostanie tylko beton?

To głównie topole i wierzby, ale różnorodność gatunków rosnących na os. Lenartowicza jest duża.

- Sadzono je w latach 60. i 70. Jak kto chciał, bez ładu i składu. Najwyższa pora to uporządkować - uważa Henryk Kopka, emerytowany górnik, który na Lenartowicza mieszka już kilkadziesiąt lat.

Czesława Wajdzik z bloku nr 25 pokazuje na rozłożyste gałęzie, które znajdują się na wysokości jej mieszkania na drugim piętrze.

- Cały rok mam w pokojach wilgoć. Jest ciemno i zimno, a gałęzie aż opierają się o szyby. Raz wybiły ją podczas wiatru - opowiada emerytka. - Syn z ich powodu nie ma zasięgu internetu bezprzewodowego, gałęzie wszystko zasłaniają - dodaje.

Część mieszkańców obawia się natomiast, że na osiedlu, które teraz nazywane jest „zielonymi płucami miasta” nie będzie tak zielono jak do tej pory.

- Trzeba mieć nadzieję, że wycinka zostanie ograniczona do niezbędnego minimum. Nie chcemy mieć betonowej pustyni - komentuje Zbigniew Małecki, prezes Stowarzyszenia „Teraz Andrychów”.

Burmistrz Tomasz Żak, były mieszkaniec bloków na os. Lenartowicza, zapewnia, że zieleń stąd nie zniknie.

- Na miejscu starych drzew, które zabierają światło, zasadzone zostaną inne, mniejsze i bardziej pasujące do blokowiska niż rozłożyste topole, które w każdej chwili mogą runąć i kogoś zabić - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski