EDUKACJA. Nawet 100 mln zł będzie kosztowała wymiana podręczników
Przede wszystkim przestaną bowiem obowiązywać podręczniki, z jakich do tej pory korzystali uczniowie. Nie ma więc mowy o odkupywaniu książek od starszych kolegów. W tym roku nowe książki będą musieli kupić rodzice pierwszaków ze szkoły podstawowej i gimnazjum.
Jedno z wydawnictw edukacyjnych obliczyło, że wymiana podręczników może kosztować nawet 100 mln zł w skali całego kraju. Wydawnictwa już zapowiadają, że ceny książek wzrosną o kilka procent.
Wydawnictwo Pedagogiczne Operon kilka dni temu rozesłało do wszystkich wydawców edukacyjnych list, w którym prosi, by wspólnie zaapelowali do Ministerstwa Edukacji o przesunięcie o rok wprowadzenia nowej podstawy programowej.
- Fakt, że rodzice w dobie kryzysu ekonomicznego będą musieli ponieść koszty wprowadzania tej reformy, wpłynie na pogorszenie wizerunku wydawców - przekonuje Dariusz Kaczmarek, prezes Operonu.
Co więcej, jak zauważa prezes Kaczmarek, do uczniów mogą trafić książki najeżone błędami, gdyż tworzone są one w dużym pośpiechu.
Rozporządzenie w sprawie nowej podstawy programowej minister edukacji podpisała dopiero pod koniec ubiegłego roku. Weszło w życie 30 stycznia. Na dopuszczenie do użytku szkolnego czeka już 205 nowych tytułów. Warunkiem dopuszczenia jest uzyskanie kilku pozytywnych opinii rzeczoznawców.
W poprzednich latach, kiedy do zatwierdzenia było znacznie mniej tytułów, wydawcy czekali nawet 12 miesięcy na wpis na ministerialną listę. MEN zapewnia jednak, że tym razem proces dopuszczania nie powinien trwać dłużej niż trzy miesiące. Nie wszyscy wydawcy wierzą w te zapewnienia.
- Jeśli rzeczoznawcy będą mieć jakieś uwagi, wówczas proces się wydłuży, co wielu z nas może przypłacić wypadnięciem z rynku - mówi Dariusz Kaczmarek.
Pozostali wydawcy, choć podzielają część obaw prezesa Operonu, nie zamierzają apelować do MEN o wstrzymanie reformy.
- Jej wprowadzenie leży w interesie wszystkich wydawców - nie ukrywa Piotr Marciszuk, szef sekcji wydawców edukacyjnych Polskiej Izby Książki.
Tymczasem posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą zaskarżyć nową podstawę programową do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek w tej sprawie trafił do przewodniczącego klubu PiS Przemysława Gosiewskiego.
Posłom chodzi o to, że rozporządzenie dotyczące podstawy programowej zostało podpisane, zanim w życie weszła ustawa o systemie oświaty, która definiuje, jak powinna wyglądać nowa podstawa, co ich zdaniem jest niezgodne z prawem.
Posłowie podkreślają również, że wbrew wcześniejszym obietnicom MEN nie kupi podręczników wszystkim uczniom rozpoczynającym od września naukę w klasie pierwszej szkoły podstawowej i gimnazjum, a jedynie najbiedniejszym.
W tym roku po raz pierwszy od kilku lat resort nie przewidział pieniędzy na wyprawkę dla dzieci rozpoczynających naukę w zerówce. Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym MEN, zgodnie z nową podstawą programową rodzice mogą kupić dziecku podręcznik do nauki w zerówce, ale nie muszą.
Anna Kolet-Iciek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?