Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za słabi na pierwszą ligę?

ANMI
Wojciech Wojcieszyński (z prawej) zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania z GKS Tychy FOT. GRZEGORZ GOLEC
Wojciech Wojcieszyński (z prawej) zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania z GKS Tychy FOT. GRZEGORZ GOLEC
I LIGA. Szósta porażka Okocimskiego. Pozycja trenera Łętochy coraz słabsza.

Wojciech Wojcieszyński (z prawej) zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania z GKS Tychy FOT. GRZEGORZ GOLEC

1 3 (1:2)

Okocimski Brzesko

1-4-4-2

Kozioł   4

Bella   3

Jacek   5

Cegliński   4

Baliga   3

Pyciak   3

Wojcieszyński   5

Jeriomienko   4

(76 Trznadel)  

Łytwyniuk   4

(79 Szałęga)

Cisse   4

Ogar   4

(65 Zaniewski)  

GKS Tychy

1-4-5-1

Misztal   5

Mańka   6

Balul   6

Kopczyk   7

Mączyński   6

Chomiuk   5

Babiarz   6

(68 Źunić)  

Kupczak   6

Bukowiec   7

Rocki   7

(81 Bizacki)  

Folc   8

(87 Tumicz)

Bramki: 1:0 Wojcieszyński 15, 1:1 Rocki 22, 1:2 Folc 30, 1:3 Folc 84.

Sędziowali: Marek Karkut (Warszawa), Marcin Lisowski, Marcin Anisiewicz.

Żółte kartki: Jacek (21), Cissé (44) - Balul (32), Bukowiec (38), Mańka (47) , Chomiuk (59).

Widzów: 800.

ZDANIEM TRENERÓW

Po szóstej w tym sezonie porażce "Piwoszy" mocno zatrzęsła się posada trenera gospodarzy Krzysztofa Łętochy. W klubie nikt nie chce przesądzać jego odejścia, ale cierpliwość powoli się wyczerpuje. - Oczekuję, że odda się do dyspozycji zarządu - mówił zaraz po meczu prezes klubu Czesław Kwaśniak. Szkoleniowiec na konferencji prasowej tego nie uczynił, a to oznacza, że najbliższe godziny w zespole beniaminka mogą być gorące. Ostatnie wyniki nie przemawiają za nim. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że z obecnej skromnej kadry "Piwoszy" wyłania się zespół, który jest za mocny na drugą ligę, a za słaby na pierwszą. Pokazał to dobitnie mecz ze śląskim beniaminkiem. Gospodarze dobrze go zaczęli. W 15 min prowadzili po uderzeniu z 30 metrów Wojciecha Wojcieszyńskiego, przy którym nie popisał się bramkarz gości. Dobrego początku nie potrafili wykorzystać. W kolejnych minutach wszystko zaczęło się im sypać. - Ciężko powiedzieć, dlaczego tak się stało. To kolejny mecz, w którym prowadzimy i przegrywamy - oceniał Radosław Jacek, obrońca zespołu.

Ta formacja była w sobotę mocno przebudowana i ponownie nie była monolitem. Pod nieobecność Konrada Wieczorka i Mateusza Wawryki, na bokach defensywy zagrali Przemysław Bella i Tomasz Baliga.O utratę wyrównującej bramki nie można ich winić. Stało się to w 22 min po ładnym strzale z rzutu wolnego Piotra Rockiego z 25 metrów. - Był nie do obrony - twierdził Jacek.

To trafienie niezwykle doświadczonego zawodnika podziałało mobilizująco na gości. Na tyle, że już osiem minut później prowadzili. Doprowadził do tego strzałem z pięciu metrów, kolejny eksligowiec Marcin Folc. Piłkę zagrał mu z prawej strony Adrian Chomiuk. Zanim to się stało, dwie minuty wcześniej groźne uderzenie Wojcieszyńskiego obronił Piotr Misztal.

W drugiej połowie Okocimski atakował. Drużyna broniła się trójką zawodników, co wykorzystali tyszanie. W 84 min strzał Chomiuka wybił przed siebie Aleksander Kozioł. Do piłki dopadł Folc i celnie strzelił. Bohater meczu zachowywał umiar w ocenie swoich poczynań. - Męczyliśmy się z gospodarzami. Czwarte z rzędu zwycięstwo wybiegaliśmy i wywalczyliśmy. Pokazaliśmy charakter - mówił.
Wygrana GKS-u była też prezentem dla jego trenera. - To najmilszy upominek na 50. urodziny, które obchodziłem w piątek - cieszył się Piotr Mandrysz. Oba trafienia Folca nie wystawiły dobrego świadectwa brzeskiej defensywie. - Błędy, które popełniliśmy przy bramkach, nie przystoją na tym poziomie rozgrywkowym - twierdził Łętocha.

Może wynik meczu byłby inny, gdyby w 79 min Piotr Misztal nie obronił dobrego uderzenia Roberta Trznadla. W końcówce minimalnie nad poprzeczką uderzył Łukasz Zaniewski.

Piotr Mandrysz, trener GKS Tychy:

- Do momentu straty bramki mecz był pod naszą kontrolą. Padła w najmniej spodziewanym momencie. Po zmianie stron na wysokości zadania stanął nasz bramkarz. Z przebiegu gry byliśmy zespołem, który zasłużył na trzy punkty. Chciałbym pocieszyć trenera gospodarzy. Okocimski to dobra drużyna.

Krzysztof Łętocha, Okocimski:

- Liczyłem, że zaprezentujemy futbol, który da nam trzy punkty. Tak się nie stało. Nasza obrona jest rozbita. W tym momencie szukam ustawienia, które byłoby optymalne dla niej. Staraliśmy się wyrównać. Po trzeciej bramce u moich zawodników zabrakło wiary.

(ANMI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski