Za zasługi - ordery, a nie wjazdówki

Wczoraj, pierwszego roboczego dnia 2017 roku, sprawdziliśmy portal ZIKiT-u. Niestety, listy wjazdówek nie ma. Dowiadujemy się za to, że zostanie opublikowana, ale... w pierwszym kwartale, a więc w styczniu, w lutym albo dopiero pod koniec marca. Niebywałe! Zwłaszcza że wnioski składa się zazwyczaj pod koniec starego roku. Urzędnicy powinni więc mieć już rejestr uprzywilejowanych.

Jaki jest powód zwłoki? Dlaczego listy wciąż nie ma? Przecież przy obecnej technologii jej zamieszczenie w sieci to żaden problem. W ZIKiT twierdzą, że nadal trwa weryfikacja wniosków i na razie trudno ustalić, jaka będzie docelowa liczba wydanych zezwoleń. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by podać informację, kto już teraz ma wjazdówkę, a później listę uzupełniać. Jeżeli nawet to sprawia urzędnikom kłopot, to jeszcze większy będą mieć z tłumaczeniem później, dlaczego jeden z dyrektorów albo profesorów uczelni wjazdówkę otrzymał, a inny nie.

Ciekawe, jak zostanie uzasadnione to, iż ktoś na okrągły rok, łącznie z weekendami i dniami wolnymi od pracy, otrzymuje prawo przejazdu przez ulice w rejonie Rynku. „Częste wizyty w urzędzie” odpadają, bo i bez wjazdówki można doń podjechać od strony Filharmonii. Jeżeli ktoś pracuje w ścisłym centrum albo ma tam coś do załatwienia, może zaparkować auto dalej i się przespacerować lub podjechać tramwajem.

W walce ze smogiem stawiamy na ograniczanie ruchu w centrum. Musi to dotyczyć wszystkich, a zwłaszcza miejskiej elity. Od niej powinien iść przykład. A za zasługi dla Krakowa nagradzajmy orderami, a nie wjazdówkami.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Urzędnicy nadal ukrywają listę uprzywilejowanych