Austriacy boją się uruchomienia reaktora w Temelinie
Austriacy boją się uruchomienia reaktora w Temelinie
Korespondencja "Dziennika" z Wiednia
W razie awarii reaktora w czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie obłok radioaktywny dotrze do Austrii w ciągu 30 minut - twierdzą tutejsi eksperci. Austriacy chcą za wszelką cenę powstrzymać uruchomienie elektrowni położonej niespełna 60 kilometrów od austriackiej granicy.
W demonstracjach w Guglwald i Wullowitz wzięło udział w sobotę ponad 3 tys. przeciwników otwarcia elektrowni. Austraiccy rolnicy z przygranicznych wsi zablokowali na 6 godzin trzy przejścia graniczne z Czechami za pomocą ponad setki traktorów. Na transparentach widniały hasła takie, jak: "Nie ograbiajcie nas z naszej przyszłości", "Tak - życiu, nie - Temelinowi", "Z Temelinem nie ma wstępu do Unii Europejskiej".
Uczestniczący w proteście szef rządu landu Górna Austria Josef Puhringer zarzucił rządowi czeskiemu łamanie dobrosąsiedzkich stosunków. Wypowiedzi premiera Zemana w sprawie Temelina określił, jako nacechowane arogancją i cynizmem.
Równolegle z akcją protestacyjną na granicy, w stolicy Czech odbywało się spotkanie ekspertów poświęcone problemowi bezpieczeństwa w elektrowni. Uczestniczyli w nim specjaliści z Austrii, którzy przekazali listę wątpliwości przedstawicielom czeskich resortów: spraw zagranicznych, ochrony środowiska oraz władzom odpowiedzialnym za sektor energii atomowej.
Zgodnie z opinią delegacji austriackiej na dwa tygodnie przed uruchomieniem reaktora jeszcze wiele spraw nie zostało wyjaśnionych. Uzgodniono, że dojdzie do kolejnego spotkanie. Do otwartych problemów należy m.in. próg kruchości zbiornika ciśnieniowego.