Najważniejszym dziełem Berrecciego była nagrobna kaplica króla Zygmunta Starego w katedrze wawelskiej. Na zdjęciu herbowy orzeł i inskrypcja na ścianie kaplicy. Fot. Paweł Stachnik
Wakacyjna lektura: ZBRODNIE KRAKOWA
Berrecci pochodził z Pontassieve koło Florencji, był synem Luci i Cateriny (Łukasza i Katarzyny). Urodził się prawdopodobnie między 1480 a 1485 r. Kształcił się artystycznie, miał kontakty ze środowiskiem artystycznym Rzymu początku XVI w. Niewykluczone, że w latach 1513-1514 uczestniczył w wykuwaniu zdobień nagrobka papieża Juliusza II wykonywanego według projektu Michała Anioła. Jak piszą badacze, mógł to wykorzystać później w pracach nad Kaplicą Zygmuntowską, gdzie widać podobieństwo w ornamencie do nagrobka papieskiego.
Z Włoch Berecci przeniósł się na Węgry, by pracować przy wznoszeniu kaplicy w Ostrzyhomiu. Stamtąd został sprowadzony do Polski przez bpa Jana Łaskiego, który w 1516 r. przybył na Węgry i poznał tamtejsze środowisko artystyczne. Berecci przybył do Krakowa prawdopodobnie pod koniec 1516 r. Objął funkcję pierwszego architekta oraz rzeźbiarza królewskiego i pracował głównie na zlecenia dworu (choć zdarzało mu się również przyjmować inne zamówienia). Przejął prowadzony wcześniej przez Franciszka Florentczyka warsztat i przekształcił go w wielką pracownię architektoniczno-rzeźbiarską. Prace nad Kaplicą Zygmuntowską i przebudową Wawelu trwające do połowy lat 30. przyniosły Berecciemu spory dochód, uznanie i dostatnie życie. Szybko również zasymilował się w Polsce - świadczą o tym jego ożenki z Polkami: Małgorzatą Szelągówną, a następnie Dorotą Czarnowoyską. Był szanowanym obywatelem Krakowa (a w zasadzie Kazimierza). W 1536 r. posiadał sześć kamienic, kilka placów, dwa kramy sukienne oraz cegielnię za miastem. Spokojne i dostatnie życie przerwała niespodziewana śmierć. Latem 1537 r., "w pełni sezonu budowlanego" jak napisał prof. Michał Rożek, mistrz Bartolommeo Berrecci został zamordowany w Krakowie przez nieznanego z nazwiska swojego rodaka. Kronikarz zanotował: "Bartłomiej Berrecci, królewski budowniczy zamku krakowskiego i kaplicy Najświętszej Panny Wniebowzięcia w zamku, zdradliwie zamordowany przez pewnego Włocha z zazdrości w Rynku Krakowskim przed kamienicą zwaną Karnyowską, pogrzebany został w kościele Bożego Ciała, w mieście Kazimierzu, Roku Pańskiego 1537 miesiąca sierpnia". Zabójstwo, według tego zapisu pochodzącego z Rocznika Świętokrzyskiego, miało miejsce pod kamienicą Karnyowską, wchodzącą dziś w skład Pałacu Pod Baranami. Tymczasem tradycja i inne przekazy (np. Józef Wawel-Louis w swej pracy "Przechadzka kronikarza po Rynku Krakowskim" z 1890 r.). podają, że stało się to przed kamienicą zwaną obecnie "Pod Jagnięciem" (Rynek Główny nr 28). Niewiele wiemy na temat okoliczności i motywów zabójstwa. Niewiadomą pozostaje dla nas także osoba zabójcy, prócz faktu, że był on Włochem. Przypuszcza się, że sprawcą mógł być Włoch Filip z Fiesole, w owym czasie mieszkający w kamienicy Karnyowskiej na Rynku.
Zgodnie z ostatnią wolą, spisaną rok wcześniej, Berrecciego pogrzebano w kościele Bożego Ciała na Kazimierzu. Jak pisze prof. Rożek, miał do tego pełne prawo z tytułu piastowania godności ławnika kazimierskiego. Świątyni nie obdarzył żadnym zapisem, co wynikało z jego chłodnego stosunku do Kościoła jako takiego. Na egzekutorów testamentu wyznaczył włoskiego kupca Kaspra Gucciego, zastępcę wielkorządcy Bonera - Melchiora Czyrzowskiego oraz Justa Decjusza, wybitnego humanistę, sekretarza króla Zygmunta I Starego. Pochowano go pod kaplicą św. Anny we wspomnianym kościele Bożego Ciała. Wykonano kamienny nagrobek z napisem w języku łacińskim (zanotowanym w Roczniku Świętokrzyskim), którego tłumaczenie podał prof. Rożek: "Tu leży Bartłomiej Berrecci, florentczyk, królewskiego majestatu architekt, wieloma cnotami, nauką i licznemi sztukami przemysłu ozdobiony". W 1903 r. odnaleziono w kościele tzw. płytę Berrecciego, o czym informowała kronika klasztorna: "W kaplicy brackiej, pierwszej na prawo od wejścia, po usunięciu szafy pokazała się w posadzce płyta nagrobna z napisem BARTHOLUS ARCHITETO reszty napisu brak, lecz oczywiście płyta jest w związku z Bartłomiejem Berreccim, budowniczym kaplicy Zygmuntowskiej, który był osiadły na Kazimierzu. Płyta już nie kryje jednak grobu. Pod całą kaplicą mieści się wielka piwnica grobowa sklepiona beczkowo i pochodząca z wieku XVII.". Na koniec trzeba dodać, że syn Bartolommea, Sebastian, w roku 1546 również został zamordowany. (PS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?