Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło sal na lekcje pierwszaków. Szkoły przerabiają na ten cel szatnie

Agnieszka Maj
We wrześniu do pierwszych klas pójdzie rekordowa liczba dzieci. Szkoły będą jeszcze bardziej zatłoczone
We wrześniu do pierwszych klas pójdzie rekordowa liczba dzieci. Szkoły będą jeszcze bardziej zatłoczone Adam Wojnar
Edukacja. Krakowscy urzędnicy dopiero teraz planują budowę nowych szkół - na osiedlach, gdzie niedawno przybyło sporo bloków

We wrześniu do pierwszych klas krakowskich szkół podstawowych pójdzie rekordowa liczba dzieci: 7534 uczniów, w tym 3869 sześciolatków. Teraz jest ich około pół tysiąca mniej - 7078, w tym 2519 sześciolatków. Szkoły będą więc jeszcze bardziej zatłoczone, z pękającymi w szwach świetlicami i lekcjami od godziny 7 do 17.

Aby pomieścić wszystkie dzieci z rejonu, placówki muszą szukać miejsca na nowe pomieszczenia, w których będą się odbywać lekcje. Przykładowo Szkoła Podstawowa nr 97 przy ul. Doktora Judyma planuje zaadaptować na ten cel bibliotekę.

Natomiast dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 53 przy ul. Skośnej będą się uczyć w salach przekształconych z szatni. W ten sposób powstaną trzy dodatkowe sale lekcyjne.

Jest również problem z przepełnionymi świetlicami. W SP nr 97 jest do świetlicy zapisanych aż 426 dzieci. Mają do dyspozycji pięć sal, w których będą przebywać pod opieką 13 wychowawców świetlicy.

- Jest to wystarczająca liczba pracowników, by na jednego wychowawcę nie przypadało więcej niż 25 wychowanków - informuje Zenon Zawisza, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej nr 97.

Szkoła Podstawowa nr 25 przy ul. Komandosów na dodatkową świetlicę chce przerobić opuszczone mieszkanie służbowe. - Zależy nam na tym, aby w jednej sali świetlicy przebywało tylko 25 dzieci, czyli jedna grupa - mówi Barbara Pyzik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 25. Jej zdaniem więcej dzieci w jednym pomieszczeniu to męcząca sytuacja zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli, głównie ze względu na hałas.

Tzw. szkolne tsunami, czyli zwiększona liczba dzieci ze względu na obowiązek szkolny sześciolatków, to problem większości szkół w Krakowie. Dlatego magistrat zaplanował inwestycje, które mają zwiększyć liczbę sal w niektórych placówkach. Rozbudowana zostanie m.in. Szkoła Podstawowa nr 43, przy ul. Myślenickiej. Do roku 2017 powstaną tam dodatkowe sale do nauki.

Miasto planuje także budowę nowych szkół - na osiedlach, gdzie jest sporo nowych bloków. - Powstanie zespół szkolno-przedszkolny na osiedlu Gotyk. Ta inwestycja będzie realizowana w latach 2015 - 2019 - informuje Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.

Nowa szkoła ma się również pojawić przy ul. Bartla - na Klinach. Odciąży ona zatłoczone ponad miarę placówki na Ruczaju.
Tłok panuje nie tylko w Krakowie, ale także w sąsiednich gminach, np. w Zielonkach, do których ostatnio przeprowadziło się sporo krakowian. Od września będzie po osiem pierwszych klas w szkołach podstawowych w Bibicach i w Zielonkach.

- Brakuje nam od 8 do 10 sal lekcyjnych w każdej z tych szkół - przyznaje Bogusław Król, wójt Zielonek. Gmina planuje rozbudowę szkół podstawowych, zamierza także wybudować nową placówkę w Korzkwi. Pod tę drugą inwestycję już został wykupiony teren. - To dla nas bardzo kosztowne inwestycje, ale będziemy starać się o pieniądze zewnętrzne. Uważam, że Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno w swoim budżecie uwzględniać takie potrzeby - mówi wójt Zielonek.

Do czasu, aż te inwestycje się zakończą, dzieci będą się uczyć w gorszych warunkach. Nauka w szkole w Bibicach będzie się zaczynać ok. godz. 7 rano i kończyć ok. godz. 17. Problem będzie także ze zorganizowaniem lekcji wuefu. Sala gimnastyczna stała się zbyt mała na potrzeby szkoły i prawdopodobnie zostanie wybudowana druga. Do tej pory część zajęć z wuefu będzie organizowana na pływalni w Krakowie.

Komentarz
Do ubiegłego roku miejsc brakowało w przedszkolach. Teraz okazało się, że w tych placówkach jest ich za dużo, za to dzieci z pierwszych klas szkół podstawowych nie mają za bardzo gdzie się uczyć. Wygląda na to, że nikt nie panuje w Krakowie nad polityką edukacyjną. Urzędnicy, którzy mieli do dyspozycji dane demograficzne, nie potrafili wcześniej przewidzieć, które placówki trzeba rozbudować.

Konsekwencje poniosą uczniowie: będą musieli przebywać w tłoku, hałasie, bez lekcji wuefu w sali gimnastycznej. Dotknie to przede wszystkim dzieci najmłodsze - sześcioletnie. A wcześniejsze rozpoczęcie nauki miało być dla nich dobrodziejstwem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski