Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło skutecznej i stabilnej jazdy

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Speedway Wanda Instal Kraków w 18 kolejkach Nice PLŻ zanotowała 8 zwycięstw i uzbierała 20 punktów
Speedway Wanda Instal Kraków w 18 kolejkach Nice PLŻ zanotowała 8 zwycięstw i uzbierała 20 punktów Fot. Michał Gąciarz
Żużel. Speedway Wanda Instal Kraków sezon w Nice PLŻ ukończyła na siódmej pozycji. To wynik poniżej oczekiwań działaczy i kibiców.

W sezonie 2015 Speedway Wanda Instal, jako beniaminek I ligi (Nice PLŻ), zmagania ukończyła na 5. pozycji w stawce 7 zespołów. Celem na ten rok było poprawienie tego wyniku, ale nie udało się tego osiągnąć. Z 20 punktów (8 zwycięstw, 10 porażek) i 7. lokaty (na 11 ekip) nie można się cieszyć. Zważywszy, że po połączeniu I i II ligi dwa zespoły (Kolejarz Opole i Holistic-Polska Rawicz) właściwie tylko statystowały (nie miały wyjazdów, nie licząc meczów między sobą), krakowianie wyprzedzili tylko KSM Krosno (także „przymusowy” I-ligowiec) i mającą problemy organizacyjne Polonię Bydgoszcz.

- Wynik jest znacznie poniżej naszych oczekiwań - przyznaje Adam Weigel, który w minionym sezonie debiutował w roli trenera. - Realne było zajęcie czwartego miejsca, ale nam się to nie udało. Zabrakło skuteczności, w kilku przegranych meczach spisywaliśmy się dość dobrze, lecz nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i”. Generalnie jednak uważam, że jest postęp. Analizowałem wyniki drużyny z poprzednich sezonów, na wyjazdach zazwyczaj ponosiła wysokie porażki. Teraz było inaczej, zespół często walczył jak równy z równym.

Drużyna nie uniknęła jednak przykrych niespodzianek. Uległa m.in. w Opolu, Bydgoszczy i Krośnie, a więc w meczach z drużynami z dołu tabeli. Żal tym większy, że gdyby w tych trzech przypadkach krakowianie odnieśli zwycięstwa, mieliby o 7 „oczek” więcej (w Krośnie zdobyliby też bonusa) i uplasowaliby się na 4. pozycji, tylko punkt od podium.

- Taka porażka jak w Opolu nie powinna się zdarzyć. Jednak jeśli od początku meczu sędzia i komisarz nie potrafią mi spojrzeć prosto w oczy, to można było się spodziewać, że coś jest nie tak. Ja do dziś nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Zresztą meczów, które mogliśmy wygrać na wyjeździe, było więcej, nawet ten w Rzeszowie - mówi Weigel.

Jak przyznaje szkoleniowiec, problemem było to, że zawodnicy jeździli „w kratkę”. Jeśli jeden spisywał się świetnie, to inny niespodziewanie miał słabszy dzień. To także pokłosie zaburzonych przygotowań do sezonu - ze względu na deszczową wiosnę mało było treningów, ekipa z Nowej Huty nie rozegrała żadnego sparingu. Swoje zrobiło też to, że dopiero w trakcie sezonu dołączyli Mateusz Szczepaniak oraz Grzegorz Walasek.

- Gdy Edward Mazur zdobywał 18 punktów, to na przykład Grzegorz Walasek czy Patrick Hougaard mieli mniej niż zwykle. Zanim wszyscy w miarę ustabilizowali formę, to już była połowa sezonu. Z kolei w drugiej części rozgrywek nie zawsze mogliśmy skorzystać z obcokrajowców, Hougaarda czy Sama Mastersa - tłumaczy Weigel.

Rotacji w składzie było sporo, trener często zmieniał ustawienie par. W tym sezonie w Speedway Wandzie Instal wystąpiło aż 18 żużlowców (w tym 4 juniorów na zasadzie „gościa”), z czego tylko 7 zaliczyło przynajmniej połowę spotkań. Ponadto sześć razy pojechał Masters, pięć - Chris Harris, trzy - Stanisław Burza (miał kontrakt „warszawski”, wystąpił w końcówce sezonu, gdy klub już mocno oszczędzał). Patrząc na same statystyki (za sportowefakty.wp.pl), najlepsi byli: Hougaard - średnia biegowa 2,117 pkt (to 11. wynik w całej lidze) i Walasek - 2,027 pkt (16. lokata).

Na początku zmagań wiele spodziewano się po Chrisie Harrisie (łącznie 5 meczów). Uczestnik cyklu Grand Prix otwarcie miał świetne (12+3 pkt w meczu z KSM Krosno), ale później było gorzej. Gdy po raz kolejny zawiódł, już po niego nie sięgano tak chętnie. A gdy znów dostał szansę, to jej nie wykorzystał. Inaczej było z Mastersem, który długo czekał na debiut (pojawił się w 6 meczach). Gdyby nie kolizje terminów z innymi ligami, częściej można by go oglądać w akcji.

Najsłabszym ogniwem była para juniorów. Początkowo jeździli tylko Michał Nowiński i Eryk Budzyń. Później wypożyczono Kamila Nowackiego, który świetnie rokował, ale po wypadku na treningu w Gorzowie musiał odstawić motocykl (wystąpił w 2 meczach). Klub szukał innych rozwiązań, wystawiał juniorów na zasadach „gościa”, ale zazwyczaj nie przynosiło to dobrego efektu.

- Nasi juniorzy kompletnie zawiedli, zadowolony jestem tylko z Kamila Nowackiego - przyznaje Weigel. - Najgorsze jest to, że nie mamy za bardzo nadziei na wychowanków. Ci, którzy chcą jeździć w szkółce, nie potrafią nawet zrobić badań lekarskich.

Na razie za wcześnie, by podać konkrety, jeśli chodzi o kadrę zespołu na następny sezon. Jeśli klub znajdzie wystarczające pieniądze, to jest szansa, że niewiele się zmieni.

- Chciałbym, żeby trzon zespołu został. Trudno teraz powiedzieć, czy się uda. W klubie nigdy nie było tendencji do przebijania ofert. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy nasi zawodnicy mogą mieć wiele propozycji - mówi Weigel. - Na pewno trudno będzie zatrzymać Walaska, to zawodnik z potencjałem na ekstralgę. Po bardzo dobrym sezonie również Mazur pewnie będzie miał inne oferty, ale wierzę, że wybierze Kraków. Podobnie może być z Hougaardem i Mastersem. Jeśli ktoś odejdzie, to poszukamy zastępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski