"Zack i Miri kręcą porno"
Kiedyś, dawno temu, w korespondencji z Amsterdamu (i to ważne, że akurat stamtąd) napisało mi się, że podobało mi się tamtejsze pornokino. Rozeźlony Czytelnik udzielił mi ostrej reprymendy, więc spłonąłem wstydem jak dzięcielina, co rumieńcem pała. Kiedyś, dawno temu, w korespondencji z Amsterdamu (i to ważne, że akurat stamtąd) napisało mi się, że podobało mi się tamtejsze pornokino. Rozeźlony Czytelnik udzielił mi ostrej reprymendy, więc spłonąłem wstydem jak dzięcielina, co rumieńcem pała.
Chcesz więcej?
Kup prenumeratę cyfrową i ciesz się nieograniczonym dostępem do najlepszych artykułów w jednym miejscu
SubskrybujMasz już dostęp? Zaloguj się
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.