Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęło się od Nowosielskiego... Coraz więcej ofiar słynnej galerii

Maciej Makowski
Tomek Baran: - Teraz obiecują, że obrazy wysłane do Szwajcarii zwrócą mi w przyszłym tygodniu
Tomek Baran: - Teraz obiecują, że obrazy wysłane do Szwajcarii zwrócą mi w przyszłym tygodniu ANNA KACZMARZ
Kraków. Oddali obrazy do sprzedaży. Latami czekają na pieniądze albo zwrot cennych płócien. Bez skutku, a chodzi o setki tysięcy złotych. Po naszej pierwszej publikacji na ten temat do redakcji zgłosili się kolejni poszkodowani w "Space Gallery". Jej właścicielka ciągle milczy

Tomek Baran, znany artysta z Krakowa, jest kolejną osobą, która nie może odzyskać obrazów od Barbary Z., właścicielki słynnej krakowskiej galerii przy ul. Floriańskiej. Niedawno "Dziennik Polski" ujawnił, że osoby, które przekazały obrazy rzeźbiarce i właścicielce Salonu Sztuki Dawnej i Współczesnej "Space Gallery" Barbarze Z., nie mogą ich odzyskać.

Chodzi o setki tysięcy złotych. Krakowska prokuratura od kilkunastu dni prowadzi śledztwo. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów, ale do naszej redakcji zgłaszają się kolejni poszkodowani.

Tomek Baran ukończył Wydział Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom uzyskał w 2010 r. w pracowni prof. Andrzeja Bednarczyka. Jest już jednak laureatem m.in. wyróżnienia czasopisma "Art&Business" podczas 10. Konkursu Gepperta oraz międzynarodowej nagrody Strabag Artaward International 2012.

Obietnice, obietnice
15 września 2011 r. w "Galerii As" przy ul. św. Marka, która należy również do Barbary Z., otwarto wystawę najnowszych prac Tomka Barana zatytułowaną "Pijackie piosenki". To była jego pierwsza indywidualna wystawa po obronie pracy dyplomowej. Współpracę z Barbarą Z. rozpoczął jeszcze w czasie studiów. Posiadała kilkanaście prac artysty. Część z nich Barbara Z., za zgodą twórcy, wysłała do Bejrutu na wystawę "Art Now in Poland" w listopadzie 2011 r.

Później od Barbary Z. artysta otrzymał pismo, że do grudnia 2012 r. obrazy wrócą do Polski. Nie wróciły. Wcześniej od pracowników galerii dowiedział się, że 6 innych jego prac jest w Szwajcarii. - Wysłali obrazy bez mojej zgody. Poczułem się okropnie - wspomina.

Przełom nastąpił 14 stycznia 2014 r. Tomek Baran spotkał się tego dnia z pracownikiem galerii - Bożeną Czernek. Dowiedział się od niej, że nie wiadomo, co stało się z czterema obrazami wysłanymi do stolicy Libanu. Obiecała jednak, że galeria zwróci mu za nie pieniądze po cenie z 2011 r. Zgodził się, mimo że po trzech latach oraz jego polskich i zagranicznych wystawach wartość prac znacznie wzrosła.

- Chciałem już mieć święty spokój - tłumaczy Tomek Baran. Usłyszał również od pracowników galerii, że wkrótce odzyska obrazy, które rzekomo są w Szwajcarii.

Niedługo po spotkaniu dostał pieniądze za jeden z obrazów - 1,3 tys. zł. Potem kontakt z galerią się urwał. - Miałem dużo pracy i w końcu dałem sobie spokój - mówi artysta. Jednak po przeczytaniu artykułu w "Dzienniku Polskim" ujawniającym działania Barbary Z. wysłał wiadomość do "Space Gallery", że jeśli nie odzyska swoich dzieł, sprawę zgłosi na policję.
Wczoraj wieczorem otrzymał od pracowników galerii pieniądze za obrazy wysłane do Bejrutu.

Z podhalańskiej kolekcji
Kolejną osobą oskarżających Barbarę Z. o oszustwa jest mieszkająca na Podhalu pani Zofia. Na ścianach jej domu wiszą dzieła wielu znanych polskich malarzy. 27 października 2013 r. Barbara Z. przyjechała do niej osobiście. Zależało jej na dwóch płótnach - jednym o wartości 12 tys. zł, drugim za 17 tys. zł.
W tym czasie Barbara Z. dysponowała już obrazem Jerzego Nowosielskiego, który pani Zofia chciała sprzedać. Problemy zaczęły się właśnie od dzieła tego artysty.

Mimo że Barbara Z. sprzedała obraz, minęło pół roku, zanim jego właścicielka odzyskała pieniądze. Nie od razu. W ratach. - Czułam się jak petentka prosząca o zwrot własnych pieniędzy - opowiada pani Zofia. W maju 2014 r. po perypetiach z pierwszym obrazem postanowiła wycofać ze sprzedaży dwa pozostałe. W przypadku jednego udało się, jednak drugiego nie było w galerii. 16 lipca pani Zofia przyjechała do Krakowa. Chciała odzyskać ostatni obraz albo pieniądze. Na Barbarę Z. natknęła się przypadkiem w "Space Gallery".

- Powiedziała mi, że obraz jest już w Warszawie, gdzie znalazł się kupiec, a pieniądze prześle do końca lipca - relacjonuje właścicielka płócien. Pani Zofia nie dostała pieniędzy. Co więcej, urwał się kontakt z Barbarą Z. Nie odpowiadała na telefony, a pracownicy galerii nic nie wiedzieli o sprawie. 4 października adwokat pani Zofii Adam Buczkowski wysłał pismo, w którym wzywa Barbarę Z. do zwrotu pieniędzy za sprzedany obraz do 7 dni od otrzymania wezwania.

- To przywłaszczenie. Nie znam dokładnie motywów działania pani Barbary, ale wygląda to na klasyczne oszustwo - mówi mecenas Andrzej Bucz-kowski. - Mimo to właścicielka galerii milczy. Sprawa może mieć swój finał w sądzie. Nawet jeśli zostanie oskarżona i zapadnie wyrok skazujący, to wątpię w odzyskanie własności - twierdzi Buczkowski.

"Space Gallery" jest członkiem Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich (SAP) z siedzibą w Krakowie. Jego prezes Zuzanna Migo-Rożek twierdzi, że o problemach Barbary Z. dowiedziała się z mediów. - Chcemy się spotkać z panią Barbarą i wysłuchać, co ma do powiedzenia. Wtedy podejmiemy decyzję o ewentualnym zawieszeniu w prawach członka - zapewnia prezes.

My ponownie próbowaliśmy skontaktować się z Barbarą Z. Podobnie jak przed publikacją pierwszego tekstu na ten temat bezskutecznie. W minioną sobotę zadzwoniła do nas jej córka, twierdząc, że właścicielka "Space Gallery" przebywa obecnie w szpitalu i chce się spotkać z naszym reporterem zaraz po jego opuszczeniu.

P.S. Imiona pań Zofii i Magdy zostały zmienione.

Straciły cierpliwość
* Dzisiaj opisywana pani ZofiA JEst kolejną osobą, która ze swymi Kłopotami Poszła do prokuratury . Wcześniej na policję zgłosiła się pani Magda. Twierdzi, iż w ciągu ostatnich ośmiu lat przekazała "Space Gallery" cztery obrazy o łącznej wartości niemal 200 tys. zł. Działająca na Starym Mieście galeria wystawiła je na sprzedaż. Dziś okazuje się, że cenne dzieła zniknęły i nie można ich odzyskać. W podobnej sytuacji jest bardzo znana z telewizyjnych ekranów warszawska aktorka, która powierzyła galerii płótno warte kilkaset tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski