Zagłębie Lubin - Wisła Kraków. Wisła bez szaleństw zdobyła cenne punkty

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Boguski 31, 0:2 Todorovski 66 samob., 1:2 Woźniak 83, 1:3 Guerrier 88.

Sędziowali: Paweł Raczkowski (Warszawa) oraz Michał Pierściński (Warszawa) i Marek Arys (Szczecin). Żółte kartki: Dąbrowski (37) - Uryga (45+5), Mączyński (53), Guerrier (58). Czerwona kartka: Forenc (45, faul taktyczny). Widzów: 4716

Zagłębie: Forenc - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Cotra - Tosik, Kubicki - Janus (74 Woźniak), Rakowski (61 Vlasko), Janoszka (45+3 Polaczek) - Papadopulos.

Wisła: Cierzniak - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Mączyński, Uryga - Boguski (90+1 Handzlik), Jankowski (84 Cywka), Burliga (52 Guerrier) - Brożek.

- To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, jednak trzy punkty zostały nam dopisane. I tylko z tego trzeba się cieszyć. Ja, mimo wszystko, chciałbym jak najszybciej o tym spotkaniu zapomnieć - powiedział trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal po wczorajszym zwycięstwie w Lubinie.

O sukcesie wiślaków zdecydowała wysoka skuteczność. Oddali cztery celne strzały i trzy z nich zamienili na bramki. - My naprawdę rozegraliśmy do tej pory wiele bardzo dobrych spotkań, w których nie udało nam się wcisnąć piłki do siatki przeciwnika. Ten mecz był może i najsłabszy w naszym wykonaniu, ale trzy punkty wędrują do nas. To pokazuje, jak piłka bywa niesprawiedliwa - przyznał trener Moskal.

Wiślacy ostatnio remisowali u siebie z drużynami, które nastawiły się na murowanie bramki. Na wyjazdach natomiast udawało się wygrywać.

Krakowianie liczyli na ofensywny futbol ze strony Zagłębia. Ten zespół musiał szukać zwycięstw, aby myśleć o miejscu w pierwszej ósemce, a poprzednie pięć ligowych spotkań kończył bez wygranej. A zawodnicy „Białej Gwiazdy” dużo bardziej wolą otwartą grę niż męczenie się w ataku pozycyjnym.

Przewidywany scenariusz sprawdził się, bowiem gospodarze od początku ostro ruszyli do natarcia, Wisła musiała mocno pracować w obronie. Przez kilkanaście minut krakowianie nie mogli stworzyć dobrej okazji przed bramką rywali.

Dużą szansę na gola jako pierwsi mieli lubinianie. Przed bramkarzem Wisły znalazł się Adrian Rakowski, jego uderzenie obronił w dobrym stylu Radosław Cierzniak.

Niewykorzystana okazja zemściła się na miejscowych. Wisła przeprowadziła akcję, w której po strzale Pawła Brożka piłka odbiła się od poprzeczki, a skutecznie głową do siatki dobił Rafał Boguski.

Przed przerwą na bramkę Zagłębia szarżował Łukasz Burliga, którego Konrad Forenc staranował przed polem karnym. Sędzia ukarał za to bramkarza Zagłębia czerwoną kartką. „Bury” wyszedł jeszcze na drugą połowę, ale w 52 minucie opuścił boisko.

- W przerwie pytaliśmy Łukasza, czy da radę grać. W szatni mówił, że jest OK, ale jak wyszedł na boisko, to poczuł się źle i stąd taka decyzja - wyjaśnił trener Moskal.

W drugiej połowie Wisła kolejny raz skontrowała. Akcję rozegrali Krzysztof Mączyński z Bobanem Joviciem, Brożek głową uderzył piłkę, ta odbiła się jeszcze od Aleksandara Todorovskiego i wpadła do siatki. Później krakowianie znów grali zachowawczo i nie uniknęli nerwów. Osłabieni gospodarze zdobyli bowiem kontaktowego gola - w 83 min po rzucie rożnym głową z bliska trafił Arkadiusz Woźniak.

W końcówce Wisła przeprowadziła decydującą kontrę. Paweł Brożek podał do Wilde-Donalda Guerriera, ten przebiegł z piłką około 20 metrów, ograł Martina Polaczka i zdobył trzecią bramkę. Dla Haitańczyka szczęśliwe okazały się więc nowe buty, które dowieziono mu z Krakowa.