Zagrają o 5. miejsce

1-0 Kantor 17, 1-1 Łabuz 26, 1-2 Różański 28.

Sędziował Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 10 - 28 minut. Widzów: 800. Stan play-off (do 3 zwycięstw): 3-2 dla Podhala i to ono zagra o 5 miejsce z Ciarko Sanok.

Stoczniowiec: Odrobny - Mateusz Rompkowski, Kostecki, Skutchan, Maciej Rompkowski, Janeczka - Kabat, Smeja, Strużyk, Ziółkowski, Jankowski - Kantor, Skrzypkowski, Drzewiecki, Chmielewski, Wróbel oraz Marzec.

MMKS Podhale: Rajski - Łabuz, K. Kapica, Różański, K. Bryniczka, Baranyk - Dutka, Cecuła, D. Kapica, Kolusz, Kmiecik - W. Bryniczka, Sulka, Bomba, Neupauer, Michalski oraz Gaj, Jastrzębski.

Gdańszczanie objęli prowadzenie za sprawą obrońcy Kantora, który sprytnie zmienił lot krążka po strzale Chmielewskiego. Wtedy na ławce kar przebywał Kasper Bryniczka. - Muszę przyznać, że nieskutecznością daliśmy gdańszczanom bodziec do walki - rozpoczyna Jacek Szopiński, trener podhalan. - Przed stratą bramki mieliśmy pięć "setek" i zmarnowanego w 10 min przez Baranyka karnego, bo nieprzepisowo w sytuacji sam na sam zatrzymywał go Kostecki.

Od czego jednak górale mają w swoich szeregach obrońców, potrafiących uderzyć z dystansu, a do remisu doprowadził Łabuz. Po 148 s Różański minął Odrobnego, pakując krążek do siatki, a idealnym podaniem popisał się Baranyk.

- W ostatniej odsłonie staraliśmy się kontrolować grę, wyprowadzając kontry, ale zdecydowanie za dużo łapaliśmy kar - przyznał nowotarski szkoleniowiec. W 58 min K. Kapica zarobił karę, chwilę później miejscowi wycofali bramkarza, grając w podwójnej przewadze 6 na 4. Kotłowało się przed nowotarską bramką, bliski wyrównania był nawet Skrzypkowski (59 min), który nie trafił do pustej bramki. Jednak goście "dowieźli" wynik do ostatniej syreny. - Wygrać rywalizację play-off 3-2, przegrywając ją 0-2, jest wielką sztuką - ocenił Jacek Szopiński. (ZAB)