Zając, jeż i bażant

Listy, polemiki...

Mieszkańcy rejonu ul. Chełmońskiego (na tyłach Ikei) protestują przeciwko planom budowy hipermarketów tuż za ich oknami. Aby poruszyć radnych, napisali do nich list:

   Szanowni Państwo Radni!
   W poszukiwaniu ciszy i spokoju można odejść naprawdę daleko. Można zapłacić każdą cenę za błękit nieba, szum ptasich skrzydeł i zapach świeżo skoszonej trawy. Pięknie jest przekroczyć rano próg domu i spłoszyć rozespanego bażanta, przyjrzeć się szaremu odzieniu zająca i obudzić zwiniętego w owal jeża.
   W nocy gwiazdy połyskują Warkoczem Bereniki i pasem Oriona, zachwycając zatrzymanymi w biegu Psami Gończymi. Nad polną drogą unoszą się opary mgły, która o świcie opadnie, odsłaniając soczystą zieleń od seledynu aż po turkus. Świeży powiew wiatru omyje głowy z przespanego snu, przynosząc radość życia. Wystarczy zaczerpnąć wody z wykopanej głęboko studni, zostać pogłaskanym przez fantazyjne liście starego dębu. W południe słońce uczyni brązowymi twarze dzieci wracających ze szkoły i zrywających smukłe łodyżki barwnych kwiatów.
   A wieczorem znowu zakwitnie tęcza po przelotnym deszczu i pod sam dach nieboskłonu uniesie się zapach, spędzonego z dala od zgiełku, dnia.
   Tak przeżyliśmy wiele szczęśliwych dni i lat czekając na następne, ufając, że przyszłość pozostanie zgodna z przedstawionymi nam planami. Ale wszystko ma ulec zmianie, błękitne niebo przysłonią płachty reklam i bure konstrukcje magazynów, szum gałęzi zostanie zastąpiony warkotem silników niestrudzonych pracą maszyn. Powoli przyjdzie nam zapomnieć, jak wiele straciliśmy.
   Jak powie ustami Chochoła Stanisław Wyspiański:
   "Miałeś chamie, Złoty Róg,
   Miałeś chamie, czapkę z piór, (...)
   Został Ci się jeno sznur".