Majorek jest tęgim fachowcem, całe lata spędził przy ligowym wyczynie, służył swą wiedzą narodowej reprezentacji, parał się organiczną pracą z młodzieżą…
W przytoczonym wywiadzie, rzucił wszakże mimochodem ocenę, po której włosy stają na głowie i nie chcą opaść! – „Biegler to trener średniej klasy, nie pomagał drużynie”– powiada Majorek i z tej frazy płynie dyrektywa na przyszłość: nigdy więcej nie należy dawać kadry w obce ręce!
Zacznę od tego, że zdezawuuję kuriozalną tezę o wyobcowaniu niemieckiego trenera od wolicjonalnych oraz pragmatycznych obowiązków własnych…
Trzeba było mieć kataraktę na oczach, żeby nie dostrzec jego silnego zaangażowania w optymalne prowadzenie drużyny. Nie mylił się w decyzjach o przerwach w grze na żądanie, które wykorzystywał na przekazywanie skutecznych poleceń taktycznych.
Chroniczna chrypka towarzysząca mu przez cały turniej nie dopadła go za przyczyną małego zaangażowania w pomoc zespołowi, ale odwrotnie! Biegler „żył” meczem, ani na chwilę nie siadł biernie na ławce, w pewnych, krytycznych momentach rywalizacji, ocierał się o wręcz szaleńcze reakcje.
Nie trzeba było być koneserem języka Goethego, aby z potoku przekazywanych zawodnikom instrukcji, wyłaniał się obraz człowieka, który trzyma rękę na pulsie i twórczo reaguje na rozwój wydarzeń. Podnoszona przez Majorka sugestia o barierze językowej, utrudniającej docieranie słów Bieglera do świadomości zespołu, jest wielce wątpliwa.
Trzon kadry to zawodnicy ze stażem w niemieckich klubach, poruszających się po dialektach niemczyzny z wdziękiem absolwentów germanistyki.
Trener średniej klasy, powiedzmy to sobie jasno, nie był w stanie poprowadzić drużyny do medalu mistrzostw świata, zwłaszcza że po drodze stoczyła mecze wyrównanej, morderczej walki, w których decydowały niuanse taktyczne i błysk trenerskiego geniusza.
Zaskakująca opinia trenera Majorka, programowo negująca sens zatrudniania nie tylko Bieglera, ale trenerów zagranicznych w ogóle, jest podzwonnym swoistej fobii, ożywającej zawsze wtedy, gdy kierowane przez obcokrajowców nasze drużyny narodowe, przegrywały kluczowe zawody w rywalizacji międzynarodowej.
Majorek poszedł dalej w zaściankowej filozofii, naskakując na trenera szczypiornistów w chwili chwały. Idąc tym tropem należałoby uruchomić odmianę rugów pruskich i Bieglera pogonić, co nie będzie aż tak trudne, bo ma intratniejsze propozycje z klubów Bundesligi.
Jak na standardy zjednoczonej Europy, sugestie w rodzaju: „polskie kadry dla Polaków!” nie pachną najpiękniej i zatrącają o szowinistyczne struny.
W kraju, w którym kadrę koszykarzy szkoli Amerykanin, siatkarzy Francuz, piłkarek ręcznych Duńczyk, hokeistów Rosjanin (do niedawna), głupio jest grać rolę patrioty-sekciarza...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?