MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakazane umowy

Redakcja
Zanim wpłacimy zaliczkę na zakup samochodu, warto dokładnie przeanalizować warunki zawieranej z dilerem umowy. Może uda się nam wówczas uniknąć perypetii, jakie spotkały naszego Czytelnika - Krzysztofa W. z Wieliczki.

Dilerzy samochodów przed sądem

Zanim wpłacimy zaliczkę na zakup samochodu, warto dokładnie przeanalizować warunki zawieranej z dilerem umowy. Może uda się nam wówczas uniknąć perypetii, jakie spotkały naszego Czytelnika - Krzysztofa W. z Wieliczki.

   W maju ubiegłego roku Krzysztof W. podpisał z jednym z wielickich dilerów umowę na zakup używanego samochodu - peugeota 206. Miał to być egzemplarz pokazowy, używany wcześniej do jazd testowych. Na drugi dzień klient, przemyślawszy dokładniej sprawę, postanowił jednak wycofać się z zakupu pojazdu. Sądził, że - skoro minęło tak niewiele czasu - bez najmniejszych problemów otrzyma z powrotem wpłaconą zaliczkę. Sprzedawcy poinformowali go jednak, że nie ma takiej możliwości. Przesłali mu również pocztą elektroniczną następujący zapis: "W razie niewykonania umowy przez kupującego, sprzedawca może zatrzymać wpłaconą zaliczkę; jeżeli natomiast umowy nie wykona sprzedawca, kupujący ma prawo żądać zwrotu zaliczki w zapłaconej wysokości".
   Krzysztof W., po konsultacji z rzecznikiem praw konsumentów, zdecydował się jednak samochód zakupić. Jednak, gdy zgłosił się po jego odbiór, okazało się, że... konkretny egzemplarz, którego dotyczyła umowa, został już sprzedany. Pechowy klient wystosował więc do właściciela salonu pismo, domagając się zwrotu zaliczki i powołując na przytoczony przezeń wcześniej zapis z umowy. Kiedy ten odmówił, proponując w zamian inny samochód, Krzysztofowi W. nie pozostało nic innego, jak oddać sprawę do sądu. W połowie kwietnia podejmie on pierwszą próbę rozstrzygnięcia sporu.
   Zapisom stosowanym w umowach przez dilerów samochodowych przyglądał się już dwukrotnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z ostatniego badania, jakie odbyło się w lipcu i sierpniu ubiegłego roku, płyną niewesołe wnioski: wielu dilerów nowych samochodów zupełnie nie liczy się z interesami klientów. Ustalają w umowach zapisy korzystne głównie dla siebie. Przeanalizowano wtedy 65 dokumentów (zamówień, umów sprzedaży, ogólnych warunków gwarancji) stosowanych przez sprzedawców marek: Alfa Romeo, BMW, Citro¨en, Daewoo, Fiat, Ford, Honda, Hyundai, Kia, Mazda, Mercedes, Mitsubishi, Nissan, Opel, Peugeot, Renault, Seat, Skoda, Suzuki, Toyota, Volkswagen i Volvo. Chodziło o to, by sprawdzić przynajmniej po jednym wzorcu umowy sprzedaż każdej marki samochodu, która jest dostępna na polskim rynku. Niedozwolone zapisy znajdowały się aż w 80 proc. zbadanych umów!
   Sprawę trudno uznać za błahą przynajmniej z jednego powodu: zaledwie dwa miesiące wcześniej UOKiK zakończył inną kontrolę, dotyczącą wzorców umownych zalecanych przez importerów nowych aut, a stosowanych przez dilerów. - Wyniki były niemal identyczne: 86 proc. dokumentów zawierało nieprawidłowości - _mówi Małgorzata Cieloch z biura prasowego UOKiK. - _Poza jednym przypadkiem - kiedy diler był jednocześnie importerem (Daimler Chrysler Automotive), nie mogliśmy jednak wówczas wystąpić z pozwem do sądu, bo sprzedawcy tłumaczyli, że importerzy oferują im dużą dowolność w ustalaniu warunków umów.
   Przy kolejnej kontroli ten mit jednak prysł. Wyszło na jaw, że w rzeczywistości dilerzy stosują wzorce umowne proponowane przez importerów, nie uzgadniając tych warunków z konsumentami. Ośmiu z nich - handlujących autami Seat, Kia, Honda i Ford - będzie musiało wytłumaczyć się teraz ze swoich działań przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Może nie być im łatwo, bo niektóre zapisy są rzeczywiście rażąco niekorzystne dla klientów.
   - Najbardziej jaskrawy przykład dotyczy właśnie sytuacji, w której diler, chcąc zabezpieczyć się przed odstąpieniem przez klienta od umowy, zastrzega możliwość zatrzymaniem zapłaconej przez niego zaliczki - _mówi Małgorzata Cieloch. - _Sobie gwarantuje jednak np. niedostarczenie samochodu w terminie bez żadnych konsekwencji, bo fabryka nie wyprodukowała na czas danego modelu, albo... sprzedaż auta w kolorze zielonym zamiast czerwonego, który chciał klient, bo akurat zabrakło samochodów czerwonych. To wyjątkowo krzywdząca nierówność.
(B.CH.)

Przykłady niedozwolonych zapisów

   "Sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności za zmiany w przepisach prawa, dokonane po złożeniu zamówienia, mające wpływ na cenę samochodu (podatki, akcyza, zasady naliczania)."
   "Obowiązuje cena z dnia odbioru."
   "Ustne oświadczenia przedstawicieli Sprzedawcy są wiążące tylko w przypadku ich potwierdzenia na piśmie."
   "Podpisanie przez kupującego lub upoważnionego przedstawiciela protokołu potwierdzającego odbiór pojazdu oznacza, iż kupujący nie zgłasza zastrzeżeń co do stanu pojazdu oraz, że w chwili wydania pojazd nie miał widocznych wad ani uszkodzeń, odpowiadał całkowicie wymaganiom kupującego oraz zapewnieniom sprzedawcy."
   "Rezygnacja przez kupującego z nabycia samochodu może nastąpić tylko w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach. Sprzedawca może zwrócić kupującemu wyłącznie wpłaconą zaliczkę w nominalnej wysokości bez odsetek, jednakże dopiero po sprzedaniu innemu klientowi i po potrąceniu kosztów poniesionych przez sprzedawcę".
   "W przypadku odstąpienia nabywcy od warunków umowy zaliczka nie podlega zwrotowi."
   "Gwarancja nie obejmuje odgłosów i wibracji występujących podczas normalnej pracy, które nie obniżają trwałości i funkcjonalności pojazdu."
   "Gwarancja nie obejmuje skutków niewłaściwego użycia samochodu, skutków winy lub niedbałości." (B.CH.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski