Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakochany w dźwięku spadającej kropli

BOCH
Marcin łowi dźwięki na tirańskiej ulicy. Fot. Archiwum
Marcin łowi dźwięki na tirańskiej ulicy. Fot. Archiwum
„Dźwiękolub” – pod tą ekscentryczną nazwą ukrywa się cotygodniowa audycja emitowana na falach krakowskiej Radiofonii. W każdą niedzielę o godz. 23 można w niej usłyszeć dźwięki binauralne. To najprawdopodobniej jedyna taka audycja na świecie. Z okazji pierwszych urodzin audycji rozmawialiśmy z jej autorem – Marcinem Kulka.

Marcin łowi dźwięki na tirańskiej ulicy. Fot. Archiwum

- Zacznijmy od podstawowego pytania: co to są dźwięki binauralne?

- „Dźwięki binauralne” to tylko skrót myślowy, którym możemy określić te dźwięki, które zostały zarejestrowane za pomocą techniki binauralnej, inaczej nazywanej holofonią. Binauralność czy holofonia to tak naprawdę zdolność ucha do przestrzennego odbioru dźwięku. Wyobraźmy sobie dzwonek, który zadzwoni z prawej strony naszej głowy – zdrowy aparat słuchu nietrudno określi jego miejsce – tak samo nagranie stereo pozwoli nam to stwierdzić. Cała zabawa zaczyna się wtedy, gdy dzwonek zadzwoni tuż przed nami, nad nami lub pod nami. Za pomocą „zwykłego” nagrania stereo będzie trudno stwierdzić miejsce źródła dźwięku. Gdy takie źródło nagramy przy pomocy sprzętu do rejestrowania dźwięków binauralnych okaże się, że usłyszymy niemalże realnie ten dzwonek, tuż przed naszą twarzą. Ten, powiedzmy sobie, drobny niuans jest największym smaczkiem w dźwiękach nagranych za pomocą tej techniki. Nagle okazuje się, że spadająca kropla brzmi niezwykle głęboko, realnie, a binauralne nagranie szumu drzew przenosi nas do lasu. Tak naprawdę, na co dzień słyszymy w ten właśnie sposób, ale sztucznie podany dźwięk, nieprzystający do okoliczności, w jakich się znajduje słuchacz, wywołuje ogromne wrażenie. Proszę sobie wyobrazić małą scenkę. Zakłada pan słuchawki stojąc w nocy na rynku w Krakowie – nagrany jest gwałtownie hamujący samochód. Nagle za swoimi plecami słyszy pan, że coś się do pana zbliża i hamuje tak gwałtownie, że odruchowo odskakuje pan na bok. Obraca się pan i okazuje się, że za panem nic nie ma, samochód był jedynie dźwiękowym nagraniem, które było w słuchawkach. Tak więc „dźwięki binauralne” można nazwać inaczej dźwiękiem 3-D lub rozszerzonym stereo (chodzi o szerszy zakres częstotliwości w stosunku do „tradycyjnego").

- Od kiedy i dlaczego ludzie zainteresowali się takimi dźwiękami?

- Badania nad tego typu dźwiękami, a co za tym idzie sprzęt do ich rejestracji i odtwarzania, rozwinęły się równolegle z ulepszaniem aparatów słuchowych dla osób słabo słyszących. Były to lata 50. ubiegłego wieku. Konstruktorom tych urządzeń przede wszystkim chodziło o to, by małe mikrofony, o wielkości zbliżonej do ludzkiego ucha rejestrowały dźwięki w sposób niezwykle przestrzenny, co miało ułatwić codzienną egzystencję ludziom z wadą słuchu. Egzystencję w świecie, który jest zbudowany w zasadzie tylko z dźwięków przestrzennych.

- Czy dźwięki binauralne były wykorzystywane w muzyce klasycznej i rozrywkowej?

- W 1999 roku zespół Pearl Jam nagrał album zatytułowany „Binaural”, który zadebiutował na liście magazynu „Billboard” na drugiej pozycji. To najpowszechniej znane wydawnictwo zawierające muzykę nagraną w tej technice. W Internecie można znaleźć szereg nagrań muzycznych z innych gatunków muzycznych, jednak zawsze mają one charakter eksperymentalny. Kiedyś, współprowadząc audycję muzyczną, kolega puścił niezwykle rzadkie nagranie stereo pochodzące z płyty winylowej. Było to „Te Deum” Pierre Cochereau wykonane w Katedrze Notre Dam w Paryżu. Oblał mnie zimny pot. Było to „zwykłe” nagranie stereofoniczne, jednak zrobiło na mnie ogromne wrażenie, zarówno muzyka, jak i przestrzeń w tym utworze. Od tego momentu moim największym dźwiękowym marzeniem jest to, by udać się na taki koncert i zarejestrować go techniką binauralną w katedrze słynącej z powalającej, dźwiękowej przestrzeni. 

- No właśnie: jak zainteresowałeś się tym zjawiskiem? Co Cię w nim zafascynowało?
- Byłem kiedyś na wsi, u dziadków. W nocy jest tam taka cisza, że można usłyszeć jak korniki w drugim pokoju ryją w deskach. Robiłem zdjęcia starym aparatem cyfrowym i nagle usłyszałem coś niepokojącego. Wydawało mi się, że usłyszałem dźwięk przepływających impulsów elektrycznych w tym małym urządzeniu. Po kilkukrotnym sprawdzeniu stwierdziłem, że albo rzeczywiście usłyszałem jakiś dźwięk z wnętrza urządzenia, albo powinienem udać się do lekarza z podejrzeniem omamów słuchowych. Zacząłem o tym myśleć, zbierać informację, czy rzeczywiście praca elektronicznych części takiego aparatu może być słyszalna. Jak się okazało, najogólniej mówiąc przepływ prądu nie jest bezgłośny i teoretycznie rzecz biorąc istnieje możliwość, by to usłyszeć, a na pewno nagrać. Tak też zacząłem wsłuchiwać się w dźwięki z otoczenia z większą uwagą i odkryłem binauralną technikę rejestracji dźwięku. Ten świat zaczął mnie coraz bardziej fascynować, więc dzieliłem się spostrzeżeniami ze znajomymi, którzy w dużej mierze patrzyli na mnie z przymrużeniem oka – bo kto normalny zastanawia się nad dźwiękiem kapiącej wody, soczystym trzeszczeniem starych drzwi w szafie, bądź złowieszczo brzmiącą lodówką? 

 

- Aby zbierać dźwięki binauralne zapewne trzeba mieć odpowiedni sprzęt. Czy dysponujesz takim? Jak on wygląda i działa? Gdzie można go kupić?

- Nie lubię, gdy ktoś obcy robi mi na ulicy zdjęcie, bądź filmuje kamerą. Dlatego też staram się nie chodzić z odkrytym mikrofonem, Chcę, by nagrania były najbardziej surową rejestracją dźwięku. Tak się złożyło, że sprzęt, który używam wygląda jak zwykłe, tanie słuchawki stereo kupione za kilka złotych w kiosku. Więc gdy będę nagrywał stojąc na przystanku, nikt się nie zorientuje – najwyżej pomyśli, że słucham muzyki. W rzeczywistości nagrywam „muzykę”, tylko nieco inną. Są to dwa małe mikrofony, które umieszcza się w uchu i można je podłączyć do najzwyklejszego dyktafonu cyfrowego, jakiego używają studenci na wykładach lub do przenośnego komputera. Na tego typu zestaw trzeba przeznaczyć równowartość jednej średniej pensji, a kupić go można w punktach zajmujących się sprzedażą profesjonalnego sprzętu estradowego i nagraniowego. Gdyby ktoś chciał sobie kupić, to niech się nie zdziwi, że będzie musiał trochę poczekać, tego typu sprzęt (a jest to najtańsza i najbardziej podstawowa wersja) jest sprowadzany z Niemiec lub z USA. Najdroższym i najbardziej zaawansowanym zestawem jest tzw. dummy head – wygląda to jak głowa manekina umieszczona na statywie. Zbudowana jest z materiałów najwierniej naśladujących właściwości ludzkiej czaszki, a w „uszach” znajdują się superczułe mikrofony. Na taki zestaw trzeba jednak przygotować kilkanaście tysięcy złotych.

- Jak wygląda nagrywanie dźwięków binauralnych?

- Zwykle wracam ze sprzętem do miejsc, w których już byłem i coś przykuło moją uwagę. Deszcz w jakiejś konkretnej rynnie, wentylatorek na tyłach restauracji… Zakładam mikrofony, wstrzymuję na minutę oddech i rozpoczynam nagranie. Dużo podróżuję, wiec zawsze zabieram ze sobą trochę „zabawek”, co często jest utrapieniem, gdyż plecak powinien być przecież jak najlżejszy. W tle strumień, rój świerszczy i pojedyncza mucha przelatująca od prawej strony do lewej - po powrocie nigdy nie żałuję tych dodatkowych kilkuset gramów w plecaku.

- W jakich najbardziej niezwykłych miejscach i okolicznościach dokonywałeś nagrań?
- Tirańska ulica to kopalnia niezwykłych pejzaży dźwiękowych. Klaksony, pokrzykiwania sprzedawców, juczne zwierzęta, stukanie obcasów… Dźwiękowa potęga Adriatyku onieśmiela. Ciekawym poligonem dźwiękowym są także dworce – mój ulubiony to Wrocław Główny. Poza tym - dźwięki przyrody podczas górskich eskapad. Jednak czajnik elektryczny w mojej kuchni bywa również intrygujący. Mając włączone mikrofony można się zapomnieć, że wciąż jest się w świecie rzeczywistym – i tak bywa, gdy balansuję gdzieś niemal wisząc na wiadukcie, starając się nagrać echo przejeżdżającego pod nim autobusu lub przykładam ucho z mikrofonem w środku tak blisko torów, że pęd przejeżdżającego pociągu zwiewa z twarzy okulary. Zwykle wtedy te dźwięki są tymi, z których jestem najbardziej dumny. Miejsca, w których narywam oznaczam swoją „firmową„ wlepką – to taki znak rozpoznawczy dla słuchaczy, że coś ciekawego można w danym miejscu usłyszeć. Wlepki rozdaję także słuchaczom, których zachęcam do oznaczania w ten sam sposób, ich zdaniem ciekawych dźwiękowo miejsc. 

- Czy do dokonywania nagrań binauralnych potrzebna jest wiedza o fizjologii ludzkiego słuchu i wiedza z zakresu fizyki dotycząca zjawiska dźwięku?

- Nie kończyłem studiów z zakresu inżynierii dźwięku, więc także nie jestem w stanie poprawnie operować specjalistycznymi terminami - znam jedynie podstawy. Albo coś słyszę i potrafię o tym powiedzieć albo nie.

- Jak zainteresowałeś swoimi dokonaniami Radiofonię?

- Drzwi do tego radia są szeroko otwarte na nowe pomysły. Napisałem doń, że mam pomysł na nową audycję. Zostałem zaproszony na spotkanie, gdzie w większym gronie dyskutowaliśmy o nowych projektach. Na końcu ktoś mnie spytał, po co przyszedłem. Powiedziałem, że interesują mnie dźwięki, że je lubię i że mam pomysł na audycję o dźwiękach. Muszę przyznać, że nieco zaskoczyłem zebranych. Na szczęście trafiłem na ludzi otwartych. Nagrałem demo, które nie zostało odrzucone i kilkanaście dni później miałem pierwszą audycję na żywo. 

- Co prezentujesz w swojej audycji?

- Niedziela jest ostatnim dniem tygodnia, więc mam dużo czasu, by nagrać nowe dźwięki. Także i muzykę, którą dobieram, staram się dopasować do tego, co mi się uda nagrać. Każdy dźwięk nieco omawiam - wyjaśniam, dlaczego go nagrałem i co jest w nim interesującego. Staram się zainteresować słuchacza. 

„Dźwiękolub” najprawdopodobniej jest jedyną na świecie regularną audycją radiową, w której są prezentowane nagrania binauralne.

- Jaki masz odbiór słuchaczy? Ktoś idzie w Twoje ślady?

- Na początku obawiałem się, że to, co chcę robić w stacji radiowej, jest zbyt abstrakcyjne dla odbiorcy. Wiedziałem, że skoro to audycja o dźwiękach, to dźwięki muszą być wyjątkowe, nie zapominając o dobrze dobranej muzyce. I jak się okazało w Krakowie, w Polsce i na świecie są osoby, którym to się spodobało. Słuchacze poprzez Internet dzielą się swoimi spostrzeżeniami, odczuciami po tym, co usłyszeli. Zaskoczyli mnie nawet kreując taką interaktywna mapkę Krakowa, zaznaczając ciekawe miejsca, gdzie coś dźwiękowego przykuło ich uwagę. Można ją zobaczyć klikając w mapkę:

Jeżdżąc po mieście w poszukiwaniu nagrań czasami posiłkuję się sugestiami słuchaczy. Można powiedzieć, że w jakiś sposób oni także współtworzą audycję. Jednego ze słuchaczy zainspirowałem do zrobienia filmu, którego tematyką są dźwięki. Jest on dostępny pod linkiem: vimeo.com/20788116

- Czy do słuchania dźwięków binauralnych trzeba też mieć odpowiedni sprzęt?
- Słuchanie tego typu dźwięków ma największy sens, gdy używa się do tego słuchawek. Wtedy ten efekt binauralności bardzo łatwo usłyszeć i jest niezwykle przyjemny. Wystarczą średniej klasy słuchawki. Dźwięki nagrane techniką binauralną w zwykłych głośnikach brzmią też bardzo dobrze, ale już będzie to zbliżone do zwykłego stereo i ten niezwykły efekt przestrzenności nieco ulatuje.

- Niebawem pierwsze urodziny Twojej audycji. Jak będziesz świętował tę rocznicę?

- W dniu 6 listopada organizuję urodzinową imprezę w klubie Rozrywki 3 przy ulicy Mikołajskiej 3. Zagrają: Kepa Yew, Kinzo Chrome, Fonix oraz Piotr Czarnota - niezwykle twórczy ludzie związani między innymi z Radiofonią. Wybrałem trochę pozycji ze swego dźwiękowego zbioru – i właśnie te dźwięki, które już kiedyś prezentowałem słuchaczom posłużą za inspirację muzykom. Usłyszymy je zmiksowane i ujęte w muzyczne ramy przez wcześniej wspomnianych artystów. Będziemy mieli w radiu transmisję live z imprezy, a jeśli łącze internetowe wytrzyma, to dla słuchaczy, którzy nie będą mogli dotrzeć do nas będzie podgląd wideo z klubu. Dla wszystkich gości, którzy przybędą przygotowałem drobne, „dźwiękolubowe” gadżety. Serdecznie zapraszam!

Rozmawiał Paweł Gzyl

www.radiofonia.fm/dzwiekolub

soundcloud.com/dzwiekolub

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski