Jestem wielkim zwolennikiem programu "Jabłkomania do chrupania". Najwyższy czas, by przekonać młodych ludzi jak niewiele muszą zrobić, by pomóc sobie w walce z otyłością i chorobami cywilizacyjnymi. Wiedzą już o tym mieszkańcy zachodniej Europy, którzy zmierzyli się z problemem i od lat wprowadzają jabłka do szkół, zastępując tymi owocami chipsy, słodycze czy hamburgery. W Anglii lub Austrii dostarcza się tam specjalne, tak zwane szkolne jabłka do szkół. Dobrano je tak, by były wygodne dla ucznia i mu smakowały. Muszą być średniej wielkości, ważne też, by były stosunkowo słodkie. Wybór jabłka w programie nie jest bezpodstawny. Zaważyły na tym duże wartości zdrowotne jabłek, które wykazują między innymi właściwości przeciwrakowe, poza tym ułatwiają trawienie i są niskokaloryczne. Mają więcej witamin niż pomarańcze i znacznie mniej kalorii niż banan. Temu ostatniemu owocowi trudno odmówić wartości odżywczych, natomiast właśnie kaloryczność przekreśla jego przydatność w projekcie, którego głównym celem jest przecież walka z otyłością wśród młodzieży.
Opinia specjalisty
przekonuje prof. Eberhard Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych, specjalista w dziedzinie sadownictwa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!